Marka Audi mocno angażuje się w świat piłki nożnej. Firma jest sponsorem Realu Madryt i Bayernu Monachium. Umowa jest prosta: my wydajemy pieniądze, a wy jeździcie naszymi autami. Piłkarz mistrzów Niemiec, Kingsley Coman, najwyraźniej o tym zapomniał, bo na trening przyjechał swoim mclarenem 570S spider, a nie autem sponsora.
Jak poinformowała niemiecka gazeta "Bild", piłkarze Bayernu są zobowiązani do jeżdżenia samochodami Audi, lub innej marki z grupy Volkswagen. Kingsley Coman tłumaczył, że nie mógł przyjechać na trening swoim audi z powodu uszkodzonego wstecznego lusterka. Zamiast tego wsiadł więc w brytyjskiego mclarena i naraził się na karę finansową w wysokości 50 tys. euro.
Chciałbym przeprosić klub oraz Audi za to, że nie prowadziłem samochodu klubowego. To był błąd, zdaję sobie sprawę z tego
- skomentował 24-letni piłkarz.
Piłkarz przeprosił za swoje zachowanie, ale karę i tak będzie musiał zapłacić. W ramach zadośćuczynienia zaproponował, że gdy zostaną zniesione ograniczenia związane z przemieszczaniem się i organizacją zgromadzeń, uda się do fabryki Audi w Ingolstadt i będzie rozdawał pracownikom autografy.
Zobacz: Robert Lewandowski ma nowe auto. Potężne kombi za ponad pół miliona zł
Do niedawna piłkarze Bayernu Monachium i Realu Madryt mogli wybrać dowolne auto z czterema pierścieniami na masce - od miejskiego A1, aż po największe SUV-y. Oczywiście większość wybierała sportowe wozy, więc Robert Lewandowski zasiadał za kierownicą audi RS6 Avant, a w garażu Cristiano Ronaldo pojawiło się RS7 Sportback. Jednak po tym jak marka przedłużyła współpracę z Bayernem do 2029 roku, piłkarze nie mieli już takiego wyboru. Wszyscy obowiązkowo przesiedli się do elektrycznych audi e-tron.
Testowaliśmy samochód, którym jeżdżą niemieccy piłkarze: Opinie Moto.pl: Audi e-tron - samochód elektryczny, który ma sens?