samanta5
06.06.09, 12:35
Rękę mam spuchniętą jak balon od 3 tygodni i nic w tym temacie nie ulega
poprawie. W czasie wizyt u lekarza pierwszego kontaktu zrobiono mi -ob- i
jeszcze jakieś badania krwi na reumatyzm. Nie potrafię precyzyjnie określić bo
ze służbą zdrowia, lekami i lekarzami mam sporadycznie do czynienia. Wszystko
pod kątem badań jest sporo poniżej normy a ob w porządku. Okazało się więc że
sprawa nie dotyczy internisty i zostałam skierowana do chirurga. I tu się
zaczęła...komedia? horror? w każdym razie coś, czego pojąć nie potrafię
Chirurg orzekł: palec jest złamany, zrobić rentgen. Z problemami ale zrobiłam.
Okazało się, że złamania nie ma. Wracam do lekarza a ten nawet nie ogląda
zdjęcia (było na płytce i chyba mu się nie chciało podejść do komputera) ale
stwierdza:
- trzeba palec unieruchomić wiec do ortopedy
- on tu nie leczy tylko konsultuje
- nie jest w stanie nic poradzić że do ortopedy zapisy są na lipiec
I koniec rozmowy. Brak reakcji na moją uwagę, że zostawia mnie bez pomocy.
Dzwonię do rzecznika praw pacjenta i sprawę wyłuszczam. I co słyszę:
- mogę złożyć skargę i tu podpowiedzi cala gama na jaki temat i do jakich
instytucji
- rzecznik nie może mieszać się do pracy lekarza
Uzyskuję jednak obietnicę interwencji i jeszcze czegoś się dowiaduję. Otóż
lekarz nie może sugerować mi skorzystania z płatnej opieki medycznej.
Nie zamierzam zrezygnować z pomocy rzecznika praw i postaram się uzyskać od
niego odpowiedź jak mam sobie poradzić z problemem gdy mam rękę częściowo
niesprawną, bolesną, siną i przed sobą perspektywę oczekiwania do lipca
i....mam prawo do bezpłatnego leczenia. Na lekarzy skarg nie mam zamiaru
składać, bo nie o to mi chodzi. Chce by postawiono diagnozę i podjęto leczenie.