tilia-cordata 10.08.09, 16:28 Kto u Was parzy kawę szefowi? U mnie panuje taka zasada, że jak są goście to ja podaję kawę, ale kawę szefowi parzy sprzątaczka rano w termosie-dzbanku i sobie sam dolewa do filizanki. Pije hektolitry kawy dziennie. Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
bumer21 Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 10.08.09, 16:33 u mnie ja:) i Prezesowi i gościom, u mnie to ja nawet sniadanie Prezesowi czesto robie, sprzatam jego pokoj bo dal sprzataczce wolne na 2 miesiace:) i kupowalam i obieralam truskawki:0 naszcescie juz sezon sie skonczyl i co moge powiedziec? dzieki Bogu ze za 2 tygodnie zmieniam prace:0 ciesze sei jak dziecko:) Odpowiedz Link
tilia-cordata Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 10.08.09, 16:41 Oj, z tego co wiem moja poprzeniczka robiła śniadania dyrektorowi obok, chociaż to nie należało do jej obowiązków. Ale, że to był pupliek szefa robiła to bez szemrania. Odpowiedz Link
lady.godiva Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 10.08.09, 18:15 Śniadania to już lekka przesada, ale u mnie ja nie robię na ogół nawet kawy- robi to inna asystentka, chyba, że jej nie ma. Śniadanka też robi, ale to bardziej dlatego, że powiedzmy kontakty mają bliższe ;) Odpowiedz Link
jednorazowy3 srodki przeczyszczajace 17.08.09, 11:57 a nie korcilo was, drogie panie, dorzucic czasem do takiej kawy srodku przeczyszczajacego? Odpowiedz Link
ryszard_mis_ochodzki a pod stół też wchodzicie?? 17.08.09, 21:45 czy tylko na blat kuchenny? Odpowiedz Link
panna.migotka777 Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 10.08.09, 18:49 Ja wstawiałam kawę w ekspresie, szef dolewał sobie sam. Gościom podawałam jak mnie o to poproszono. Odpowiedz Link
vogueee Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 11.08.09, 09:06 robie... niestety (szef kobieta) i szczerze mowiac kosc mi w gardle staje jak stoje przy tym ekspresie,czuje sie jak sluzaca w takich momentach. Odpowiedz Link
mysz.orek Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 11.08.09, 10:33 a to niby dlaczego jak służąca?ja też robiłam szefowi kawę, a jeśli bylam zajęta to on sam sobie robił i czasami swoim gościom też, ale jeśli przełożony podchodzi do sprawy jak do zwykłej kawy , a nie do tego , że od tego jest asystentka to nie ma powodu aby czuć dyskomfort Odpowiedz Link
vogueee in my opinion.. 11.08.09, 14:29 a to dlatego ze kazdy ma lapki i takie rzeczy jak kawki czy posilki sam powienien sobie robic-JA TAK UWAZAM. nie jestesmy w domu zeby sobie uslugiwac w tej materii a w pracy, w momencie gdy parzenie kawy i jej serwowanie staje sie czescia pracy- to dla mnie jest to jzu problem(nie kazdy musi to zrozumiec),rozumiem zaleznosc sluzbowa ja-prezes ale w kwestii np.kawy JUZ NIE, bo na kelnerke nie aplikowalam-tyle mojego widzenia tej sprawy. "ale > jeśli przełożony podchodzi do sprawy jak do zwykłej kawy , a nie do > tego , że od tego jest asystentka to nie ma powodu aby czuć > dyskomfort"-NO WLASNIE SKORO PODCHODZI DO TEGO NORMALNIE,NIECH SAM JA SOBIE ZROBI,a nie wymaga obslugi jak w restauracji i to jest wlasnie DLA MNIE WLASNIE POWOD BY JEDNAK CZUC TEN DYSKOMFORT. Odpowiedz Link
mysz.orek Re: in my opinion.. 11.08.09, 16:21 przesadzasz.korona Ci z głowy nie spadnie.To jest zwykła uprzejmość i nie traktowałabym tego jako obowiązku.a skoro tego nie lubisz to dlaczego to robisz, to już brak konsekwencji Odpowiedz Link
vogueee Re: in my opinion.. 11.08.09, 18:51 NIE PRZESADZAM. to nie kwestia korony ale zdaje sie ze tego nie rozumiesz. Skoro tak pojmujesz uprzejmosc,popros swojego przelozonego/przelozona o kawe z mlekiem 7%,cukrem trzcinowym goraca ale nie wrzaca,mam nadzieje ze Ci zaparzy. tak nie lubie tego,a nawet wiecej,robie to z obrzydzeniem bo na razie tak musze (nie pasuje pani?na sile nie trzymamy)a Twoj brak konsekwencji-nazywam koniecznoscia placenia rachunkow. rozumiem ze Ty robisz zalate z oczywistej wady pozycji asystentki,ale to dobrze lzej Ci sie pracuje.pozdrawiam. Odpowiedz Link
bumer21 Re: in my opinion.. 11.08.09, 20:20 ja ciebie calkowicie rozumiem:) bo mama tak samo, praca asysytentki mi uwlaczala( pewnie u mnie zalezalo to od firmy) jest godzina 21 prwaie a ja nadla w pracy dlaczego? bo Prezes ma goscia, a ja do niczego im potrzebna nie jestem chodzi tylko o to bym mogla filizanki po ich wyjsciu wyciagnac:) kanapeczki, spzartanie doszlo, wyrzucanie smieci ja tu za sluzaca robie tragedia aha za az 2000 brutto:) no ale dzieki Bogu ze jeszce tylko 8 dni:) Odpowiedz Link
mysz.orek Re: in my opinion.. 11.08.09, 22:20 hehe śmieszą mnie takie wypowiedzi.mój szef robi mi kawę, zdarza się , że przynosi obiad-on nie potrzebuje asystentki aby podkreślić swoją pozycję, ja nie muszę fochować się za filiżankę kawy.To jest kwestia wzajemnego szacunku.Rachunki też płacę, ale zawsze mam podejście, że jeśli nie ta praca to inna, na pewno nie robiłabym czegoś czego nie lubię. Odpowiedz Link
vogueee Re: in my opinion.. 12.08.09, 08:45 1.jak jzu wspominalam wyrazam SWOJA OPINIĘ i nikt nie kaze ci sie ze mna zgadzac,ale jak lubisz to sie posmiej. 2.pogratulowac szefa 3.nie fochuje sie z filizanka tylko mowie co MYSLE.SZEFOWI SIE NIE UZEWNETRZNIAM. 4.ja szefa szacunku uczyla nie bede. 5.gratuluje komfortu robienia tego CO LUBISZ (tym bardziej jesli sa to obowiazki asystenckie-podziwam) 6. nie kazdy ma takie"szczescie" jak ty. zapominasz ze forum to rozne wypowiedzi,niekoniecznie zbieżne z twoja linią myslowa,proponuje wiecej tolerancji. milego dnia. Odpowiedz Link
ritsuko Re: in my opinion.. 17.08.09, 14:40 Myszorku, widzisz to jest inna sprawa, ja rozumiem swietnie i dziewczyny i Ciebie. Jestem spec. ds administracji, w średnio-małej firmie, szef asystentki nie ma, ale podstawowe rzeczy robię ja, bo jakby nie patrzeć siedzę z nim w jednym biurze. Kawę zrobię czasem ja a czasem szef i to obojgu. Nie czuję, żeby mi to uwłaczało- tak samo jak przyjdą goscie i wtedy automatycznie proponuję- głupio by mi było- niech szef robi dobre wrażenie. Ale z doświadczeń z poprzednich prac, wiem, że polecenie "zrób kawę", gdy wybitnie nie należy to do Twoich obowiązków, a masz potąd roboty potrafi nieźle wkurzyć. Wszystko zależy od relacji- jak szef jest w porządku i są fajne, partnerskie relacje, jeśli czujesz się doceniona na polu zawodowym i wiesz, że nie jesteś tylko od robienia kawy- to ta kawa nie jest żadnym problemem. Odpowiedz Link
nieadekwatna Re: in my opinion.. 11.08.09, 22:36 Na moje oko tu nie chodzi tylko o kawę i ekspres, bo jeśli tylko w tak banalnej sprawie wytaczasz tak sążniste filippiki, to rzeczywiście - problem jest poważny. Odpowiedz Link
axio-mat Re: in my opinion.. 17.08.09, 11:13 To u ciebie w domu uslugiwanie jest czyms normalnym? Odpowiedz Link
lia.13 Re: in my opinion.. 17.08.09, 19:53 Nie jestem niczyją asystentką, ale zdarzało mi się robić szefowi kawę, bo np. koleżanka gdzieś wyszła, a do szefa przyszli goście. I korona mi od tego z głowy nie spadła. Istota sprawy leży w tym, czy parzenie kawy znajduje się w zakresie obowiązków pracownika. I takie pytanie do asystentek, czy waszym zdaniem szef powinien zatrudnić sobie kelnerkę do parzenia kawy? To by się nie kalkulowało. Podobnie jak nie kalkulowałoby się, by odrywał się od swoich obowiązków i biegł do kuchni robić sobie kawę. Taka jest brutalna prawda, że 10 minut jego czasu pracy jest droższe niż 10 minut pracy asystentki. Odpowiedz Link
dagome177 vogueee, w zyciu bym Cie nie zatrudnił... 17.08.09, 22:43 a gdybys juz pracowała to bym Cie zwolnił. Z troski o Ciebie, zebys sie nie przepracowywała... vogueee napisała: > a to dlatego ze kazdy ma lapki i takie rzeczy jak kawki czy posilki > sam powienien sobie robic-JA TAK UWAZAM. > nie jestesmy w domu zeby sobie uslugiwac w tej materii a w pracy, w > momencie gdy parzenie kawy i jej serwowanie staje sie czescia pracy- > to dla mnie jest to jzu problem(nie kazdy musi to > zrozumiec),rozumiem zaleznosc sluzbowa ja-prezes ale w kwestii > np.kawy JUZ NIE, bo na kelnerke nie aplikowalam-tyle mojego widzenia > tej sprawy. > "ale > > jeśli przełożony podchodzi do sprawy jak do zwykłej kawy , a nie > do > > tego , że od tego jest asystentka to nie ma powodu aby czuć > > dyskomfort"-NO WLASNIE SKORO PODCHODZI DO TEGO NORMALNIE,NIECH SAM > JA SOBIE ZROBI,a nie wymaga obslugi jak w restauracji i to jest > wlasnie DLA MNIE WLASNIE POWOD BY JEDNAK CZUC TEN DYSKOMFORT. Odpowiedz Link
nieadekwatna nic nadzwyczajnego... 11.08.09, 22:48 Oczywiście ja i co więcej - mam w szafie zapas zupek i innych gorących kubków dla szefa, żeby nie siedział głodny, kiedy nie da rady pójść na obiad. Za to szef często myje kubki i po sobie i po mnie, bo on ma swoją łazienkę tuż obok, a ja muszę kawałek biegać. Odpowiedz Link
bumer21 Re: nic nadzwyczajnego... 12.08.09, 22:19 hmmmm, nie wiem czy wy maci Prezesow. ja mama Prezesa ktory pewnie nawet nie wie gdzie kuchnia u nas w biurze jest dlatego bo nigdy do niej nie wszedl. wiec on mi napewno kawey nie zrobi, i nie pozmywa:) Przyklad : on chce miec codziennie rano gazetki, kupione przeze mnie choc ma kiosk przed domeme ale nie woli do mnie zadwonic i mi powiedziec jak juz w pracuy jestem ze mama mu kupic nawet jak pada, choc on ma auto i raczki. Dlatego prace zmieniam Odpowiedz Link
vogueee slusznie 13.08.09, 11:07 nie ma nic gorszego od takiego chamskiego WYSŁUGIWANIA SIE... Odpowiedz Link
annakatarzynaewa Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 13.08.09, 14:39 Rano robie obowiązkową heratkę jak wchodzi, potem w zależności od gości i ochoty ja robie kawki. Robie to z przyjemnościa bo to lezy w zakresie moich obowiazków. Czasem ide do domku i nie sprzatam - rano wchodze i wszytko jest w kuchni ładnie poukładane. Nie umyte - nie widze w tym żadnego problemu... Odpowiedz Link
vogueee Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 14.08.09, 22:33 ok Ty nie widzisz i Tobie to odpowiada. Mnie natomiast nie,ale poki co na razie musi tak byc, mimo ze szczrze tego nienawidze. i te spojrzenia innych pracownikow jak niose tę tace...zgadnijcie co sobie mysla... BLAGAM NIE SZUKAJCIE NA SILE "PRESTIZU" (NIEISTNIEJACEGO ZRESZTA) bycia asystentka. Odpowiedz Link
annakatarzynaewa Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 15.08.09, 08:56 Dlaczego ludzie nie rozumieją z Twojej pracy, że szefowi kawe można zrobić??? I ja bym się tym zbytnio nie przejmowała co sobie myślą. Przynajmniej maja swojaką "rozrywkę" a nie tylko papierki i papierki.... ;)) Odpowiedz Link
vogueee Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 15.08.09, 19:21 naprawde nie rozumiesz czy zarty sobie stroisz? tak swietna "rozrywka" szczegolnie kiedy robie 5 rzeczy na wczoraj jednoczesnie i w tym samym czasie mam zrobic 4 kawy i oczywiscie bez uszczerbku dla czynnosci ktore wykonuje w danej chwili. niesamowita rozrywka. kolezanka chyba swieza w tym"biznesie"... Odpowiedz Link
bumer21 Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 15.08.09, 22:00 hehe heeh eh Ja ciebie całkowicie rozumiem:) Odpowiedz Link
annakatarzynaewa Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 17.08.09, 09:59 jedyne co moge napisać to tyle, że istnieje wolność słow juz od kilkunastu dobrych lach w Polsce :))) A ty koleżanko nie dopuszczasz innego rozwiązania jak tylko Twoje "umyślone" poza tym to nie rozumiem po co sie żalisz najpierw, że tego nie znosisz robić ale musisz jak na ten moment? A w następnym poście piszesz, że robisz 5 rzeczy na raz i na wczoraj.... No nie chcesz to nie rób kaw - ja Ci nie ustalam zakresu obowiązków wiec nie czepiaj się jak ktoś ma inaczej. Forum jest po to by sie podzielić własnymi dowiadczeniami - a NIE PO TO BY PRZECIWSTAWIAĆ SIĘ WZAJEMNIE SOBIE :) Miłego dnia życze ;p Odpowiedz Link
vogueee Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 17.08.09, 10:58 1."istnieje wolność słow", tak istenieje swolnosc SLOWA,ale nie rozumiem,na jaka okolicznosc to przypomnienie?czy ja Ci zabraniam? NIE. 2."A ty koleżanko nie dopuszczasz innego rozwiązania jak tylko Twoje umyślone"-myslisz sie,bardzo pracuje WLASNIE NAD INNYM ROZWIAZANIEM. 3.nie zale sie-WYMIENIAM poglady i dziele sie nimi z innymi.NIC wiecej. 4."No nie chcesz to nie rób kaw - ja Ci nie ustalam zakresu obowiązków wiec nie czepiaj się jak ktoś ma inaczej"- NIE MOGE-MIMO ZE NIE CHCE TO RAZ,DWA-GDZIE ZAUWAZYLAS,ZE JA SIE CZEPIAM?podpowiem Ci-nie czepiam sie,prponuje nauczyc sie czytania ze ZROZUMIENIEM. 5.OBAWIAM SIE CZY tY NA PEWNO ROZUMIESZ ISOTE FORUM,jak niestety nie zauwazylas dzele sie jedynie swoimi opiniami ALE NIKOMU ICH NIE NARZUCAM. 6."NIE PO TO BY PRZECIWSTAWIAĆ SIĘ WZAJEMNIE SOBIE"-znowu pudlo kolezanko, forum jest miejscem czesto bardzo sprzecznych opinii i tak ma wlasnie byc,wazne by nie narzucac swoich pogladow innym.JA TEGO NIE ROBIE. czego zycze i Tobie,rowniez milego. Odpowiedz Link
annakatarzynaewa Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 17.08.09, 12:40 1. Faktycznie odpowiedź do mojej osoby, brzmiąca w rodzaju " Tobie to pasuje, ale mi nie " TO FAKTYCZNIE NIE CZEPIAIE SIĘ - wogóle (?!) 2. Zwracanie uwagi na to jak ktoś zrobi jakąś literówkę ( bo może akurat sie spieszy by zrobić kawusię szefowi ;p ) TO TO TEŻ NIE JEST CZEPIANIE SIE 3. Ogólnie sprawa jest dla mnie śmieszna choćby z takiego powodu, że wchodzisz na wysokie tony - nie tylko czepiasz się ale jeszcze tłumaczysz co to forum ;)))) DLATEGO WIĘCEJ NIE BĘDĘ CIĄGNĄĆ ROZMOWY 4. DLA CAŁEJ RESZTY : nadal podtrzymuje tezę, że ja nie widzę problemu w parzeniu kawy.... Robie to z przyjemnością - bo szef to szef,może i człowiek jak my lecz o szczebel wyżej i choćby z tego powodu ROBIĘ KAWĘ ;))) Zresztą w naszej firmie zawsze w sekretariacie pracownica robiła kawe i nikomu nie przeszkadzało to ;))) Odpowiedz Link
vogueee Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 17.08.09, 15:14 mimo proby wyluszczenia Ci pewnych spraw-nie udalo sie.zgadzam sie co do jednego z toba-MASZ RACJE, NIE MAMY O CZYM DYSKUTOWAC.pozdrawiam. Odpowiedz Link
1za Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 17.08.09, 14:27 Czytam te wasze posty dziewczyny i mam wrazenie, ze nie o parzenie kawy tu chodzi. Mysle, ze kiedy czujecie, ze szefostwo was docenia i szanuje wasza prace, do tego czujecie wzajemny respekt, zaparzenie kawy jest tylko zaparzeniem kawy. Czemu asystentki to robia, bo teoretycznie naszym zadaniem jest ulatwienie pracy przelozonym i sprawienie zeby pracowali szybko, sprawnie i efektywnie. Ich czas pracy jest wyceniany wyzej niz nasz i z tego to powodu bardziej oplacalne jest zebysmy to my kawe parzyly. i nie sadze zeby to komukolwiek uwlaczalo. jesli praca nam nie odpowiada mozemy znalesc inna. moze mialam szczescie bo przez 6 lat pracy na stanowiskach asystenckich doceniana bylam za profesjonalizm i nigdy nie musialam parzyc kawy 'za kare' i nikt nie probowal mnie ponizyc w ten sposob. a lata ciezkiej pracy sie oplacily bo szczerze mowiac zaczynalam od 1500 brutto a teraz od niedawna zarabiam 9000. jesli szefowa jest zajeta parze kawe, co wiecej sama to oferuja bo to ja mam sie nia 'opiekowac' i to poza merytoryka jest czesc naszej pracy. zycze powodzenia i zadowolenia z pracy. Odpowiedz Link
alek06 Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 11.11.09, 16:19 A ja bym zapodała szefowi dobra kawke- czyli delikatna ,niepodrazniajaca zoładka astre niskodrazniaca.Mysle ze błagałby o nia potem codziennie. Odpowiedz Link
jasnie_panienka Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 17.08.09, 12:30 vogueee napisała: > ok Ty nie widzisz i Tobie to odpowiada. > Mnie natomiast nie,ale poki co na razie musi tak byc, mimo ze > szczrze tego nienawidze. Trzeba mieć twardą d i giętki kark, żeby w tej robocie wytrzymać. Ja się nie nadawałam, Voguee - też się nie nadajesz. Trzymam kciuki, żebyś nie była zmuszona za długo służyć, bo w końcu zrobisz coś głupiego. Odpowiedz Link
katiuszka25 Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 14.09.09, 10:53 ZGADZAM się z Tobą w 100%. U mnie dochodzi jeszcze robienie kawy byle księgowej, jak do niej przychodzą "goście". Podchodzi i mówi: dwie kawy proszę! A później nawet po sobie tych filiżanek nie wyniesie. NIENAWIDZĘ TEGO!! ale zmieniam pracę, już za 2 tygodnie:D Co do prestiżu pracy: to nie ma czegoś takiego w pracy asystentki, ale najgorsze jest to że w mopjej pracy tylko ja mówię po angielsku i z byle czym przychodzą żeby im tłumaczyć, ale ja i tak jestem tylko od parzenia kawyy:( Trzymajcie się!! Odpowiedz Link
axio-mat Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 17.08.09, 11:17 Masz w umowie, ze parzenie kawki/herbatki nalezy do twoich obowiazkow? Jestes kelnerka, kucharka, sprzataczka, czy asystentka? Odpowiedz Link
logopeda9 Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 17.08.09, 11:03 widzę/czytam że drażniąca kwestia z tej kawy nieszczęsnej..chciałabym napisać że dla mnie nie ma to większego znaczenia i że bez emocji do tego podchodzę ale niestety tak nie jest;zgadzam się z Voguee w procentach 100 i 1 ..uważam ten "obowiązek" za uwłaczający i zdania nie zmienię.Kojarzy mi się to z kelnerstwem,jako osoba wykształconą nie gorzej od szefa własnego nie pojmuję doprawdy dlaczego mam zajmować się usługiwaniem bo jak to inaczej nazwać..jestem w tej komfgortowej sytuacji że mój przełożony zdaje sobie sprawę że ja mam z tym problem i jest na tyle fajną osobą że go wyeliminował sam robiąc sobie tę kawę. Odpowiedz Link
evula Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 17.08.09, 11:53 Ja tez w 100% zgadzam sie z Voguee. Przez kilka dobrych lat byłam asystentką i juz bokiem wychodziło mi to parzenie kawek. Gdybym czuła powołanie podawania kaw, poszłabym na kelnerke. Tym bardziej, ze większosc moich szefów miała podejscie: od tego jest asystentka. Wiec przez tych kilku szefów, ktorych miałam zawsze kosc stawała mi w gardle, gdy stałam przy tym ekspresie. Do tego milion innych rzeczy do zrobienia, szlag mnie trafiał. Tylko jeden na 10 szefów jakich miałam w zyciu był OK i traktował kawę jak kawę, a nie mnie jako jego służącą, dlatego parzenie kawy, własnie dla niego nie stanowiło dla mnie problemu. A jak widział, ze jestem zajęta, to sam sobie robił. Tylko,że tym szefem nie był Polak...Niestety wiekszosc z nich to chamy z manią wielkosci, zatrudniający asystentki i traktujący je przedmiotowo, by podkreslic prestiz swojej pozycji - żałosne i śmieszne. Never ever bycia asystentką. To praca dla młodych dziewczyn, które dopiero raczkują zawodowo. Uprzedzam jednak, ze też nie na długo, bo nawet najbardziej odporne psychicznie osoby mają po niedługim czasie dosc. Odpowiedz Link
axio-mat Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 17.08.09, 11:11 Twoj szef ma 2 lewe raczki? Odpowiedz Link
suzi09 Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 17.08.09, 11:35 Chyba tak się już przyjęło, że kawe parzy sekretarka:) Mój szef pił duzo kawy. Zawsze kiedy robiłam kawe dla siebie, odrazu zalewałam też szefowi. Stawiałam mu na biurku, nieżaleznie od tego gdzie był w tym czasie. Kiedy widział kawę zawsze się cieszył i było mu miło że nie musiał prosic o nią. Później przestał w ogóle zawracać mi tym głowę, bo wiedział że jak będe robiła sobie to jemu też przyniosę. Nie czułam się z tym źle:) Odpowiedz Link
badjuk Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 17.08.09, 14:02 Koleżanka z gabinetu zawsze robiła kawkę panu prezesikowi. Nadszedł ten dzień kiedy poszła na urlop, oczywiście to nie zniechęciło pana prezesika do spożycia kawy. Grzecznie rozkazał mi abym wyręczył w tym ważnym obowiązku koleżankę. Wystarczyło wsypać do filiżanki trzykrotnie większą ilość kawy, żeby szanownemu panu dać dobitnie do zrozumienia - że nie jestem odpowiednią osobą do tak szczytnych zadań. Odpowiedz Link
lisc.miety Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 17.08.09, 14:12 Prezesowi kawe i herbate robię ja (chociaz czasem mam już dość zachcianek - kropelka mleka, cytrynę wyduś, plasterek cytryny wrzuć, w dużym kubku, w małym kubku, filiżanka za zimna...). Gościom zazwyczaj kawę podają koleżanki z recepcji i bardzo się z tego cieszę:). Odpowiedz Link
zagubiona11 Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 17.08.09, 15:04 Jest kawa i kawa. Serwowanie napojów uczestnikom spotkania firmowego uważam za normalne. Organizuję spotkanie (przygotowuję salę, materiały, organizuję catering, czasem hotele itd.) a serwowanie napojów w trakcie jest częścią całej tej logistyki. Tu chyba trudno poczuć się jak kelnerka… Czym innym jest polecenie wykrzyknięte zza biurka: „Kawy bym się napił!”. Oczywiście chce się odkrzyknąć: „To sobie zrób, człowieku, kto Ci broni! A i dla mnie zrób przy okazji.” Odpowiedz Link
mialczus8 Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 17.08.09, 17:14 U mnie szef miał takie zapędy, żeby pracowników wykorzystywać do parzenia kawy to mu koleżanka powiedziała, że nie było tego napisane w obowiązkach w ofercie pracy. Spojrzał się na nią i pozwiedzał "ah te kobiety dzisiejsze i teraz sam robi". Odpowiedz Link
zdzicho_waciak O, kurczę... 17.08.09, 17:02 Nie wiedziałem, że parzenie kawy to tak drażliwa sprawa... Dla niektórych... Im zwłaszcza dedykuję wierszyk Andrzeja Waligórskiego - dla poprawy humoru :-)))). Kiedy szef pośle cię po piwo To pomyśl sobie: - Niech ja stracę! I kopnij się do kiosku żywo Bo nie tak łatwo dziś o pracę! Szef, to tak prawie jak twój tato - Raz skarci, raz pieszczotą muśnie, Gdy szef oznajmi ci żeś matoł - Przyozdób twarz w barani uśmiech I bądź matołem w danej chwili Choćbyś miał cztery fakultety, Bo szef przenigdy się nie myli, Dlatego on jest szefem, nie ty. Lecz i dla ciebie, choć-żeś mały, Jest także satysfakcji strefa: Oto twój szef, choć tak wspaniały, Nad sobą ma większego szefa, I też mu dusza idzie w pięty Gdy szef się pyta go jowialnie: - Czy pan jest niedorozwinięty? On wówczas bąka: - Naturalnie...! Pomnijcie wojownicy młodzi Oraz wy, starsi wyjadacze: Należy się na wszystko godzić! ... albo na prawie wszystko raczej, Bo gdy z ust szefa padnie zdanie Rzucone w gniewie lub ferworze: - A całuj żeż mnie drogi panie! ... to ty nie całuj go broń Boże! Niech ci do głowy to nie strzeli - Zrób krok, lecz cofnij się z powrotem I jęknij: - Gdzieżbym się ośmielił, Chociaż po nocach marzę o tym! Taka pokora szefa wzrusza - Lico rozchmurzy wnet ponure I szepnie: - Durny, ale dusza! Brawo! To znak że pójdziesz w górę!!!! Odpowiedz Link
lavinka Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 17.08.09, 17:25 Dla mnie to żaden problem i nie rozumiem o co cho. W czajniku gotuje się woda. Pytam komu co zrobić. Szef/owa chce kawę, ktoś tam herbatę owocową, ktoś tam lipton, ktoś moją sypaną zieloną. Robię i roznoszę. Czasem robi to ktoś inny. Szef/owa nigdy nikomu niczego nie parzy i chyba tylko tym się wyróżnia. Nołproblemo. Odpowiedz Link
asistentka Kawa to jeszcze nic. 17.08.09, 17:54 Ja oprócz parzenia kawy musiałam prasować, prać i zmywać podłogi obowiązków mi przyrastało z czasem coraz więcej i coraz bardziej upokarzających. Mają rację osoby, które pisały, że samo robienie kawy nikomu jeszcze nie uwłacza. Miałam też innych dyrektorów oprócz prezesa i im robienie kawy było przyjemnością, bo doceniali moje umiejętności i chęć do pomocy. Niestety szefowa była coraz bardziej zgryźliwa i przykra aż po rozkazach mycia podłóg postanowiłam zrezygnować. Praca asystentki jest podła, jeśli szef ma kompleksy i przez poniżanie najbliższej osoby, która o niego ma dbać, wyładowuje swoje frustracje. Odpowiedz Link
lia.13 Re: Kawa to jeszcze nic. 17.08.09, 20:06 to akurat był przykład mobbingu. Pewnie chciała abyś się zwolniła bo chciała kogoś innego na Twoje miejsce. Odpowiedz Link
asistentka Re: Kawa to jeszcze nic. 17.08.09, 21:45 W sumie to nie, dziewczyna, która przyszła na moje miejsce robi to samo. Ot taka szefowa z przerośniętym ego. A że mobbing, to cóż, takie życie. Więcej "asystentką" nie chcę być, bo mycie podłóg mi nie pasuje. Odpowiedz Link
sa-ka Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 17.08.09, 17:56 Pracuje w Londynie na stanowisku managerskim. Zasada w biurze jest taka,ze kto akurat idzie do kuchni robic sobie kawe czy herbate to przy okazji pyta czy sie ktos jeszcze mialby ochote.. W rezultacie moja przelozona potrafi zrobic mi kawe a innym razem ja jej czy moim podwladnym. Nie widze w tym zadnego problemu Odpowiedz Link
sueellen Jestem szefem a kawę parzę nawet podwładnym 17.08.09, 18:41 To ja jestem szefem... A parzy w ekspresie ten, kto pierwszy przychodzi pierwszy biura, czyli mnie też się zdarza parzyć innym... Jeśli by mnie ktoś nie lubił i chciał mi napluć do kawy, to musi się liczyć z tym, że ja mu też napluć mogę :P:P:P Odpowiedz Link
wlodek111 Oj, panienkom asystentkom w d..ach sie poprzewraca 17.08.09, 21:10 Oj, panienkom asystentkom w d..ach sie poprzewracalo.... Nigdy nie myslalem, ze parzenie kawy to taka ujma.... Kto pierwszy przychodzi robi kawe- proste jak drut a nastepnie ten kto jest kolo zaparzaczki. Panie astystentki maja placone za "asystowanie" a nie za bycie w pracy. I jesli uwazaja. ze ich czas pracy jest zbyt cenny aby robic kawe to niech zamienia sie stanowiskami z prezesem, dyrektorem, kierownikiem lub kolega za biurkiem .... No i boje sie, ze poziom prezentowany na tym forum, przez Panie Asystentki jest taki jak i ich "pisanie" - i chyba nadaja sie jedynie do parzenia kawy - a i to im sprawia jak widze, duzy problem......No, moze jeszcze do czego innego, jak maja zgrabne nogi.... (mam na mysli przymierzanie rajtuz w reklamach telewizyjnych.... ;=} Odpowiedz Link
ansoiw Re: Oj, panienkom asystentkom w d..ach sie poprze 14.02.10, 20:11 prymitywny włodku czy jak ci tam. otóż zakoduj sobie, że jeśli asystentka ma mieć wyższe wykształcenie, to nie po to studiowała, żeby notorycznie parzyć kawę. socjalistyczne pojmowanie pracy już dawno się skończyło-gdybyś jeszcze nie zauważył. i teraz wszystkie włodki, romki, tomki i innie przygłupy muszą mieć na uwadze to, że ich często mądrzejsza asystentka nie jest kelnerką. Odpowiedz Link
malgkrzys Re: Jestem szefem a kawę parzę nawet podwładnym 18.08.09, 00:15 pracuje w Uk.i na spotkaniach z szefowa ona robi mi kawe jako "gospodyni" a wsrod kolezanek i kolegow mamu taki uklad,ze kazdy parzy sobie sam,pytajac z grzecznosci innych czy nie chca. Zdrowy uklad.zero problemow.Nasza sekretarka nie zajmuje sie takimi sprawami.proponuje kawe czy wode gosciom,np.przyszlym pracownikom czekajacym na rozmowe kwalifikacyjna. W Polsce PANI DYREKTOR wolala jak na pastwisku do sekretarki o kawe a wlazaca jej do tylka sekretarka nawet sniadanka jej robila przynoszac z domu..chore i dlatego odeszlam miedzy innymi. pozdrwiamiam serdecznie Odpowiedz Link
evula Re: Jestem szefem a kawę parzę nawet podwładnym 18.08.09, 09:47 I ja miałam podobnie pracując w Belgii. Tam nikt nigdy nie wymagał ode mnie robienia kawy, chociaz miałam stanowisko stażystki - osoby wykonującej, najprostsze, podstawowe obowiązki biurowe. Szef nigdy nie prosił mnie o kawę, każdy tam robił ją sobie sam. Koleżanki z pokoju, jak szły do kuchni to zawsze pytały czy cos komus nie przynieśc. Tylko w naszym kraju są jakies chore zwyczaje wysługiwania się innymi i pokazywania kto tu jest wyżej. To świadczy o kulturze tych ludzi. Z drugiej strony, jesli szef traktuje mnie jak równego sobie pracownika (co zdarza się b. rzadko), zrobienie mu kawy nie stanowi dla mnie problemu. Odpowiedz Link
anna205 Re: Jestem szefem a kawę parzę nawet podwładnym 18.08.09, 10:28 Tak czytam i czytam ten wątek o kawie i aż dziw, że taka prosta sprawa, a tyle kontrowersji budzi... Jednak obraz jaki się z tego wyłania, jest nastepujący: Parzenie kawy samo w sobie nie jest uwłaczające/upokarzające, zależy jaki to szef, w jaki sposób się szef tego domaga i jak to traktuje. Tak czy inaczej nie można pisać, że podawanie kawy szefowi lub jego gościom nie należy do naszych obowiązków, należy i to bardzo,i jeśli ktoś ma z tym problem, to nie powinien pracować w tym zawodzie. Jesli szef jest CHAMEM, to odechciewa się mu podania kawy, przy tym trzeba powstrzymymać się z całych sił, żeby do niej nie napluć. Ja miałam kiedyś szefa, który był chamem przez duże CH, nie szanował swoich asystentek, i podawanie kawy takiemu człowiekowi było nieznośne. Na szczeście trwało to krótko, po kilku tygodniach już mnie tam nie było:) Natomiast mając szefa, który Cię szanuje, docenia Twoją pracę, ceni Twój czas- podanie kawy nie stanowi problemu. Mój szef na przykład nigdy nie prosi o kawe, zazwyczaj sama robię dla niego robiąc dla siebie. A już na pewno do głowy by mu nie przyszło prosić o kawę kiedy jestem czymś zajęta. Tak więc drogie koleżanki asystentki, punkt widzenia zależy od pounktu siedzenia:) Pozdrawiam i smacznej kawki wszystkim życzę:) Odpowiedz Link
mops111 zgadzam się 18.08.09, 10:40 kilka lat pracowałam jako asystentka. trafiałam na różne osoby... ale głównie bardzo uprzejme i serdeczne.zazwyczaj chcieli mieć osobę myślącą a nie "zaparzacza kawy" i szanowali mnie. dużo się od nich mogłam nauczyć bo dawali szanse rozwoju, nowych wyzwań. zdarzało się, że na spodeczek przy kawie kładłam prywatne czekoladki..bo wiedziałam że lubią. a otrzymywałam tyle dobrej energii od nich że chciało mi się sprawiać im takie uprzejmości... nie będę się mądrować ze jesli szef ci nie odpowiada-zmień prace, bo w obecnej sytuacji rynkowej nie jest łatwo o nowe zajęcie. ale fakt, ze ideałem jest szef który widzi w Tobie młodą myślącą osobę i żyjecie w pewnego rodzaju symbiozie. bo chyba się zgodzicie że często robimy i myślimy za szefów. to nie jest tak ze tylko my ich potrzebujemy (zeby dostac pencje ) ... Odpowiedz Link
jasnie_panienka Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 18.08.09, 10:34 Dziwi mnie, że ludziom nie jest zwyczajnie głupio kiedy pracownica zostawia obowiązki i nadprogramowo w stosunku do umowy o pracę myje ich brudne filiżanki i podstawia kawę pod nos. Niektórym nie służy awans społeczny. Często odkrywają, że są "ważni" i wykorzystują to w sposób żenujący. A to kawa, a to rajd po mieście za prywatą. Robią sobie w biurze z pracownic Marysie, a z pracowników wiernych Janów do podcierania nosa. Miałam jednego (sic!) szefa, który nie musiał pokazywać, że jest ważny. Cichy, skromny, niezwykle uprzejmy, pracowity jak mrówka. Pracownicy skoczyliby za nim w ogień. W najgorszym stresie nie wyżywał się na podwładnych. Kawę robił sobie sam. Z jedną kartką sam poszedł do ksero. Gdy zawaliłam jakąś sprawę - nie skomentował. Wolałabym chyba dosadne podsumowanie - milczenie bolało bardziej. Koledzy z tej samej co on półki zawodowej nienawidzili go za to. Dlaczego? Dlatego, że klasy nie kupi się za żadne pieniądze. Można się maskować dobrym garniturem i drogim zegarkiem, względnie szpilkami za 4000 zł. Wystarczy jednak kropla chamstwa i krystaliczny wizerunek będzie zmącony. Pamiętajcie o tym, dziewczyny i patrzcie z politowaniem na waszych nuworyszowskich szefów i szefowe. Dopóki jesteście w stanie ich znieść. Odpowiedz Link
daminikawa Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 21.08.09, 16:09 Nie o kawę, herbatę tu chodzi, ale jak ktoś dobrze napisał o formę z jaką się o nią prosi. Jak szef jest chamem to nie ma się najmniejszej ochoty dla niego zaparzyć herbaty, kawy. Mnie tylko dziwi jedno, zgrzyta tu część osób zębami, że często wykonują prace poniżej swoich możliwości, wykształcenia, doświadczenia zawodowego, które jest na równi z szefem, jeśli nie wyższe. To po co w takim razie zostały sekretarkami? Nie lepiej zmienić prace na ambitniejszą, zamiast narzekać, że robi się rzeczy proste, nudne, poniżej godności. Pomimo tego, że ten zawód zmienił się, to jednak nadal należy do zawodu, w którym odciąża się z mniejszych zadań osobę, która nie ma czasu ni ich wykonanie. Tak jakby część osób na stanowisku sekretarki, z wykształceniem wyższym, z językami w ręku oczekiwała, że zostanie włączona do zadań, którymi zajmuje się szef, bo tu jest dla nich pole do popisu. Odpowiedz Link
daminikawa Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 21.08.09, 16:18 Kontrowersje związane z kawą herbatą jeszcze rozumiem, ale żeby robić problem z ksero? To jest dziwne. Nie wiem o co można by w takim razie poprosić sekretarkę, żeby nie urazić. Odpowiedz Link
annakatarzynaewa Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 18.08.09, 11:37 W którymś poście wyczytałam (przepraszam jesli autor poczuje się urażony, że nie wiem kto pisał lecz wątek cieszy się dużym powodzeniem i poprostu czytam go od "deski do deski" - nie z tego powodu ze jest jakiś super ciekawy i w pracy asystentki/sekretarki nie ma ciekawszych aspektów do omówienia, lecz z tego poodu że ciekawa jest reakcja ludzi na ten wątek), że szef jest bardzo uprzejmy i wychowany i że nawet z jedna kartką leci do ksero by skserować. Nachodzi mnie pytanie od razu : CZY W TAKIM RAZIE SKORO ASYSTENTKA/SEKRETARKA NIE PARZY KAWY, CZY SZEF NIE POWINNIEN MIEĆ OSOBNEJ OSOBY DO KSEROWANIA ?????? ( HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAH) Odpowiedz Link
jasnie_panienka Re: annakatarzynaewa 24.08.09, 09:22 annakatarzynaewa napisała: szef jest bardzo > uprzejmy i wychowany i że nawet z jedna kartką leci do ksero by > skserować. Niczego nie zrozumiałaś. Sekretarka ma ułatwiać pracę. Jeśli ksero jest blisko, ona jest zajęta, szef akurat nie - to korona z głowy mu nie spadnie jeśli skseruje sobie sam jakiś dokument. Są jaśnie dyrektorzy, którzy więcej czasu niż zajmuje skserowanie książki telefonicznej i mnóstwo wysiłku wkładają w znalezienie osoby którą się wysłużą. Nachodzi mnie pytanie od razu : CZY W TAKIM RAZIE SKORO > ASYSTENTKA/SEKRETARKA NIE PARZY KAWY, CZY SZEF NIE POWINNIEN MIEĆ > OSOBNEJ OSOBY DO KSEROWANIA ?????? ( HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAH) Wspaniale, że humor ci dopisuje. Bez poczucia humoru ciężko... Odpowiedz Link
daminikawa Re: annakatarzynaewa 26.08.09, 16:25 W takiej sytuacji korona nie spadnie, ale już trochę momentami ocieracie się o absurd ;-) Odpowiedz Link
vogueee Re: annakatarzynaewa 26.08.09, 18:53 absurdem jest ten feudalny, sluzalczy zwyczaj. Odpowiedz Link
daminikawa Re: annakatarzynaewa 27.08.09, 14:26 Ksero jest służalczym zwyczajem, bo nie rozumiem? Odpowiedz Link
daminikawa Re: annakatarzynaewa 27.08.09, 14:31 Tak myślę sobie, z tu chodzi o formę wydawania poleceń i charakter szefa. Bo naprawdę zrobienie ksero, odebranie telefonu nie jest żadnym miłym gestem jaki wykonuje sekretarka w kierunku przełożonego, to zwyczaje zadania wpisane w zawód. Odpowiedz Link
vickydt Re: annakatarzynaewa 27.08.09, 15:18 współczuję posiadanie szefów - niemot i niedorajd, których dewizą jest: Są jaśnie dyrektorzy, którzy więcej czasu niż zajmuje skserowanie książki telefonicznej i mnóstwo wysiłku wkładają w znalezienie osoby którą się wysłużą (by jasnie_panienka). Bozejsztymoj, pracuje w firmie o duzych obrotach. Szef robi sobie kawe i sam kseruje dokumenty. Pewnie, ze jak by mial jakis stos to sama (albo inny pracownik) zapytalabym ,czy mu nie pomoc. No ale moze o charakterze pracy asystentki wiedzy nabieralam w innych firmach. Tam, gdzie jej wiedza i umiejetnosci są naprawde wykorzystywane. PS. do parzenia kawy i zanoszenia ciastek na spotkanie byla wyznaczona najbardziej kumata pani sprzatajaca, awansowana dzieki temu (coz, czystsza robota) na "panią cateringową". Odpowiedz Link
daminikawa Re: annakatarzynaewa 27.08.09, 15:44 Absurd: 1. Ksero to czynność wymagająca zatrudnienia pani od ksera. Trzeba mieć stos dokumentów, żeby nie narazić się na spojrzenia pełnie wyrzutu, że sekretarka jest wykorzystywana. I doprawdy zlecanie nawet kilku kopii dokumentu nie świadczy, o nieudolności szefa a o tym , że nie ma na to czasu. 2. Sprzątaczka podaje kawę na spotkanie biznesowe z trzema osobami, raz na miesiąc lub zatrudnienie pani cateringowej. Która firmę na to stać? Jaki jest punkt trzeci, czego nie powinna robić sekretarka poniżej swoich możliwości. Ja dodam odbieranie telefonów, chyba wiadomo dlaczego nie powinno się tego robić. Odpowiedz Link
vickydt Re: annakatarzynaewa 14.09.09, 11:12 daminikawa napisała: > Absurd: > 2. Sprzątaczka podaje kawę na spotkanie biznesowe z trzema osobami, raz na > miesiąc lub zatrudnienie pani cateringowej. Która firmę na to stać? wyjrzyj zza biurka swej 3-osobowej firmy, to sie dowiesz. Odpowiedz Link
daminikawa Re: annakatarzynaewa 17.09.09, 16:03 Pewnie i to by było na tyle z twojej strony. Od ksero, od kubka, od długopisu, zatrudnić trzy osoby ha ha Odpowiedz Link
daminikawa Re: annakatarzynaewa 17.09.09, 16:07 Wiesz w ogóle o czym piszesz? Sprzątaczka od cateringu świetnie. Wchodzi ze ścierką i podaje kawę kiedy debatują panowie prezesi. Odpowiedz Link
vickydt Re: annakatarzynaewa 30.03.10, 10:37 nie dość, że nie zrozumiałas jednego prostego zdania to zajęło Ci rok by odpisać, gdzie takie tępe kobiety produkują? Odpowiedz Link
logopeda9 Re: annakatarzynaewa 27.08.09, 14:21 ale moja jest z drogocennymi kamieniami , a że po jednej stronie jest ich trochę więcej to moze spaść, naprawdę! Odpowiedz Link
prawie_prawniczka Re: annakatarzynaewa 11.11.09, 16:59 Powiem tak: zawsze uważałam, że to praca jak każda inna. Pracowałam w cywilizowanych firmach międzynarodowych,gdzie praca asystentki np. kiedy rozmawiam z kimś przez telefon, nie była przerywana rozkazami - podanie czegoś do picia albo pójście na dół po obiad. Staram się oduczać towarzystwo w sposób taki, że ostentacyjnie rozmawiam przez kolejne 20 min....I dopiero wtedy łaskawie ruszam się po obiad... Oczywiście prywatne sprawy dla szanownego państwa również załatwiam - włącznie z kupnem tamponów, środków przeciwko grzybicy pochwy (!) - gdzie Pani dyrektor prosi abym poszła do lekarza i powiedziała, że to ja mam taki problem i załatwiła jej globulki (!) A tak poważniej - jestem w trochę innej sytuacji, bo pracowałam przez kilka lat na merytorycznym stanowisku, w takim powszechnie uważanym za prestiżowy zawód, dodatkowo jestem spokrewniona i mam nazwisko takie jak kilka autorytetów w tym środowisku zawodowym. Przerwałam studia tuż przed obroną i będąc zmuszona odejść z firmy nie szukałam pracy w zawodzie, to te niedokończone studia niestety trochę mi brużdżą, zatrudniłam się jako asystentka za mniej niż połowę popredniej pensji... I teraz widzę, że trzeba było się uczyć....Może to kwestia mojego rozpuszczenia czy snobizmu, amibicji, które ambitni członkowie mojej rodziny próbowali (jak widać nie do końca skutecznie wpoić), ale z perspektywy kilku m-cy doświadczenie bycia asystentką oceniam jako wariactwo z mojej strony i niestety postrzegam je również jako coś uwałaczającego (przyanjmniej w takim kształcie, w jakim ono jest w moim przypadku). Co mie trzyma przy życiu w tej firmie? A no to, że jestem z siebie dumna, że nie siedzę w domu, chociaż trochę zarobię, resztę niestety z konta co miesiąc podbieram no i ...dojrzewa we mnie mocne postanowienie, że nie można obijać się tylko walczyć o wiedzę, o dobre cv i wykorzystać szansę jaką się ma. Powiem tak: jeśli ktoś nie chce wiele od życia, nie chce mieć trudnych zadań, które nie wiadomo jak zrobić, ślęczeć nad książkami czy dokumentacją w pracy, być narażonym na krytykę no i przeżywać ciągły stres związany z rywalizacją, to praca asystetnki jest ok. Ja miałam okazję poznać te dwa skrajne światy zawodowe i jednak potrzeba mi wyzwań, zadowolenia z siebie, uznania innych no i... jak przechodzę obok drogiego sklepu to jestem wściekła, że nie kupię sobie tego ze swojej pensji tylko najwyżej rodzice, dziadkowie czy chrzestny mi sprezentuje. A o to będę musiała prosić... Odpowiedz Link
kol.3 Re: annakatarzynaewa 01.04.10, 10:11 Masz nieziemskie wyobrażenie o sobie, tylko ci wykształcenia nie staje, w związku z czym wykonujesz pracę podrzędną. Panna podręczna z fochami. Na dodatek nie jesteś zbyt pracowita. Skończ studia i pokaż co potrafisz, bo na razie to nie za wiele, oprócz fochów. Pracowałaś nczas przeszły) w cywilizowanych firmach ale nie pracujesz. Wychrzanili Cię? Może słusznie. Odpowiedz Link
gadziulinka Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 28.08.09, 14:38 Przez pierwsze dwa dni po zakupie nowego ekspresu robilam kawe, ale ja do pracy przychodze pozniej niz szefowa, wiec drugiego dnia po poludniu nauczylam ja obslugiwac ekspres i teraz jak przychodze, to mam kawke gotowa :) Odpowiedz Link
logopeda9 Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 28.08.09, 14:53 bombowego masz nicka "gadziulinko"! Odpowiedz Link
81zuzia Kwestia parzenia kawy szefowi 14.11.09, 14:12 Przyznam szczerze, ze też tego bardzo nie lubię :(Szczególnie gdy w jednym momencie 6-ciu gości przekrzykuje sie co chce do picia, trudno mi potem spamiętac , czy ten chciał z mleczkiem czy może bez ? ze słodzikiem czy nie...Nade wszytsko wytrąca mnie zupełnie z równowagi stuacja gdy przychodzi z piętra niżej dyrektor , patrzy na mnie, potem na mojego Szefa i pyta go : "to co sobie zamówimy ?" Mam wtedy watpliwości czy pracuję w sekretariacie czy może w restauracji....Pomijam fakt, ze odrywam się od ważnych spraw, prezentacji itp.Mało tego, mam dwóch szefów i jeżeli mają umówionych gości na tą samą godzinę to zawsze mam dylemat , komu podać napierw , a komu kazać czekać pół godziny. Bo niestety mój ekpres "produkuje" jedną kawę 4 minuty.....I zawsze ogarnia mnie paniczny strach gdy wchodzę z tacą , nagle milkna rozmowy i każdy patrzy jak podajesz kawę, czy nie rozlejesz , czy nie masz obgryzionych paznokci, czy sie nie potkniesz., zawsze też czuję na sobie wzrok jak wychodzę...Moja poprzedniczka wysypała na gościa zawartosć cukiernicy....Mi na szcęście taka sytuacja się nie zdarzyła..... Reasumując : nie lubię tego i już, cenię sobie Szefów, którzy wychodzą z założenia , że asystentka nie jest od parzenia kawy. Dała Bozia rączki to się obsłuż sam. I nie zgodzę się z którąś z dziewczyn, która napisała, że mamy sie nimi opiekować. Nie, opiekować to się nimi mogą własne żony, my mamy ich supportować. A to już różnica Odpowiedz Link
nchyb Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 14.11.09, 16:31 > piekować. Nie, opiekować to się nimi mogą własne żony, my mamy ich supportować. > A to już różnica o rety, a szefem może opiekować się mąź? Przecież szef może być kobietą :-) A wracając do tematu jak dla mnie to nie problem zrobić przełozonemu kawę. Asystent/asystentka ma ułatwiać szefowi/szefowej pracę i już. A narzekającym przypomnę Diabła ubierającego się u Prady, Nieszczęsna asystentka Andrea nie tylko kawę parzyła, chciałybyście tak?... Odpowiedz Link
lady.godiva Jak już musisz parzyć kawę... 15.11.09, 11:06 to: Przygotuj sobie wszystko wcześniej: postaw na stół filiżanki, talerzyki, cukier, mleko, śmietankę, sok w dzbanku itp Namów szefa na zakup ekspresu przelewowego albo najlepiej podwójnego- przelewowo-ciśnieniowego. Zaparzoną kawę możesz przelać do dzbanka, postawić na stole i wtedy goście sami sobie nalewają. Odpowiedz Link
ninkawu Re: Jak już musisz parzyć kawę... 11.05.10, 18:09 lady.godiva napisała: > to: > Przygotuj sobie wszystko wcześniej: postaw na stół filiżanki, talerzyki, cukier > , > mleko, śmietankę, sok w dzbanku itp > Namów szefa na zakup ekspresu przelewowego albo najlepiej podwójnego- > przelewowo-ciśnieniowego. > Zaparzoną kawę możesz przelać do dzbanka, postawić na stole i wtedy goście sami > sobie nalewają. Ja nie rozumiem skąd takie dziwne odczucia:( U nas to parzenie kawy jest dziedzictwem chyba PRLu i jest wpisane w zawód. Swojemu szefowi kawę parzyłam zazwyczaj o stałej porze (przy okazji parzenia dla siebie) i przynajmniej wiedziałam że wtedy je śniadanie i nie należy mu przeszkadzać. Nie było w firmie osobnej kuchni, cały arsenał 'kawowy' był w specjalnej wnęce w sekretariacie i tylko ja miałam do tego dostęp. Dbałam tylko, żeby odpowiednio był wyposażony. O tym, którym gościom podać kawę czy herbatę zawsze decydował szef i zawsze prosił dyskretnie. Woda, soki, szklanki zawsze stały na wierzchu na stole w gabinecie. Przychodziłam wcześniej, więc rano sprawdzałam tylko czy wszystko gra. Odpowiedz Link
panirogalik Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 30.03.10, 17:53 u nas w firmie, jeśli chodzi o parzenie kawy szefowi, zabijamy się kto Staremu herbatę, kawę zrobi, pobiegnie po śniadanie, przyniesie czapkę jak zapomni itp. Odpowiedz Link
permanentne_7_niebo Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 31.03.10, 12:36 Jak szef wpada raz na pół roku to mu zrobię herbatę ;) Ale też nigdy nie usłyszałam 'zrób!' - jesteśmy na Ty, jak i wszyscy, relacje są koleżeńskie, a kawę proponuję, ponieważ mam skrzywione poczucie prywatności i nie lubię, jak ktoś mi grzebie w szafkach :) Odpowiedz Link
lilao Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 28.04.10, 11:05 w 100% zgadzam się z Vogue. Dla mnie zawsze robienie kawy w biurze było uwłaczające. Robiłam to z obrzydzeniem, w dodatku moi 3 szefowie robili z tego całą celebrację i wielką sprawę (bo pani jakaśtam lubi słabą zieloną, a pan jakiśtam delicje na talerzyku, ale broń boże wiśniowe, tylko pomarańczowe). Najgorzej było, gdy odwiedzał ich inny kolega prezes (żonaty) ze swoją 20letnią kochanką, której również musiałam tą kawę robić (latte, a jakże) :P Na szczęście pracowałam tam tylko na zastępstwo!!!! Odpowiedz Link
vogueee Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 11.05.10, 21:06 dokladnie. obarczanie cateringiem pracownika biurowego to zwyczaj stosowany przez "szefow/owe" burakowozów,majacy na celu pokazac zazwyczaj"kto tu rzadzi" i pozwala sie popisac przed takimi samymi burakami jak oni sami. chcecie zrec,?to do restauracji albo zona niech kanapki robi,a od samodzielnego zaparzenia kawy łapy wam nie odpadna. rzygac sie chce.... pozdrawiam podobnie myslace. Odpowiedz Link
henryk2323 Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 13.10.16, 14:56 My jako zespół chodzimy z szefem na kawę i o dziwo każdy z osobna robi sobie ją sam, taką jak lubi. Odpowiedz Link
kawa.do.biura Re: Kwestia parzenia kawy szefowi 21.10.16, 12:17 najlepsza kawa do biura w cenach hurtowych na www.hurtum.pl duży wybór: mielona, ziarnista i rozpuszczalne kawa oraz herbata i słodycze. Odpowiedz Link