[go: up one dir, main page]

Dodaj do ulubionych

LICEUM RUY BARBOSA

25.04.05, 15:22
Jeśli ktoś tu chodził, niech napisze swoje wspomnienia, a jeżeli chodzi to
opowie jak tam jest...
Obserwuj wątek
    • Gość: grom Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.warszawa.sdi.tpnet.pl 02.05.05, 00:11
      To ja krotko :) To byly najlepsze lata mojego zycia ;) a nauczyciele...rozni
      jedni super inni kiepscy, jeszcze inny sredni :) jak wszedzie :)
    • Gość: slawekp Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.eds.net 09.05.05, 14:19
      Dużo można by opowiadać. 4 piękne lata 1968-1972.Fantastyczny okres.
      • Gość: praga Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: 217.153.88.* 09.05.05, 15:38
        Ja 1969 - 1973, byłeś na ostatnim i przedostatnim zjeżdzie absolwentów?
        • Gość: slawekp Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.eds.net 10.05.05, 10:54
          Witam kole(??)
          Znać się musimy choćby z widzenia. Na obu zjazdach byłem. Miód i piwo piłem.
          Fajne imprezki. Po wielu latach odbudowaliśmy więzi w naszej klasie maturalnej.
          Latka lecą ale wspaniałe wspomnienia pozostają
          Pozdrawiam
      • Gość: Elżbieta Liceum Ruy Barbosa IP: *.warszawa.vectranet.pl 18.05.15, 19:22
        Jestem weteranką, do liceum chodziłam w latach 1959-1963. Było to wówczas liceum żeńskie, przeniesione z Konopackiej do nowo wybudowanego budynku szkolnego.
        Obiektywnie mogę stwierdzić, że szkoła zatrudniała wielu fantastycznych pedagogów, którzy byli nie tylko znawcami swojego przedmiotu, ale tez potrafili swoją wiedzę przekazać uczennicom.
        Faktem jest, że każda z nas, jeśli tylko zdawała na uczelnię, to zdawała w cuglach egzaminy wstępne i była przyjęta bez najmniejszych problemów. A obiektywnie rzecz ujmując, dostać się wtedy na studia, nie było prostą rzeczą.
        Szkoła miała kilka klas pierwszych, wówczas określanych jako VIII-e. Podział podyktowany był tym, jaki język, oprócz rosyjskiego, był nauczany. I tak, ja byłam w klasie VIIIa, w klasie z językiem łacińskim. Łaciny uczyła nas p. Sadowska, wiekowa wówczas dama, o ogromnej wiedzy i ogromnej erudycji. Miała też niestety nieznośne zwyczaje, z których jeden był szczególnie wkurzający, a mianowicie, już od progu swoim piskliwym głosem krzyczała: Głowy do góry!
        Ze szczególną satysfakcją kwitowała naszą nieznajomość tematu, krzycząc: O ciemnogród!, O ciemna masa!, Lufę dostaniesz, lufę!. Śmiejąc się przy tym długo, serdecznie, perliście...
        Patrzyłam na jej zachowanie jak na spektakl teatralny, ale faktem jest, że się jej bałam i uczyłam się tej łaciny jak szalona...

        I jeszcze jedno, kazała nam na lekcjach siedzieć z założonymi rękami (skrzyżowane na plecach). Wiem, to brzmi niewiarygodnie, ale tak właśnie było...

        O innych nauczycielach napiszę w następnych postach, o ile znajdę czas...


        Nauczyciele - różni, pamiętam:
        - dyrektorkę szkoły, p. Alodię, piękną wówczas kobietę, modnie ubraną i kokietującą mężczyzn,
        nie uczyła mnie niczego,
        - jej zastępcę, p. Rabcewicza (chyba), który był przeciwieństwem eleganckiej p. Alodii, uczył nas WOP - u, gruby, nudny jegomość,
        - p. Gierżod - wspaniały matematyk, wspaniały pedagog, wspaniały człowiek. Każda z nas, zdająca matematykę na studia wyższe, zdawała ją śpiewająco, bez najmniejszych problemów,
        - p. Niemierko, nauczycielka biologii, legenda szkoły, fantastyczny pedagog, fantastyczna, piękna kobieta,
        -
    • warunia Re: LICEUM RUY BARBOSA 09.05.05, 14:33
      ja też mile je wspominam, chociaż to było dawno 1995-1999, mnóstwo fajnych
      nauczycieli, ale też trochę fatatyków i świrów.
      Teraz tam zdawała maturę córka mojego znajomego - wiele podobno się zmieniło,
      nawet to liceum jest uznawane za dobre w rankingach, a dyrektor to mój
      ulubieniec, ale za moich czasów też był fajny - chociaż był postrachem całego
      liceum

      ja tam pamietam wagary w Ebro - chyba już nie istnieje, to było fajne czasy
      • pra_gosia Re: LICEUM RUY BARBOSA 09.05.05, 18:18
        Czy możecie wyświadczyć mi przysługę i przypomnieć nazwiska wszystkich
        nauczycieli (tylko napiszcie jakich przedmiotów uczyli)? Zapomniałam
        nazwisko Stułbi i pani od fizyki (lubiącej ubierać się na fioletowo).
        O dyrekcji też nie zapomnijcie. Zginęły mi wszystkie zapiski o nauczy-
        cielach (m.in dzienniczki!), a pamięć do nazwisk mam krótką. Tym bardziej,
        że chodziłam do tego liceum tylko dwa lata.
        • wug1 Re: LICEUM RUY BARBOSA 10.05.05, 09:21
          Nauczycielka od fizyki to p.Miłosz. Śpiewaliśmy: "Miłosz ci wszystko wybaczy..."

          Była jeszcze profesor bodajże od chemii z niezapomnianym stałym tekstem, który
          wygłaszała po naszych mniej lub bardziej zawiłych tłumaczeniach o
          nieprzygotowaniu do lekcji: "Mój kochany, ja ciebie rozumiem, ale ciebie to nie
          ominie."
        • Gość: slawekp Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.eds.net 10.05.05, 11:10
          Witam,
          Na początek polemika w sprawie nauczycielki od fizyki. Nie wiem jak Pani
          profesor Miłosz (pamiętam, pamiętam) ale fiolecik lubiła również pani profesor
          Blikowska.
          Lista nauczycieli (wg przedmiotów)
          Dyrekcja:
          Alodia Łoniewska (geografia, astronomia)
          prof. Rabcewicz (łacina)
          śp Andrzej Dubielak (matematyk - postrach szkoły)
          poloniści - prof. Romanowska prof. Lewicka (??)
          matematycy = prof. Łabanowska prof. Gierżod
          fizycy prof. Rytter (ksywa śledź), prof. Miłosz, prof. Blikowska
          chemicy prof. Stankiewich (ksywa Stułbia), prof Michniewicz,
          angliści prof. Wanacki, prof. Węgierska
          rusycyści prof. Panczyszyn prof. (??? - uleciało, a byłem jej uczniem)
          germanistka prof. Madejska
          historycy prof. Godlewski, prof. Strzelec, prof. Majorkiewicz,
          biolodzy prof. Niemierko, prof. Stankiewicz
          wuefiści prof. Kiegiel, prof. Komorowska1
          przysp obronne prof. Kulczycki, prof. Samborski
          geografowie prof. Stawska, prof. Komorowska2
          śpiew prof. Dzwonek
          rysunek prof. Chmielewska
          Tylu pamiętam z lat 1968-1972
          Pozdrawiam
          • warunia Re: LICEUM RUY BARBOSA 10.05.05, 11:41
            Jezu, to niektórzy z nich tyle lat uczyli - teraz się nie dziwię, że mieli świra
            Ja oczywiście z tej starości tak sobie odjęłam lat, że wyszło na to, żem taka
            młodziutka. Ja chodziłam do liceum w latach 1985-89.
            Nauczyciele, których pamiętam, a mnie uczyli to:
            śp Dubielak - sporadycznie matma (był dyrektorem - postrach z fajką)
            matma - Witek (młoda laseczka)imienia nie pamiętam
            polski - Ślęzakowska (trochę nawiedzona)
            fizyka - Miłosz (ofkors)
            chemia - Witkowska
            rosyjski - Sobczak
            angielski - Zalesińska (super babeczka, chociaż z pozoru wredny babsztyl)
            geografia - Komorowska
            historia - nie pamiętam
            PNOS - jakiś mały babbsztylek, zupelnie nie pamiętam
            technika - Tokarski (kto go nie pamięta)
            biologia - wydawało mi się, że Blikowska (ale chyba jakoś inaczej się nazywała)
            PO - ciemnowłosa kobita
            śpiew i rysunek zupełnie czarna dziura, ale śpiewam tylko po pijaku, a co do
            rysunku ...

            Tyle pamiętam, jest ktoś z okolic mojego rocznika? Może odświeży moją pamięć!
            Pozdr
            • Gość: slawekp Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.eds.net 10.05.05, 12:03
              Jeszcze dwa nazwiska.
              polonistka prof. Jankowska - starsza pani chyba do Twoich lat już na emeryturze
              rosyjski (moja czarna dziura) - prof Serzysko
              technika - Tokarski (ofkors) - uczył mnie jeszcz w podstawówce (258)
              Blikowska to zdecydowanie fizyka - za to dam sobie rękę odrąbać
              Większość nauczycieli oceniam bardzo pozytywnie. Zero problemów z maturą i
              dostaniem się na studia.Atmosfera w szkole super. I na koniec dwie anegdoty o
              śp. Dubielaku.
              1. Przełom lat 60/70 big beat, długie włosy itp. W szkole powstał i gra zespół
              Full Light Blues Band. W składzie zespołu ("full wypas" jeżeli chodzi o
              wizerunek sceniczny) gra Zdziś. Zdziś nosi brodę. Jego wychowawczyni (x) jest
              przerażona co na to powie Dubielak. Na spotkaniu nauczycieli (x) "włazi w
              tyłek" Dubielakowi próbując uprzedzić jego zarzuty:Panie dyrektorze, no są
              pewne problemy wychowawcze; uczniowie noszą długie włosy, a niektórzy nawet
              brody. Na to Dubielak: Jacy uczniowie. Ja widzę tylko jednego.Czy pani profesor
              nie podoba się Zdziś z brodą? Przecież to taki przystojny chłopak. Więc będzie
              tę brodę nosił tak długo jak JA mu będę pozwalał.

              2.Dubielak znany był z opryskliwości połączonej czasem z arogancją. Nie zawsze
              zachowywał formy towarzyskie wobec kobiet. Pewnego dnia zderzył się z tą samą
              (x) w drzwiach ponieważ się "zapomniał". W wyniku zderzenia od fajki, którą
              trzymał w ręku odpadł cybuch i D. pozostał z ustnikiem fajki w ręku. (x) z
              przerażeniem i uniżeniem: och panie dyrektorze, najmocniej przepraszam
              uszkodziłam pańską cenną fajkę. Na to D rozbawiony; Nie szkodzi będę miał za to
              gwizdek.
              Pozdrawiam
              • warunia Re: LICEUM RUY BARBOSA 10.05.05, 12:11
                zamęczy mnie ta bilogia, taka stara panna, ale zupełnie wyleciało mi z głowy,
                muszę poszukać starych świadectw
                ja chodziłam do podstawówki 285, ciekawe co?

                anegdoty pamiętam!
                A teraz hit dnia dzisiejszego, siedzę w pracy w pokoju z dziewczyną, która
                również skończyła nasze liceum i dopiero dziś się zgadałyśmy, ale jest trochę
                młodsza - Miłosz oczywiście pamięta!!!!
                • Gość: slawekp Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.eds.net 10.05.05, 12:16
                  Musi to być prof. Stankiewicz ksywa Stułbia. Niewysoka, niezbyt atrakcyjna
                  (oględnie mówiąc), lekko mówiąca przez nos, w okularach o silnych szkłach.
                  Nikt inny tylko ona.
                  Altrnatywa to prof. Niemierko, ale ona była mężatką, miała dzieci. Szkolna
                  legenda. W szkole było wielu laureatów olimpiad biologicznych
                  pozdro
                  • warunia Re: LICEUM RUY BARBOSA 10.05.05, 12:22
                    chyba jednak nie Stankiewicz, ajkoś to nazwisko do mnie nie przemawia.

                    Oto co znalazlam od dzisiejszej mlodziezy:

                    forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=505&w=21962170&v=2&s=0
                    • wug1 Re: LICEUM RUY BARBOSA 10.05.05, 12:35
                      Dzięki za przypominenie, jasne, że Blikowska była od fizyki, nie od chemii. Cóż
                      starość nie radość. Ja pobierałem nauki w latach 75-80. Pamiętam jeszcze
                      Chmielewską od chemii. Kiedyś powiedziała: "Ja wam mogę zrobić na rękę, ale
                      rzadko".
                      • tredive_nelliker Re: LICEUM RUY BARBOSA 16.05.05, 00:22
                        oczywiście,że Blikowska była od fizyki. Nosiła ZAWSZE szary, rozpinany sweter.
                        Potem od fizyki był.p.Andrzej Muszyński ;-)-super gościu .Ciekawe, co u niego
                        teraz słychać.
                        • Gość: memuska Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: 193.109.212.* 17.10.05, 10:33
                          prof.Muszynski jest/był rzecznikiem praw dziecka albo cos wtym
                          rodzaju,widziałam go w telewizji
                    • Gość: slawekp Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.eds.net 10.05.05, 12:44
                      No cóż!
                      Znaki czasu jeżeli chodzi o wymagania stawiane przed szkołą, podejście uczniów
                      oraz nauczycieli. Przypomniałem sobie, że jakieś 10 lat temu dawałem korki z
                      matmy córce mojej koleżanki z liceum, która też biegała do 50tki. Już wtedy
                      było coś z tej atmosfery pogoni, wymagań i programów autorskich. Tylko ta
                      dziewczyna ma dziś zadatki na wybitnego naukowca. Skończyła fizykę na UW.
                      Chyba wszystko zależy jednak od uzdolnień ucznia oraz tego co się dzieje "w
                      domu". Za moich czasów było trochę inaczej i nie tego nie żałuję. Był czas na
                      sport, balangi i inne takie sprawy. Prekursorem nowego podejścia był chyba Śp.
                      Dubielak, u ktorego za nieposłuszeństwo można było dostac 100 albo 200 zadań do
                      rozwiązania. Pozdrawiam
                    • emka_waw Re: LICEUM RUY BARBOSA 10.05.05, 12:54
                      warunia napisała:

                      > chyba jednak nie Stankiewicz, ajkoś to nazwisko do mnie nie przemawia.

                      Twardowska to była, krótkie siwe włosy :)

                      Jeszcze paru pedagogów:
                      - Włodarski - ksywa "struś pędziwiatr", matematyk i wicedyrektor (teraz chyba
                      dyrektor)
                      - Stecka - też matematyk, włosy myła tak często, że jej własna klasa kupiła jej
                      szampon
                      • warunia Re: LICEUM RUY BARBOSA 10.05.05, 13:35
                        Jezu, Twardowska chyba też nie, chyba mnie to zamęczy, a w domu będę dopiero
                        wieczorem, muszę to sprawdzić
                        Ale ta od Pnosu to była Szyszko
                        • pra_gosia Re: LICEUM RUY BARBOSA 11.05.05, 13:09
                          A może jakieś zdjęcia z dawnych lat?
                          Chciałabym sobie przypomnieć Dyrektora Dubielaka.
                          • Gość: slawekp Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.eds.net 11.05.05, 14:15
                            Mam takie zdjęcie jak Dyr. Dubielak wręcza mi świadectwo maturalne (maj 1972).
                            Zajrzę to pudełka co jeszcze na nim widać i co jeszcz mam w pudełku innego.
                            Może coś da się zrobić, jeżeli to byłoby interesujące.
                            Pozdrawiam
                          • Gość: memuska Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: 193.109.212.* 17.10.05, 10:35
                            To chyba lubisz horrory
                            czy potrzebuje sz do cukiernicy dla dzieci hahahaha
                      • guapo_chico Re: LICEUM RUY BARBOSA 03.09.05, 16:22
                        Witam wszystkich!

                        Dolaczam sie do wpominania - prof. Twardowska to moja wychowawczyni, nie
                        wpsominam milo! Tokarskiego, Włodarskiego, Miłosz oczywiście pamiętam, też
                        prof. Wróbla!!!

                        Pozdrawiam wszystkich, szczegółnie z rocznika 1994-1998!
                        • mk.79 Re: LICEUM RUY BARBOSA 03.09.05, 18:28
                          Moja wychowawczynia byla prof. Stecka :-) Lata 1994-1998.
                          • Gość: mp79 Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 02.10.05, 23:41
                            Ja byłem u prof. Szmakfefer... (kurcze - nie pamiętam jak to się pisało)
              • Gość: praga Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.net-serwis.pl 12.05.05, 00:52
                Nie pamietam żeby Zdzisiek nosił brodę, a długie włosy to ja nosiłem jako
                jedyny w szkole. Miałem kilumiesięczne pozwolenie od Łoniewskiej i była to
                swego rodzaju sensacja wtedy. Ksywa Michniewicza Żarówa.
                • Gość: slawekp Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.eds.net 12.05.05, 09:01
                  Trochę mnie zażyłeś. Wydawało mi się jednak że nosił. Być może bardzo krótko.
                  Anegdota jest autentyczna. To "przeciek" od jednego z profesorów.
                  To pozwolenie na długie włosy to ciekawostka. Wpisuję to do annałów i zapytam
                  znajomych czy o tym słyszeli. Pozdrawiam.
                • roxis Re: LICEUM RUY BARBOSA 12.05.05, 21:55
                  A ja reprezentuje troche młodsze pokolenie 1999-2003. Pani Miłosz do dnia
                  dzisiejszego jeszcze uczy. Niektórzy nauczyciele szybko się zmieniają,
                  niektórzy długo też już tam pracują. Czy ktoś pamięta prof. Romankiewicz od
                  historii? Okropność...teraz uczy chyba ktoś z jej rodziny o tym samym
                  nazwisku...może córka?
                  • Gość: praga Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.net-serwis.pl 13.05.05, 23:16
                    Romankiewicz, a panieńskie Kucharek. Niestety chodziła ze mną do podstawówki
                    całe 8 lat (nr 49 na Szanajcy), potem też do 50-ki, ale na szczęście do innej
                    klasy. Pełny debilizm wiec współczuję ludziom, których uczyła. Miała wielkie
                    trudności, aby skńczyć studia Była tak głupia, że promotor w końcu z litośći
                    pozwolił się jej obronić chyba po jakiś 10 latach.
                    • Gość: Irek Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: 5.6.1D* / 136.2.1.* 27.08.05, 15:05
                      Zaraz, zaraz. Tu chodzi o Romankiewicz, czy Romanowska?
                  • Gość: nerina Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 17.05.05, 20:42
                    roxis, jak najbardziej pamiętam Romankiewicz, to były niezapomniane fakultety z
                    historii (nie wiem czy wielu nauczycieli umie tak zamieszać w głowach uczniów,
                    np. mówiąc o starożytnym Egipcie, Napoleonie i Powstaniu Warszawskim na jednych
                    zajęciach
                    PS. rocznik też 1999-2003
                  • Gość: marco Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 31.05.05, 10:21
                    prof. Romankiewicz byla moja wychowawczynia. Z cala pewnoscia nie miala corki -
                    tylko synka Igorka. LLO number one! Ebro for ever!
              • Gość: Ali Re: LLO IP: 136.2.1.* 29.08.06, 19:12
                Zajrzalem na to forum po dluzszej przerwie, prawie rok, no i z przykroscia
                stwierdzam, ze watek przymiera. Dobrze wiec jest od czasu do czasu podbic go
                na liscie watkow praskich, moze ktos sobie przypomni albo natknie sie pierwszy
                raz na ten temat i doda swoj wklad do reanimacji wspomnien z LLO.
                Zobaczymy.
                • roxis Re: LLO 04.09.06, 22:21
                  ja zdecydowanie podbijam...bardzo mile wspominam po latach "ten czas"...
                  może znajdzie się ktoś z rocznika 84?
                  • Gość: Ali Re: LLO IP: *.ford.com 25.09.06, 20:09
                    A ja szukam kogos z rocznika 80 (matura). Jak dotad, bez
                    powodzenia. A jakby jeszcze ze slynnej klasy Dubiela......
              • Gość: pszeszczep Re: IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 05.09.06, 15:31
                och anegdota z gwizdkiem z fajki dubielaka jest nieśmiertelna. kończyłem barbossa w 89 i też ją słyszałem
            • tredive_nelliker Re: LICEUM RUY BARBOSA 16.05.05, 00:29
              Witek-miała na imie (bodajże)Anita
              Ślęzakowska- miała na imię Ragna- uczyła mnie jeszcze w podstawówce
              Komorowska- uczyła mnie- postrach szkoły, starsza ,dystyngowana pani
              Tokarski- doprowadził mnie do łez, każąc rysować rzut poprzeczny schodów
              Sobczak-uczyła mnie, miło ją wspominam

              Czy ktoś pamięta braci Jastrzębskich ?
              Waldemar był od WF, Zbigniew od j.polskiego
              Za moich czasów w szatni był napis : uwaga! latają Jastrzębie !!


              • warunia Re: LICEUM RUY BARBOSA 18.05.05, 15:58
                który rocznik, może się znamy bo pamiętam tych samych nauczycieli, a Witek nie
                zgościła tam chyba długo?
              • guapo_chico Re: LICEUM RUY BARBOSA 03.09.05, 16:24
                tredive_nelliker napisała:

                > Witek-miała na imie (bodajże)Anita
                > Ślęzakowska- miała na imię Ragna- uczyła mnie jeszcze w podstawówce
                > Komorowska- uczyła mnie- postrach szkoły, starsza ,dystyngowana pani
                > Tokarski- doprowadził mnie do łez, każąc rysować rzut poprzeczny schodów
                > Sobczak-uczyła mnie, miło ją wspominam
                >
                > Czy ktoś pamięta braci Jastrzębskich ?
                > Waldemar był od WF, Zbigniew od j.polskiego
                > Za moich czasów w szatni był napis : uwaga! latają Jastrzębie !!
                >
                >
                Pamiętam prof Witek! Miło wspominam i pozdrawiam jak to czyta!!!
                • Gość: doncia Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.bredband.comhem.se 14.12.05, 17:01
                  ja pamietam Braciszkow mialam WF z jednym Tokarskiego rowniez pamietam nie
                  tylko ciebie dreczyl, ja tez walczylam z tymi schodami;)ja pamietam P Lewicka ,
                  moja polonistke i wychowawczynie
            • Gość: Wisienka Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.range81-156.btcentralplus.com 01.06.05, 23:15
              Prof.Zalesinska byla totalnie super babeczka. Dzieki niej gadam jak native
              speaker. Swietna nauczycielka.
              Pamietam jak kiedys, blisko matur, mialysmy w klasie studentke na praktykach.
              Pytala ona nas o plany na przyszlosc. Zalesinska w tym czasie siedziala z tylu
              i sluchala lekcji. Jednej z panienek nieco sie pomylilo i zamiast powiedziec,
              ze chcialaby "pass" the matura exam wymknelo sie jej slowo "fail". Zalesinskiej
              riposta byla natychmiastowa. Mrozacym krew w zylach szeptem powiedziala
              tylko "Nie martw sie - ja ci pomoge". Super babka - zlego slowa o niej sie nie
              da powiedziec.
            • Gość: Wisienka Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.range86-132.btcentralplus.com 08.06.05, 23:04
              Lacinnik - SMOK Smoczynski.
              Galia est omnis divisa in partes tres
              Quorum unam incolunt Belgae aliam Aquitani
              Tertiam qui ipsorum lingua Celtae nastra Gali apelantur.
              Ku mojemu zdziwieniu dalej pamietam!!! Wiele mi z tej laciny we lbie nie
              zostalo, ale pamietniki Cezara i owszem. GRATULACJE SMOKU!!!
    • Gość: d Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.crowley.pl 13.05.05, 12:23
      ja tez tam bylam 1988-92
      przypomina mi sie prof. Ewa Milewska od niemieckiego, cudowna mila i delikatna
      osoba, ktora potrafila sprawic ze nie nienawidzialm lekcji jezyka, ktorego nie
      znosilam
      bardzo dziekuje
      no i prof. Puchalska od hostorii, no comments
      oczywiscie profesor Milosz, ale my bylismy humanistyczna, wiec patrzyla na nas z
      "pogarda"
      nasza wychowawczyni prof. Dantuta Lewicka bez wyrazu, ale jesli ktos jej sluchal
      to duzo mogl sie nauczyc
      od rosyjskiego taka mloda miala na imie Ryszarda:)
      nazwiska nie pamietam, choc wczesneij w pierwszej klasie cudowna osoba ale tez
      nie pamietam nazwiska w sredenim wieku, czarne wlosy, okraglawa, ale nie gruba
      byla tez w pierwszej klasie dzieczyna zaraz po studiach, od laciny, niepiekna
      (okropne lydki, chlopcy mowili na Nia Darek Wdowczyk) ale wspaniale sparwiedliwa
      ogolnie wspaniale lata, bez problemu na studia i w ogole
      z sentymentem:)
      • roxis Re: LICEUM RUY BARBOSA 17.05.05, 23:07
        Eh....czego ja się tu dowiaduje o Romankiewicz...motanina, nic nie wiadomo, nie
        nie poukładane, o niczym i o wszystkim na jednej lekcji...tak było,
        rzeczywiście tak było...ale chyba już przestała tam uczyć, ktoś cos wie?
        • radzio_9 Re: LICEUM RUY BARBOSA 30.05.05, 21:34
          Romankiewicz, Miłosz, te zabytki wciąż uczą. Uczniowie Miłosz zajmują wysokie
          miejsca w olimpiadach. Od tego roku w szkole pojawiło się wielu nowych
          nauczycieli...
          • Gość: tesh Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: 217.11.129.* 31.05.05, 07:48
            w jakich olimpiadach?!!!!! Co za bzdury!!! W żadnych olimpiadach nie zajmują
            wysokich miejsc. Poczytaj ranking ogólnopolski.
            • angels_dont_kill Re: LICEUM RUY BARBOSA 20.10.05, 18:20
              chyba jednak znajduja, zawsze sie znalazl jeden typ w roczniku, ktoremu sie na
              jakas olimpiade trafic zdarzalo i chyba nawet gdzies dojsc

              pani Milosz od tego roku nie uczy
    • Gość: aga matura 1985 IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 20.05.05, 23:08
      Wspomnienia bardzo różne. Pani prof Szyszko wmawiała nam na historii, że
      Piłsudski nie stworzył legionów, a za udział w pogrzebie ks Popiełuszki grozili
      niedopuszczeniem do matury. Pamiętam też nerwy przed fizyką z P.Blikowską.
      Twardowską widuję do dziś. Niewiele się zmieniła
      • Gość: pszeszcz Re: matura 1985 IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 05.09.06, 15:38
        szyszko to była na bank wtyka ubecji. mówiło sie: towarzyszko szyszko:) uczyła też wychowania obywatelskiego (tu równiaż mogła sobie poindoktrynować do woli). były to moje praktycznie jedyne spotkania z polityczną opresyjnością późniego peerelu więc dobrze zapamietałem.
        • angels_dont_kill Re: matura 1985 18.09.06, 14:09
          Miałam wątpliwą przyjemność być przez tą panią uczona. Wytrzymała chyba jeden
          semestr z nami.
    • Gość: !995 Takiej zadufanej idiotki jak Miłosz("uczy" fizyki) IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 21.05.05, 22:26
      w życiu nie spotkałam!!!
      • roxis Re: Takiej zadufanej idiotki jak Miłosz("uczy" fi 22.05.05, 00:46
        Wy tak wszyscy narzekacie, a Barbos jest obecnie najabrdziej obleganą szkołą w
        Wawie. Poszła plotka, że tam nie gnębią, a przecież byciem średniakiem jest w
        modzie. Ni wysoki ni niski poziom - to jest to! Dlatego też bez względu na
        nauczycieli obecnie chętnych do nauki w Wawie w tej szkole jest ponad 1000
        czyli średnio 5 na 1 miejsce.
        • Gość: memuska Re: Takiej zadufanej idiotki jak Miłosz("uczy" fi IP: 193.109.212.* 26.10.05, 08:59
          A kto narzeka.To wsumie najpiekniejsze lata naszego zycia.Jak chodziłam tam do
          szkoly byl naprawde duzy luz( 1983-1987). Jestem ciekawa czy ktos kojarzy
          p.Brzezinską od matmy .Dzieki niej zdałam mature.Jako zbuntowana nastolatka i
          nie ukrywając len śmierdzacy nie chciałam słyszeć o maturze.A jednak udało się.
          prof.Serzysko tez wspominam niezle,gdyby była wredna z matury byłyby nici haha.
          • Gość: memuska Re: Takiej zadufanej idiotki jak Miłosz("uczy" fi IP: 193.109.212.* 26.10.05, 09:25
            aha,jeszcze jedno od matmy mogła być prof.Brzezicka(cholewka,nie mam pamieci do
            nazwisk-starosc nie radosc)
    • Gość: slawekp Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.eds.net 24.05.05, 09:36
      Opowiem kolejną anegdotę. Nie wiem czy wyda Wam się śmieszna, ale....
      W trakcie mojej kadencji (1968-1972) przypadała rocznia 100 lecia emigracji
      polskiej do Brazylii. Zorganizowano uroczystą akademię. Zaproszono wielu gości
      w tym z ambasady brazylijskiej, a także oczywiście dzielnicowe władze partyjne.
      przemówienia, dusery, wspomnienia. Przemawia sekretarz Komitetu Dzielnicowego.
      Gada nawet z sensem, przykuwa uwagę słuchaczy i kończy gromkim "Niech żyje
      przyjaźń polsko-radziecka". Na sali konsternacja - gobowa cisza i po chwili
      wszyscy wstają i nagradzają sekretarza gromkimi oklaskami.
    • Gość: Wisienka Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.range81-156.btcentralplus.com 01.06.05, 23:04
      Za moich czasow, podczas ustnych matur, odwiedzili szkole Izaura i Aloncio.
      Szkola byla totalnie oblegana przez publike. Doszlo do tego, ze niektorzy
      maturzysci mieli klopot z dostaniem sie do budynku. Sama pamietam, ze w czasie
      mojego egzaminu ktos podskakiwal za oknem, zeby w koncu wymamrotac pytanie "Czy
      Aloncio juz przyjechal?" Kompletna zalamka. Niezapomniana matura (lato 1985) -
      lza sie w oku kreci. ;O)
      • Gość: Wers12 Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.aster.pl / *.aster.pl 04.06.05, 15:14
        To był Leoncio, a nie Aloncio :) Isaura wtedy zemdlała, a pomagał ją wynosić z
        dusznej sali sam dyrektor Dubielak.
        W tej szkole spędzałem czas w latach 1986-88. Do tej pory czuję zapach Amphory
        z fajki śp. Dyrektora Dubielaka, słysze jego powiedzonka: "Geniusz do minus
        dwunastej, czyli idiota" albo "czy sie z głupim widziałeś przed matematyką".
        Nie zapomnę też sweterka Pani Blikowskiej i propozycji P. Tokarskiego
        skierowanej do kolezanek - Mozebyscie kankana na stole zatanczyly.
        • Gość: Wisienka Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.range86-132.btcentralplus.com 08.06.05, 22:57
          Masz racje z tym Leonciem. Mea culpa, mea maxima culpa. Izaura moze i zemdlala,
          ale tego to juz nie pamietam. Dawno to bylo i na dodatek bylam bardziej
          przejeta ustna matura z polskiego niz wizyta brazylijskich aktorow. Pamietam
          jednak do tej pory niesamowity tlum rozanielonych bab.
      • Gość: pszeszcz Re: LICEUM IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 05.09.06, 15:41
        to był leoncio (czyt leonczjo) nie alonicio:)
        • Gość: pszeszcz Re: LICEUM IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 05.09.06, 15:43
          sory tak to jest jak człowiek pochopnie się dopisuje bez doczytania, że ktoś to przed nim już powiedział:)
    • Gość: Wisienka Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.range86-132.btcentralplus.com 08.06.05, 23:19
      Czy zaglada tu ktos z klasy humanistycznej (matura'85)?
      • jacekm72 Re: LICEUM RUY BARBOSA 28.08.05, 21:42
        Matura'1991
        i tak:
        warunia: ta ciemnowłosa kobita od PO to Zofia Szatkowska,miałem tylko przez rok
        mieć zajęcia z tą panią. Zakładanie masek p-gaz na głowę szczególnie przez
        dziewczyny było fajne. No i strzelanie z kbksu na strzelnicy w
        Konstancinie_jeziornej.
        d: profil humanistyczny...chyba największa zaleta to fizyka na tym profilu,
        żadnych zadań, tylko historia fizyki z prof.Miłosz. Uff, jak nam zazdrościli
        znajomi z klas ogólnych że nie mamy na fizyce zadań. Mój kolega, kończyl w
        1990r. fizyke miał z Blikowską (pseudo Blekota),na własne oczy widziałem jak
        klasa wchodziła na zajęcia i dziewczyny się modliły.
        geografia to prof.Komorowska-nie zdawałem na maturze geografii a miałem taki
        plan,chodziły słuchy że u Komorowskiej maturę zdaje sie na 5 albo na 2.
        Znajomi z biolchemu bardzo miło wspominali fizyka Muszyńskiego.
        Tokarski to był dopiero model. Nie zapomnę jak po dzwonku wyganiał wszystkich
        pierwszaków z szatni wołając "wynocha grubasy z pierwszej klasy!".No i na
        lekcjach jak sobie wychodził na papierosa to mówił "jak mnie ktoś bedzie szukć
        to jestem u wuefiarzy". :))
        Z pania Romankiewicz miałem historię przez cztry lata.Fajne lekcje. ;)
        Polski to Zenon Wolski zwany Breżniewem. Typ którego nie można
        zapomnieć.Pamiętam lekcję polskiego,temat "Kontrola znajomości problematyki
        przedstawiona w książce B.Prusa "lalka"", i każdy po kolei wg listy podchodzi
        do tablicy i wysłuchuje dwóch pytań dot. w/w książi. Tak było z większościa
        lektur u Breżniewa.W czwartej klasie sprawdzał nam nawet zeszyty i wystawiał
        oceny,qrcze- na biegu od dziewczyn porzyczałem okładkę. dzieki !!
        Dobry nauczyciel.(już nie uczy w LLO).
        PNOS/WOS;Maria Szyszko=PZPR. Po wielu latach, w mojej obecnej pracy spotkałem
        osobę która także kończyła LLO,(obstawiam maturę w latach 80)i opowiadała mi
        jak pani Szyszko uparcie twierdziła że zbrodnia katyńska to dzieło hitlerowców.
        Pani Szyszko była obiektem drwin Pani Romankiewicz.
        Z kolei w latach 80 zajęcia z PO odbywały się także w terenie. Opowieść o tym
        jak to wraz z koleżankami siedziały gdzieś w krzakach w okolicach ul.
        Ratuszowej przy ZOO w maskach p-gaz bo miał byc pozorowany atak chemiczny. No i
        jeszcze zostały zrugane przez nauczyciela że dały się zauważyć osobom
        postronnym.
        Dyr Wiesiek Włodarski (obecnie) ma się dobrze, Pamiętam jak przemieszczał się
        po dzwonku po korytarzach,blisko ściany, i szlifował sobie paznokcie. I te
        dyżury, to była fajna sprawa bo jak ktoś wcześniej zdzwonił to Włodar
        opierdzielał że 15 sek. za wcześnie dyżurny zadzwonił na przerwę. Lekcje
        matematyki u dyr.Dubielaka znam tylko z opowieści,mn. pani Romankiewicz, i
        historie o 100 czy 200 zadaniach są jak najbardziej prawdziwe. Dubielak miał
        matmę z matfizem i jak były dwie lekcje pod rząd to nie wypuszczał na przerwę.
        A dyzurnych wyganiał. Dobry facet.
        jęz.angielski to Lucjan Konczalski. Największy "model". Czy ktoś pamięta jak on
        sprawdzał obecność? :)) i jak zawsze wychodził do kibla to mówił, że wychodzi
        do dyrektora w sprawie jednego niesfornego ucznia. No i jak pojawiła się
        telewizja satelitana to w każdej klasie wyznaczał tzw. aparatowych, ludzi do
        wystawienia telewizora na korytarz i właczenia kanału MTV. Znajomi z klasy
        ogólnej z jęz. angielskim mieli przyjemność mieć go za swojego wychowawcę.
        opowieśc kumpla że na godz.wychowawczej jedna z dziewczyn przedstawiła
        dzienniczek z usprawiedliwieniem podpisanym przez mamę, że "...nie była na
        zajęciach z powodu złego samopoczucia". Konczal usprawiedliwił nieobecność.
        Przez rok też uczył nas anglika Andrzej Zawadzki. Dużo wymagał, dobry facet.

        Tyle opowieści że można by było długo pisać..... :)
        o rusycystce nie wspomnę, (imię i nazwisko do wiadomości) napiszę tylko że po
        zakończeniu 4 klasy spaliliśmy książkę do ruska i na scianie niedaleko szkoły
        powstał napis sprayem który zawierał treść "...rusken lehreren WON !!!". Co to
        była za baba, nigdy nie mogłem zrozumieć i zawsze "podziwiałem" ludzi którzy na
        jednych zajęciach potrafili otrzymać dwie oceny niedostateczne. Zrozumiałem jak
        sam otrzymałem dwie lufy w ciągu 45 minut. :(
        Cafe Ebro to już tylko wspomnienia.Pamiętam czasy jak było napisane że alkohol
        podajemy od godz. 13:00, a i tak piło się tlko coca-cole.
        Pozdrowienia dla wszystkich!



        • Gość: mimam Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.sggw.waw.pl 16.09.05, 12:38

          rowniez Matura 1991 (biol-chem)
          doloze jeszcze nauczycielka biologii - ele Rutkowska (potem zmienila chyba
          nazwisko). byla moja wychowawczynia; bardzo sympatyczna ale biologii to mnie nie
          nauczyla;) uczy chyba do tej pory, odwiedzilam ja w szkole jakies 4-5 lat temu.
          i powiem, ze ucieszyl mnie nawet widok innych nauczycieli: Romankiewicz (ktorej
          nie znosilam), Wlodarskiego i WF-iarki (nazwiska nie pamietam).
          milo powrocic na chwile do tamtych czasow.

          pzdr dla wszystkich,
          • Gość: dokos Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: 217.153.88.* 09.11.05, 12:01
            Cześć
            również matura 91 i biol-chem. Więc szczególnie pozdr dla mimam.
            Ela Rutkowska teraz Zalewska - uczy nadal, bardzo milo ją wspominam i czasami
            spotykam, z tego co się dowiedzialam po latach (od kolegi z humanistycznej)
            chlopcy z innych klas zazdrościli nam takiej wychowawczyni.
            Byłam ostatnio w LLO i stwierdzam, że zdecydowanie nowoczesniej wygląda.
            • Gość: mimam do dokos IP: *.sggw.waw.pl 07.12.05, 15:45
              witam serdecznie,

              ja tez jakis czas temu bylam w naszej szkole u Eli, rozmawialam tez z
              Romankiewicz i Wlodarskim. poza tym mam bliski kontakt z kilkoma osobami z
              naszej klasy, moze wiec skontaktujemy sie na priva w celu "powspominania"
              starych czasów?

              aska
    • Gość: Agata Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: 217.8.186.* 30.08.05, 09:21
      Pamiętam unoszący sie zapach tytoniu dyr. Dubielaka.
      Niezwykle długie nogi Smoczyńskiego, które nijak nie chciały zmieścić się pod
      biurko.Profesor Smoczyński był nie tylko człowiekiem rosłym, ale również
      obdarzonym niezwykłym poczuciem humoru.
      Nie mniej błyskotliwy był Pan Jastrzębski. Po jego odejściu lekcje prowadziła
      pani Kurylska, po której w pamięci pozostało mi tylko jedno powiedzenie: Byli
      to Ludzie przez duże C"
      Języka rosyjskiego uczyła mnie pani Chmiel, lekcje te były dla mnie
      pierwszymi spotkaniami z balladą rosyjską.
      Dzięki pani Komorowskiej do dziś potrafię bezbłędnie rozpoznawać skałki.
      Historii i wosu uczyła nas Pani Szyszko. W naszej klasie trafiła się osoba,
      która historię współczesną widziała nieco inaczej niż Pani Profesor, a że swoje
      przekonania opierała również na rozległej wiedzy, nie wahała sie głosić ich na
      lekcjach, co spotykało się z wielka dezaprobatą Pani Profesor.
      Chemię miałam z Panią Szelążek, która na swoich lekcjach uczyła nas nie tylko
      chemii ale również tej historii , której nie było w podręcznikach.
      Niezapomiana postać o wysokiej kulturze osobistej i niezwykłej przychylności
      dla uczniów Pan Muszyński od fizyki.

      Po lekcjach , albo w trakcie były wz w Ebro i coca cola.
      Dobra czasy, miłe wspomienia.....

      • Gość: Jasio95 Miłosz do pięt mu nie dorasta, a taka zadufana!!! IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 30.08.05, 20:33
        >Niezapomiana postać o wysokiej kulturze osobistej i niezwykłej przychylności
        dla uczniów Pan Muszyński od fizyki.<
      • tredive_nelliker Re: LICEUM RUY BARBOSA 31.08.05, 00:32
        Gość portalu: Agata napisał(a):

        > Pamiętam unoszący sie zapach tytoniu dyr. Dubielaka.
        ** oj, tak.Piekny zapach tytoniu...Amphora chyba

        > Niezwykle długie nogi Smoczyńskiego, które nijak nie chciały zmieścić się
        pod
        > biurko.Profesor Smoczyński był nie tylko człowiekiem rosłym, ale również
        > obdarzonym niezwykłym poczuciem humoru.
        ** szkoda,że przestał uczyć w L Lo.Pamiętam jego teksty z lekcji łaciny..

        > Nie mniej błyskotliwy był Pan Jastrzębski.
        ** O którym Jastrzębskim mowa:o Waldemarze od WF,czy Zbigniewie od j.polskiego?
        Zbigniew był moim wychowacą.



        > Dzięki pani Komorowskiej do dziś potrafię bezbłędnie rozpoznawać skałki.
        ** ta kobieta doprowadzała mnie do histerii niemalże.Ale trezba przyznać,że
        miała klasę kobieta.


        > Niezapomiana postać o wysokiej kulturze osobistej i niezwykłej przychylności
        > dla uczniów Pan Muszyński od fizyki.
        ~~ Co za fantastyczny facet był z niego.Podobno został Rzecznikiem Praw Dziecka

        >
        > Po lekcjach , albo w trakcie były wz w Ebro i coca cola.
        > Dobra czasy, miłe wspomienia.....
        ~~ Ebro,cola, wz-ki...Łza się w oku kręci.


        pozdrowienia dla absolwentów L LO
    • academique Re: LICEUM RUY BARBOSA 04.09.05, 13:03
      Chodziłem całe trzy lata bo w pierwszej klasie uczyłem się we Władysławie IV no
      i Dubiel wynalazł dla mnie xywe akademik dlatego że przyszedłem do 'Rudego
      Barbossa' z akademi (czyli WIV) a On "w dostojnych murach tej akademi miał
      zaszczyt kasłać przez trzy lata". Jako mat-fiz graliśmy na polskim u prof.
      Lewickiej w brydża pokera i inne gry hazardowe lektur prawie nikt nie czytał.
      Miano nas za humanistycznych inwalidów a my nie chcieliśmy wyprowadzać z
      błędu:) sam zresztą potem skończyłem kierunek raczej humanistyczny. Czuliśmy
      się w taki luźny sposób dumni że chodzimy do Pięćdziesiątki to była po prostu
      szkoła dosyć 'cool'. Maturę zdawałem w 84 uuuu ale to było dawno jest tu ktoś z
      mojego rocznika? Pozdrawiam wszystkich ludzi z Pięćdziesiątki
    • Gość: Majka 1991-1995 IP: *.localdomain / 217.198.33.* 05.09.05, 11:36
      Poczytałam wszystkie wiadomości. Fantastycznie sobie przypomnieć nazwiska i
      anegdoty teraz po latach (matura 1995), choć moje wspomnienia nie należały do
      najmilszych! Matmy uczyła mnie Anita Witek - wiecznie obrażona kokietka, jakbym
      nie chodziła na kursy to z pewnością nic bym się nie nauczyła, nie mówiąc o
      dostaniu na studia. W ogóle wspomnienia mam jakieś - bezbarwne.
      Polskiego uczyła mnie Jolanta Kurylska (sympatyczna i miła), angielskiego -
      Andrzej Zawadzki, niemieckiego - Ryszarda Kamińska, historii - Romankiewicz (no
      comments!), fizyki - Miłosz, chemii - Ewa Ojdym, biologii - ???, Geografi ???
      (młoda i wysoka). Był jeszcze Tokarski, Szyszko.
      Nie byłam zachwycona tą szkołą. Dużo uczyłam się sama, niektóre lekcje to była
      strata czasu.
      • Gość: absolventka Wspomnienia IP: *.localdomain / 217.198.33.* 15.09.05, 15:42
        Oj , chętnie bym poczytała. Czemu juz zamilkliście? Jak wspominacie tę szkołę?
        • Gość: asia Re: Wspomnienia IP: *.aster.pl / *.aster.pl 15.09.05, 17:04
          Echchch......
          Wspomnień czar..........
          Chodziłam do 50-tki w latach 1990-1994.
          Język polski - Ragna Ślęzakowska ogólnie spoko, choć czasem była wrednawa
          matma - Stecka (moja wychowawczyni - byłam na mat-fizie)- tłuste, polepione
          strąki ALWAYS
          historia Romankiewicz zawsze zgrywała "alfe i omegę", może właśnie dlatego, że
          (jak ktoś wcześniej napisał) była tępa. Raz na jakiś czas lubiła 'zmieszać nas
          z błotem', że w ogóle się nie uczymy, na klasówkach same głupoty wypisujemy
          itp.
          geografia Ewa Kosińska nie cierpiała mnie od samego początku ot tak za nic jak
          to się mówi za twarz. Z miną anioła tępiła mnie. Miałam z nią dużo problemów...
          biologia Agnieszka Żebrowska jednym słowem 'piła'. Lubiła stawiać pały, co tu
          kryć...
          j. rosyjski Serzysko stara małpa...
          j. angielski Zawadzki nie mam o nim dobrego zdania
          chemia Renata Żochowska kto nie umiał miał przerąbane. Siała postrach...Nie
          lubiła kujonów i podlizusów (takie odnosiłam wtedy wrażenie). Na perwszy rzut
          oka sprawiała wrażenie luzaczki.
          fizyka Wróbel - kiepski pedagog...pamiętam oczywiście panią Miłosz- miałam z
          nią w I klasie. Zasadnicza kobieta.
          WoS Szyszko no comments strasznie wredny i głupi babsztyl
          Pamiętam oczywiście chama Tokarskiego, Włodarskiego (wtedy był vicedyr. ). Na
          jednej z ławek było wyryte _ SPRZEDAM PSA GOŃCZEGO RASY WŁODAR...
          PO mieliśmy z takim starym dziadkiem, nie pamiętam nazwiska, strasznie u niego
          ściągaliśmy na chama dosłownie...
          Młodość chmurna i durna...
          • piniek Re: Wspomnienia 15.09.05, 18:31
            O, widzę, że koleżanka z klasy :-)


            P.I.nie.K.
          • Gość: taka_jedna Re: Wspomnienia IP: *.localdomain / 217.198.33.* 16.09.05, 09:36
            Romankiewicz kiedyś u nas popłakała się na lekcji....... Mówiła coś o
            martyrologii... nie pamiętam, ale przykro mi się też zrobiło: była taka
            brzydka ....
        • piniek Re: Wspomnienia 15.09.05, 18:30
          No to ja się jeszcze "ujawnię" :) 1990-1994. Mat-fiz. Wychowawczyni - E. Stecka.
          Chyba największa tragedia tej szkoły. Miałem cichą nadzieję, że jej kariera
          wychowawcza zakończy się na naszej klasie, ale z tego co widzę, to nie. Nudna
          była do wyrzygania. Przepraszam, ale inaczej się nie da tego opisać. Przez
          cztery lata udało nam się pojechać na aż dwie wycieczki (jedna w ramach j.
          polskiego). W Górach Świętokrzyskich chcieliśmy wejść na jeden ze szczytów (nie
          pamiętam który to był), skoro już przy nim byliśmy. Pani wygłosiła wtedy swój
          życiowy tekst: "No jak tam nie ma żadnego baru albo sklepu, to nie wiem jaki
          sens jest tam wchodzić". Na zieloną szkołę nie pojechaliśmy jako jedyna klasa,
          bo pani uznała to za stratę czasu. Zorganizowaliśmy wtedy kilka akcji -
          "oflagowaliśmy" klasę napisami "zielona szkoła", jednego dnia przyszliśmy
          poubierani na zielono, innego w beretach (to był nieodłączny element ubioru
          wyjściowego p. E.S.)...
          Gdyby nie to, że w podstawówce miałem dobrą matematyczkę, to chyba
          znienawidziłbym matematykę do końca życia.

          Z ciekawszych postaci, jakie mnie uczyły to p. Romankiewicz od historii, p.
          Wróbel od fizyki (ile to myśmy filmów obejrzeli na fizyce...) i chyba największa
          gwiazda tej szkoły - p. Tokarski. Teksty i wejścia miał nieprzeciętne. "Prymityw
          przenno-buraczany" to jeden z lżejszych epitetów, jakimi nas obdarzał. Fajne
          rzeczy się na tym WT robiło - mi się trafiło z kolegą wiercenie dziury w
          sosnowych drzwiach wiertarką udarową z krzywym wiertłem do betonu. Inni koledzy
          z "lewej" wkładki do drzwi (zamek + klamka) mieli zrobić "prawą". Wieszaliśmy
          szafki w kuchni. Przycinaliśmy drzwi na pile tarczowej (w ostatniej chwili ktoś
          zauważył, że na drodze cięcia są gwoździe). Szlifowaliśmy różne rzeczy na
          szlifierce. Szlifierka była tak wyważona, że wibracje było czuć w całej szkole.
          No i niezapomniane opowieści p. Tokarskiego, jak to zimą po "nitkach Mazurskich"
          maluchem jeździł. Opowiadając słaniał się ze śmiechu :-)

          Ech, były czasy...

          P.I.nie.K.
          • piniek Re: Wspomnienia 15.09.05, 22:06
            "(...)przenno-(...)"

            Aaaaaa.... jak mogłem.... oczywiście miało być "(...)pszenno-(...)". I na co
            były te lata nauki ;-)

            P.I.nie.K.
      • kika48 Re: 1991-1995 17.03.06, 22:15
        cześc,
        to chyba ta sama klasa, patrząc po zestwie nauczycieli :)
        Net to jednak niesamowity wynalazek..
    • mk.79 Re: LICEUM RUY BARBOSA 15.09.05, 23:11
      A czy ktos pamieta pana Oleczka od biologii ? To byl dopiero fajny gosc :-)
      • jacekm72 Re: LICEUM RUY BARBOSA 17.09.05, 17:03
        Ja pamietam, niestety nie miałem przyjemności uczestniczyć w zajęciach z
        bilogii. Podobno hodował biologiczne swierszcze. Tak słyszałem... :))
        Biologia przez cztery lata z panią Rutkowską. Fajna babka.
        Wracając do Jurka Tokarskiego, można by książkę napisać, pamiętam jak pewnego
        razu mieliśmy w planach zajęć z wychowania technicznego pracę na tokarce. Tylko
        z taką różnicą że chłopcy mieli coś obtoczyć w metalu, a dziewczyny w drewnie.
        Ogólnie najfajniejsze lekcje z w.t. to lekcje przed akademiami. wtedy szło się
        na salę gimn. i mocowało się na flagi biało-czerwone.
        W pierwszej klasie na jesieni mieliśmy alarm ewakuacyjny, kilka sygnałów
        dzwonkiem i wszyscy wybiegali na teren przed szkołą. Po czym wyszedł Włodar z
        zegarkiem i poinformował że w porównaniu do ostatniego testu tym razem wypadło
        znacznie gorzej. Qrcze, szkoda że tylko raz, później odeszła dyrekcja od
        próbnych ewakuacji.
        Moja historyczka, Romankiewicz jak już wspomniałem. 17/09/2005, idę o zakład że
        w poniedziałek wszyscy na lekcjach mają pogadankę nt.tragicznej historii
        naszego kraju.
        A informatykę ktos pamięta? Drzwi do pracowni komputerowej miały chyba ze
        cztery zamki.
        Pozdrowienia!
        • Gość: mimam Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 18.09.05, 22:54
          informatyke pamietam:))
          szczegolnie zadanie na zaliczenie tj "narysowanie" plotka w DOSie. niestety
          przeze mnie nie wykonane. i te malutkie monitorki... wtedy to byla chyba jedna z
          najnowoczesniejszych pracowni komputerowych w Warszawie;)
          pzdr,
          • Gość: 1972 Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.chello.pl 20.09.05, 11:20
            A pamietasz u Tokarskiego szczypa kręconego i budkę dla Bocianów?
            • Gość: 1972 Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.chello.pl 20.09.05, 11:26
              A pamietacie jak Włodarski po dzwonku na lekcje (będąc jeszcze wicedyrektorem)
              podsłuchiwał pod drzwiami czy rozpoczęła się lekcja? Ciekawe czy mu tak zostało?
              • Gość: 1975 Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.aster.pl / *.aster.pl 20.09.05, 23:51
                Jasne, że pamiętamy. I to jego słynne KLASA NA KOGO CZEKA - jak po dzwonku
                spóźniał się nauczyciel i klasa czekała pod salą.
                • Gość: 1976 Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.localdomain / 217.198.33.* 21.09.05, 16:21
                  Pamiętam pierwszy swój dzień w tej szkole. Przyszłam trochę za wcześnie,
                  usiadłam na korytarzu, czekając na lekcję (była to któraś z kolei). U mnie w
                  podstawówce wszyscy siadali na korytarzu - tutaj w pierwszym dniu szkoły (I
                  klasa) nie miałam pojęcia, jakie są zwyczaje. No i dopadł mnie Włodarski! ...
                  Trudno zapomnieć! :-) Dlatego nie darzyłam go później sympatią, a wręcz wydawał
                  mi się denerwujący.
              • Gość: mp79 Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 02.10.05, 23:39
                Mój brat jest z Twojego rocznika i opowiadał mi kiedyś jak Włodar podsłuchiwał
                i podglądał przez dziurkę od klucza - pewniego razu ktoś niespodziewanie
                pociągnął za klamkę...
                Włodar mało oka wtedy nie stracił i chodził przez tydzień z fioletowym limem :)
                Pokusa była jednak silniejsza, bo szybko wrócił do nałogu...
                Za mojej kadencji (95-98) nic się nie zmieniło :)
                • Gość: 1976 Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.localdomain / 217.198.33.* 03.10.05, 11:38
                  Słyszałam o tym zdarzeniu. Ale niestety, znam tylko z opowieści, więc wydaje mi
                  się nieprawdopodobne. Drzwi przecież otwierają się do środka! Tak więc po
                  pociągnięciu za klamkę można tylko ujrzeć kogoś w dziwnej pozie ....
                  podglądacza.
      • Gość: gość Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.pekao.com.pl 28.09.05, 15:41
        pewnie ze pamietam. jak cos chcial od kogos to mowil:
        "e ty byczku zrob costam costam"
        generalnie wielu byczkow u niego bylo :)
        • Gość: ...---... Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 18.10.05, 18:18
          Można pomysleć, że dla Was szkoła to tylko pedagodzy. Z pewnoscią grono
          pedagogiczne moze byc z tego dumne. Dla mnie wspomnienia z ogólniaka to przede
          wszystkim przesiadywanie w Ebro, ew. Filipince, poniedziałkowe wspominki
          poimprezowe, wycieczki szkolne, "zielona szkoła" itp. Reszta to nuda...
          PS. Swoja drogą p. Romankiewicz to rzeczywiście niezły model. Była moja
          wychowawczynią. Ale czuliśmy z nia więź duchową -> kończyła oczywiście "50-
          tkę"...
          • Gość: 1972 Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.chello.pl 19.10.05, 10:20
            W czasie gdy my chodziliśmy do 50-tki to Ebro jeszcze istniało a teraz niestety
            nie. Gdzie oni mają teraz chodzić. Wspominki poimprezowe to na pewno maja takie
            same a nawet lepsze niż my. Co do Romankiewicz to bez komentarza przez nią
            niestety nie znam historii.
            • Gość: stabilla Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.bait.pl / *.225.121.1.bait.pl 19.10.05, 22:22
              Nie doczytalam sie w komentarzach jednego nazwiska-Pani Dutkowskiej. Wspaniala
              polonistka!! Uwazam,ze ma rewelacyjne podejscie do uczniow i stara sie dostrzec
              w kazdym uczniu czlowieka i zrozumiec go. Bardzo dobrze naucza. Uwielbialam jej
              lekcje! Zero stresu na lekcjach, choc material musial byc opanowany, ale po jej
              lekcjach przychodzilo to bez trudu. Swietnie uczy i mam nadzieje, ze u niej
              wszytko dobrze! Bardzo serdecznie ja pozdrawiam!
              Matura 2001
              • tredive_nelliker Re: LICEUM RUY BARBOSA 20.10.05, 00:28




                > lekcjach przychodzilo to bez trudu. Swietnie uczy i mam nadzieje, ze u niej
                > wszytko dobrze! Bardzo serdecznie ja pozdrawiam!
                > Matura 2001

                **** matura 2001....toś młodę dziewczę...
                • roxis Re: LICEUM RUY BARBOSA 22.10.05, 23:28
                  matura 2003 - powiesz toś młody chłopak?


    • Gość: Dorota Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.internetdsl.tpnet.pl 25.10.05, 15:40
      ja chodzilam w latach 92-96 (klasa b - sa jacys wspolwiezniowie???) i niestety
      mialam watpliwa przyjemnosc bycia klasa p. Romankiewicz (te jej teksty - Kuba
      zaraz cie walne mimo ze nie nawiazuje stosunkow z uczniami :)) kobieta byla
      straszliwa, uczyc wogole nie umiala... ale na pare wycieczek nas zabrala
      Wlodar - za moich czasow byl jeszcze wice, ale nie zapomne tego krzyku -
      dyzurni co z tym dzwonkiem i synchronizowania zegarkow :) aha i ganial nas za
      jezdzenie winda
      fizyka - niezapomniany p. Wrobel - z mojej klasy fizyke rozumialy tylko 2
      osoby, reszta otwarcie przyznawala sie do "nie kumania" czego chyba najlepszym
      dowodem byla klasowka - zaraz przed swietami - grupa 1 miala napisac zyczenia
      dla pana profesora, grupa 2 czego sobie zyczy - ja sobie zazyczylam 4 na
      polrocze i dostalam :)
      polski - p. Wolski - obnizyl mi zachowanie bo nie chcialam w olimpiadzie
      startowac
      angielski - p. Konczalski (facet byl rewelacyjny, mimo ze nie nauczyl nas
      niczego),za to po p. Zawadzkim chyba cos w glowach zostalo (plotka niesie ze
      siedzi za wypadek po pijaku - ktos moze potwierdzic?)
      biologia - p. Oleczek - i dopisywanie ocen w dzienniku ;) potem jakas pani, nie
      pamietam, ale sympatyczna byla
      chemia - taka starsza pani niestety nie pamietam nazwiska - swietna kobieta, wg
      mnie doskonaly pedagog i uczyla fantastycznie, niestety kartkowki co 2 tyg.
      dawaly w kosc
      matematyka - p. Stecka - wlosy i styl ubierania faktycznie fatalne, ale ja nie
      mialam problemow z matematyka, wiec na nia jako nauczyciela zlego slowa nie
      powiem
      rosyjski - Serzysko, mnie tam nauczyla, ale trzeba sie przyznac ze chyba jedna
      z ulubienic bylam :)
      technika - z Tokarskim rozne dziwne przedmioty sie robilo - za przyniesienie
      szajby wojlokowej (do tej pory mam w pamieci ta nazwe) dostalam 6
      a wf uczyla mnie pani Arazny - tylko czemu zostala vice??????
      i niemiecki - p. Milewska - rewelacyjna kobieta, mimo ze jezyk skonczylam w 3
      klasie, do tej pory cos mi sie w glowie ostalo - i wielki plus za wyjazd do
      Niemiec
      wiecej grzechow nie pamietam
      • emka_waw Re: LICEUM RUY BARBOSA 25.10.05, 16:00
        > ja chodzilam w latach 92-96 (klasa b - sa jacys wspolwiezniowie???)

        90-94

        i niestety
        > mialam watpliwa przyjemnosc bycia klasa p. Romankiewicz (te jej teksty - Kuba
        > zaraz cie walne mimo ze nie nawiazuje stosunkow z uczniami :)) kobieta byla
        > straszliwa, uczyc wogole nie umiala... ale na pare wycieczek nas zabrala

        Potrafiła zacząć od Kleopatry i kończyć na Stalinie :)

        > Wlodar - za moich czasow byl jeszcze wice, ale nie zapomne tego krzyku -
        > dyzurni co z tym dzwonkiem i synchronizowania zegarkow :) aha i ganial nas za
        > jezdzenie winda

        Mój matematyk - nauczył mnie tego przedmiotu, i to dobrze. Pamiętam, jak kiedyś
        na pożegnanie klas czwartych wjechał do auli na wrotkach w krótkich spodenkach,
        w ramach kabaretu. W sumie dał się lubić.

        > fizyka - niezapomniany p. Wrobel - z mojej klasy fizyke rozumialy tylko 2
        > osoby, reszta otwarcie przyznawala sie do "nie kumania" czego chyba
        najlepszym
        > dowodem byla klasowka - zaraz przed swietami - grupa 1 miala napisac zyczenia
        > dla pana profesora, grupa 2 czego sobie zyczy - ja sobie zazyczylam 4 na
        > polrocze i dostalam :)

        Zrzuta na prasę przed klasówką, Wróbel za stertą gazet, hulaj dusza, piekła nie
        ma :)

        > polski - p. Wolski - obnizyl mi zachowanie bo nie chcialam w olimpiadzie
        > startowac

        W ogóle nie przerobił z nami literatury międzywojnia, obiecał, że nie będzie z
        tego pytał na maturze, i oczywiście skłamał.

        > angielski - p. Konczalski (facet byl rewelacyjny, mimo ze nie nauczyl nas
        > niczego),za to po p. Zawadzkim chyba cos w glowach zostalo (plotka niesie ze
        > siedzi za wypadek po pijaku - ktos moze potwierdzic?)

        !!! Nie daj Bóg, tylko dzięki Zawadzkiemu i jego dodatkowym kursom nauczyłam
        się tego języka i zdałam FCE, bo to, co do nas trafiało w
        charakterze 'wykładowca' to były pomyłki wszechświata.

        > biologia - p. Oleczek - i dopisywanie ocen w dzienniku ;) potem jakas pani,
        nie
        >
        > pamietam, ale sympatyczna byla

        P. Twardowska... No, nie nauczyła biologii.

        > chemia - taka starsza pani niestety nie pamietam nazwiska - swietna kobieta,
        wg
        >
        > mnie doskonaly pedagog i uczyla fantastycznie, niestety kartkowki co 2 tyg.
        > dawaly w kosc

        U mnie na chemii była p. Żochowska. Kobieta tak cudownego charakteru, że
        koleżanka z klasy żyły sobie przez nią podcięła.

        > matematyka - p. Stecka - wlosy i styl ubierania faktycznie fatalne, ale ja
        nie
        > mialam problemow z matematyka, wiec na nia jako nauczyciela zlego slowa nie
        > powiem

        Stecka to legenda szkoły :))) Czasem ją widuję tam pod szkołą - NIC się nie
        zmieniła. Ani na jotę :)

        > rosyjski - Serzysko, mnie tam nauczyla, ale trzeba sie przyznac ze chyba
        jedna
        > z ulubienic bylam :)

        Ten język mnie ominął...

        > technika - z Tokarskim rozne dziwne przedmioty sie robilo - za przyniesienie
        > szajby wojlokowej (do tej pory mam w pamieci ta nazwe) dostalam 6

        Tudzież za spódniczkę mini każda dziewczyna mogła dostać. Nie cierpiałam go.

        > a wf uczyla mnie pani Arazny - tylko czemu zostala vice??????

        Cholera, nie pamiętam swojej WF-istki...?

        > i niemiecki - p. Milewska - rewelacyjna kobieta, mimo ze jezyk skonczylam w 3
        > klasie, do tej pory cos mi sie w glowie ostalo - i wielki plus za wyjazd do
        > Niemiec

        Czy to ta, u której nie dało się za nic ściągnąć? Jeśli tak, to też moja
        nauczycielka.
    • tribeka Re: LICEUM RUY BARBOSA 27.10.05, 23:55
      Poczytałam i pośmiałam się miło wspominając, jestem z rocznika 1995-1999.
      Wychowawcą naszym była Szyszko - od hist. i wosu, straszna babka, beznadziejny
      pedagog, w tych latach prowadziła lekcje hist. ze starego podręcznika, który
      przekłamywał fakty - chwaląc komunistów. Należałam raczej do grupy mniej
      grzecznych wychowanków... było wesoło oj było... Zaraz do Szyszko może dołączyć
      Twardowska - biolog - stara panna lekko psychiczna. Do tych pozytywnych postaci-
      mających kontakt z uczniami, wymagających, ale jednocześnie potrafiących
      czegoś nauczyć należą: P.KURYLSKA - świetna polonistka z poczuciem, chumoru,
      P.ŻOCHOWSKA chemiczka, kobieta "na poziomie" super babka - mała wstręt do
      kujonów i lizusów, P.OFRECH - to była matematyka - już nigdy nikt tak mnie nią
      nie zainteresował, specjalistaka-serio. Były tez postacie zabawne wołające o
      litość, taki gość od ang. co mówił "fazer end mazer"<tata i mama>hihihihi
      P.OWOC od niemca - miał chyba z 95 lat!! Sprawdzenie listy trwało 30min a
      napisanie tematu na tablicy 15min!! Gwiazda szkolna P.TOKARSKI teksty jego
      nadal brzmią w moich uszach... "chamy pszenno-buraczane", "wy grubasssy"
      stawiał stopnie w "grupach" czyli po 3-5 ocen na raz, na jedynki mówił
      sztachety!! było tak "sztacheta za ten rysunek rzutu drabinek na boisku,
      sztacheta za marnotractwo kartki, no i sztachety dwie "jeszcze dla ciebie"
      czasami znikał na dłuuugie chwile na zapleczu... co się tam działo każdy
      wtajemniczony wie :-) Po przeczytaniu wszystkiego tu byłam zdziwiona ze tak
      mało jest o fizyku P.WRÓBEL, to był gość, jak chciał fizykę tłumaczył suuuper -
      serio suuuper jednak zazwyczaj chciał być poprostu świetnym pedagogiem! Można
      było z nim pogadać, pośmiać się - super człowiek. Trzymał zawsze raczej z
      tymi "czarnymi owcami" z klasy i wierzył w nas - powiem jedno miał racje!
      Wiedział ze bycie kujonem nic nie mówi o człowieku - mieliśmy naganne z
      zachwania a dziś robimy kariery... aaa i jeszcze jedno P.ARAŹny! - <chyba gdy
      byłam w 3 klasie została z-cą dyr> przez 4 lata szkoły była dla mnie
      beznadziejną osobą, wredną i fałszywą a tu proszę przyznam - pomyliłam się i
      wielkie ukłony dla tej PANI!! Dzięki niej moje życie wygląda dziś tak jak
      wygląda czyli pozytywnie,podała mi rękę w krytycznym momencie! mogę tylko
      podziękować kolejny raz! I powiedzieć iż uratowała zbłąkaną dusze... Pani prof.
      tak trzymać - warto naprawdę!! MIMO IŻ MIAŁAM WIELE JEDYNEK I NAGAN, WIELE RAZY
      WŁODAR MÓWIŁ:DZIEWCZYNO ZMIEŃ SZKOŁE!!: oj miłe lata to były
      • emka_waw Re: LICEUM RUY BARBOSA 28.10.05, 08:41
        > P.ŻOCHOWSKA chemiczka, kobieta "na poziomie" super babka - mała wstręt do
        > kujonów i lizusów,

        No to jej się chyba charakter zmienił, za moich czasów otwarcie mówiła, że ma
        bogatego męża a w szkole pracuje dla zabawy, dla zabawy dręczyła uczniów tak,
        że jedna dziewczyna sobie podcięła żyły przez nią, miała swoich faworytów i
        ulubieńców, którzy oczywiście dostawali najlepsze oceny, a jak wypadali z łask,
        to ledwo przechodzili do następnej klasy. A najbardziej nie znosiła jednego
        mojego kolegi, który nie dość, że był inteligentny, nie dość, że łapał w lot, o
        co chodzi w tym przedmiocie, nie dość, że w końcu znał ten przedmiot lepiej od
        niej samej, to miał CZELNOŚĆ jej to udowodnić na oczach całej klasy. Próbowała
        go zostawić na drugi rok, ale spokojnie stwierdził, że on zdawać może nawet
        przed komisją z kuratorium, i zrobi to tak, że ona będzie miała potem kłopoty.
        I spuściła baba z tonu. W sumie była to najgorsza menda wśród wszystkich moich
        nauczycieli licealnych.
        • tribeka Re: LICEUM RUY BARBOSA 28.10.05, 11:20
          no to chyba trochę sobie odpuściła potem, miałam w pierwszej klasie jedynkę u
          niej na półrocze więc nie pisze z perspektywy lizuska :-) Serio była ok,
          wymagająca ale ok. Wczesniej ktoś napisał ze "koleżanka z klasy podcieła sobie
          żyły przez nią" nie wiem o co chodzi, pierwszy raz słyszę ale może to ją
          zmieniło?
          • emka_waw Re: LICEUM RUY BARBOSA 28.10.05, 13:12
            Możliwe, że to ją właśnie ruszyło, bo potem przez miesiąc nie pokazywała się w
            szkole. Dla niej straszenie ludzi powtórką klasy było zabawą, ale dziewczyna
            wzięła to serio i...
          • Gość: ciekawa KLASY IP: *.localdomain / 217.198.33.* 28.10.05, 13:16
            Czy utrzymujecie kontakty z ludźmi, z którymi chodziliście do jednej klasy? Czy
            po latach znajomości się rozwiały? Pamiętam miałam kiedyś spotkanie - sporo lat
            po maturze z dawnymi koleżankami i kolegami... Nie utrzymywaliśmy kontaktów, a
            sporo ludzi przyszło - wiadomości były rozsyłane pocztą tradycyjną i e-mailową.
            Takie dziwne kierunki ludzie pokończyli, zupełnie niepodobne do osób- które
            kiedyś znałam. ;-) A może ktoś został nauczycielem i uczy teraz w naszym
            liceum? ... Jak kiedyś p. Romankiewicz....;-)))
            • roxis Re: KLASY 29.10.05, 21:31
              P. Maria Romankiewicz już nie pracuje. (chyba od 2003) Ale za to pracuje ponoć
              jej córka. Mało wypowiedzi osób które kończyły liceum po 2000.szkoda...
              • Gość: LLX Bo to już okres upadku tej szkoły!!! IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 30.10.05, 10:53
              • Gość: Dorota Re: KLASY IP: *.aster.pl / *.aster.pl 01.11.05, 21:43
                Romankiewicz nie miala corki tylko syna... Igor sie chyba nazywal... i z
                wypowiedzi mamusi wynikalo ze jest genialny ;)
              • angels_dont_kill Re: KLASY 27.12.05, 21:30
                oj Romankiewicz pracuje. tylko generalnie pojawia sie i znika, tzn. byla 2 lata
                temu, zaszczycila nas swoja obecnoscia w 1szej klasie, rok temu jej nie bylo
                (leczenie:p), teraz pojaiwla sie w okolicach wrzesnia i zniknela
        • miss10 Re: LICEUM RUY BARBOSA 27.01.06, 13:04
          Zgadzam się w zaupełności - Zochowska była złośliwą babą. W ogóle nie nadawała
          się na pedagoga. Uwielbiała lizusów i miała ich kilka w naszej klasie.
    • mgramat Re: LICEUM RUY BARBOSA 09.11.05, 14:43
      Ja pamiętam Isaurę i Leoncia (oryginalnych z Brazylii)
      • Gość: gość-matura72 Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 09.11.05, 21:33
        kolega, matura rocznik 1990 miał matematykę z v-ce dyr. Wiesławem Włodarskim.
        Opowiadał, że Włodarzec lubił rozwiązywac krzyżówki. Jak szykowała się klasówka
        to zawsze na biurku leżała krzyżówka+ołówek+gumka (bo tylko takie rozwiązanie
        uznawał przyszły naczelny). :))
        Renata Żochowska=Renata Pionka.
        Ktoś kiedys napisał że to początek upadku tej szkoły, hmmm, nawet strona
        internetowa nie działa.
        Z pozdrowieniami dla wszystkich,i nie spijcie ! jest tyle do wspominania.
        :)
        • Gość: Gość Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: 217.153.88.* 10.11.05, 12:29
          Renata Pionka nie była taka zla, trzeba ją bylo tylko dobrze zagadać, a nasza
          klasa to umiała (ona nas chyba jednak troszkę lubiła zwłaszcza dwoch chlopców)
          pól lekcji zleciało i już nie miała czasu pytać. Rozmawialam z nią niedawno,
          bardzo się zmieniła po zamążpójściu (zdecydowanie schudła i bardzo elegancko
          sie ubiera)
          Pozdrowinka biol-chem matura 91
          • Gość: gość Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.chello.pl 10.11.05, 18:57
            Jeśli schudnięcie i elegancja ma być wyznacznikiem miłego zachowania tej
            niezbyt miłej chemicy to gratulacje!. A tak na marginesie to ona wyszła za mąż
            jak chodziliśmy do II lub III klasy.
            • miss10 Re: LICEUM RUY BARBOSA 27.01.06, 13:08
              A męża ma okropnego . Nazywaliśmy go Frankenstein. Jest chyba radcą prawnym.
              • Gość: fly Re: IP: *.starnettelecom.pl 13.03.06, 19:37
                podnoszę tylko
                • rene8 Spotkanie. 13.03.06, 19:50
                  Witam wszystkich.
                  Jestem jako pośrednik.
                  Moja siostra skończyła tę placówkę w 86 roku.
                  Pragnie wraz z koleżankami zorganizować spotkanie po 20stu latach..
                  W jej imieniu prosze osoby ,które skończyły 4B humanistyczną w 86 roku o
                  kontakt na moją gazetową skrzynkę.
                  Pozdrowienia od Doroty:)

                  Prosze nie zawiedzcie.
                  Ciężko znaleźć teraz telefony do wielu osób.
                  A jej i kilku koleżanek popieram.
                  Dziękuję!
                  • rene8 Re: Spotkanie. 15.03.06, 16:53
                    Podbijam.
                    Moze komuś umknęło?
                • angels_dont_kill Re: 16.03.06, 22:32
                  za mniej wiecej 2 lata bedzie zjazd absolwentow z okazji 100-lecia szkoly
          • Gość: gość Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.chello.pl 10.11.05, 19:15
            Czy Ci dwaj chłopcy to Krzysio i Darek? Oni przynajmniej mieli pojęcie o chemii.
            • Gość: Gość Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: 217.153.88.* 14.11.05, 12:10
              Tak to oni byli dwaj Iniemamocni. Ale zagadywalismy ją bynajmniej nie na tematy
              dot. chemii. Nie mam powodu, żeby aż tak na nią narzekać. Gozrej wspominam
              Zalesińską od angielskiego, to była dopiero zolza. Całe szczęście, że uczyła
              nas tylko rok, bo byli tacy co nabawili się przy niej silnej nerwicy. Później
              mieliśmy od angielskiego takiego gościa co wyglądał jak kloszard i jadł na
              lekcji dżem ze słoika i różne inne dziwne rzeczy podjadał. Czy ktoś to pamięta?
              Pozdr
              • warunia Re: LICEUM RUY BARBOSA 17.11.05, 14:05
                Zalesińska Była wymagająca, a nie zołza, po skończeniu szkoły poznałam ją
                bardziej i uważam, że to wspaniała babka. Zresztą dzięki niej pozdawałam
                wszelkie egzaminy z angielskiego i nadal nieźle sobie radzę
                • Gość: kos Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: 217.153.88.* 17.11.05, 14:54
                  Zalesińska byla wymagająca tu się jej chwali, ale podtrzymuję swoje zdanie, że
                  była straszną zołzą. Dzieliła klasę na tych co już wcześniej uczyli się
                  angielskiego i tych co się nie uczyli. Zdecydowanie preferowala tych co
                  cokolwiek wiedzieli, natomiast pozostali byli do gnebienia. koleżanka z mojej
                  klasy dostała takiej nerwicy, że dlugopis (Zenit) złamała na pół w trakcie
                  odpowiedzi. Zaniżała oceny tym co uznawala za gorszych. Dużo by zresztą mówić,
                  a lepiej wspominać milsze chwile. A prywatnie mogła być fajna, ale tego nie
                  dane mi było doświadczyć.
              • Gość: mimam Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.sggw.waw.pl 07.12.05, 15:54

                witam,

                z chemii to Iza niezla byla:) no i Beatka. A tak na marginesie, to po tylu
                latach milo spotkac kogos znajomego (moze jakis kontakt na priva: co robiecie? itd)
                aska
                • Gość: gość Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.chello.pl 07.12.05, 21:46
                  Sorki ale która Beatka była taka dobra z chemii czy to Beatka J?
                  • Gość: mimam Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 07.12.05, 23:47
                    no wlasnie ona byla ze wszystkiego dobra;) pzdr
            • bea_bak1 Re: matura91 27.01.06, 11:55
              Witam wszystkich! miło powspominać, zwłąsza,że tyle lat minęło od matury. Ja
              chodziłam do liceum w latach 87-91,klasa ogólna z ang, nie mieliśmy szczęścia
              do wychowawców, w końcu została nią Renata Pionka-Żochowska. Bez zastrzeżeń
              Inni: to polonistka ŚLęzakowska, Miłosz oczywiście, matematyk Serzysko chyba
              dobrze pamiętam - nazywaliśmy go Dziadkiem, Puchalska, Konczalski, Tokar,
              Szyszko, Komorowska, Zaleska....
              W sumie byliśmy pierwszym rocznikiem po odwilży 89-90 r kiedy to uczyliśmy się
              z nowych już podręczników historii a na polskim analizowaliśmy
              Moczarskiego "rozmowy z Katem' i Herlinga-grudzińskiego. Miłosz co jakiś czas
              widuję nadal, bo mieszka w bloku obok moich teściów i nie przesadzam, wciąż
              wygląda TAK SAMO - dobrze się konserwuje..
              A tak poza rzeczywiście ewenementami jak Włodar w juniorkach i śp Dubielak z
              fajką w zębach, szkola niczym szczególnym nie zachwycała, coć nie powim,
              niektóre wspomnienia sa miłe i niepowtarzalne.
              Pozdrawiam gorąco wszystkich Absolwentów,
              Bea
          • Gość: Aśka Re: lICEUM IP: *.waw.pl / *.merinet.pl 19.03.06, 19:08
            Matura 1998.Beznadziejna szkoła, beznadziejni nauczyciele.
            • Gość: ccc Re: lICEUM IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 19.03.06, 21:18
              i beznadziejna Aśka - wychowanka
            • angels_dont_kill Re: lICEUM 21.03.06, 18:49
              beznadziejni maturysci?
              trzeba sie bylo przeniesc, proste
        • Gość: slawekp Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.eds.net 10.11.05, 16:59
          Spokojnie nie śpimy. Ja też matura-72
          • roxis Re: LICEUM RUY BARBOSA 12.11.05, 23:30
            To, że strona nie działa jest totalną nieprawdą. Zapewne wchodzisz na
            www.lo50.ids.pl - ta rzeczywiście nie działa. Ale ta juz tak: www.lo50.edu.pl
      • Gość: tredive_nelliker Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 14.11.05, 01:43
        ja również ich pamiętam :-))
        odwiedzili nasza szkołę i cała impreza odbyła sie w sali gimnastycznej...
        • Gość: matura'91 Re: LICEUM RUY BARBOSA-zielona szkoła IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 21.11.05, 23:05
          żeby temat odświeżyć. :))
          w 4 klasie, tak robiło sie juz ciepło,wiosna w Warszawie,a nasza cała klasa
          pojachała na zielona szkołę na Mazury. Jadąc z Giżycka na Wegorzewo,w
          miejscowości Pozezdrze należało skręcić w prawo i dojeżdzało się do Stręgielka
          (miejscowośc znana z obozów żeglarskich).Tam to dopiero była nauka. Szcególnie
          jak odbyliśmy wycieczkę do Gizycka i w wolnym czasie pierwsze kroki
          skierowalismy do sklepu monopolowego, bo na zielonej szkole bylismy dosłownie
          odcieci od swiata w 1991,zreszta tam snieg wtedy jeszcze leżał i jezioro było
          zamarżnięte.Wychowawczyni cały czas nam mówiła zeby nie wchodzić na lód,a po
          powrocie jak oglądaliśmy fotki to co drugie to było robione na lodzie. :)))
          Z tego co opowiadali koledzy z równoległych klas maturalnych,którzy pojechali
          tam zaraz po nas, to my bylismy jak ministranci.No,ale kilka przygód pamięta
          sie do dzisiaj,kto był w Stręgielku'1991 to wie. :))
          trochę mało szczegółów,ale jak ktoś zacznie,to może będzie to efekt kuli
          snieżnej, bo wydaje mi sie że zielona szkoła obfituje w wiele przygód wartch
          opisania jak cztery lata w LLO
          Z pozdrowieniami dla wszytskich!


          • Gość: 1976 Re: LICEUM RUY BARBOSA-zielona szkoła IP: *.localdomain / 217.198.33.* 22.11.05, 08:46
            Jak byłam w I klasie też na wiosnę pojechalismy na zieloną szkołę. I wiadomo -
            było imprezowo i wesoło. Z tym, że do końca szkoły (!) już nie byliśmy na
            żadnej zielonej, białej czy innej kolorowej szkole...
          • Gość: Też matura 1991 Re: LICEUM RUY BARBOSA-zielona szkoła IP: *.chello.pl 22.11.05, 09:31
            Jak zaczniemy wspominać Stręgielek to może się pojawić lawina ;-)
            • Gość: 1976 Re: LICEUM RUY BARBOSA-zielona szkoła IP: *.localdomain / 217.198.33.* 22.11.05, 14:01
              Stręgielek?... Nie słyszałam....
              • Gość: andrew Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 29.11.05, 13:08
                • Gość: andrew Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 29.11.05, 13:13
                  A czy ktoś jest z lat 1995-2000?
          • Gość: -marek- Re: LICEUM RUY BARBOSA-zielona szkoła IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 07.12.05, 20:48
            Zdaje się, że byliśmy razem w Stręgiełku. Na wycieczce w Giżycku, kupiliśmy
            wódkę i przelaliśmy ją do pustych butelek po mineralnej. Kierowca musiał
            kitrać, żeby "Kapeć" (prof. Romankiewicz)nie przyuważyła...
            Chociaż Wy musieliście być wcześniej, bo my (podstawowa z niemieckim i biol-
            chem) byliśmy tuż przed maturą - jakoś w kwietniu i lodu na jeziorze już nie
            było.
            Hitem wyjazdu był amatorski film video pod wiele mówiącym tytułem "Seans
            spirytustyczny".
            • Gość: gość Re: LICEUM RUY BARBOSA-zielona szkoła IP: *.chello.pl 07.12.05, 21:49
              Rzeczywiście ten seans był hitem ;-) zresztą dziś też można się z niego
              ponawydurniać
              • Gość: mimam Re: LICEUM RUY BARBOSA-zielona szkoła IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 07.12.05, 23:50
                a my mamy nawet amatorski film video ze stregielka:)
                • Gość: gość Re: LICEUM RUY BARBOSA-zielona szkoła IP: *.chello.pl 09.12.05, 09:48
                  Taaak ;-)) My to znaczy kto?
                  • Gość: mimam Re: LICEUM RUY BARBOSA-zielona szkoła IP: *.sggw.waw.pl 09.12.05, 10:25
                    my znaczy dwie osoby z klasy:) a kto pyta? jakies inicjaly? mala podpowiedz:)?
                    pzdr,
                    aska
                    • Gość: mimam Re: LICEUM RUY BARBOSA-zielona szkoła IP: *.sggw.waw.pl 09.12.05, 10:26
                      z klasy biol-chem dodam:)
                      • Gość: dorota Re: LICEUM RUY BARBOSA-zielona szkoła IP: 217.153.88.* 09.12.05, 11:58
                        Pozdrowionka Asiu, ja tez jestem z biol-chemu, pamietam Stręgielek i amatorski
                        film:)
                        • Gość: mimam Re: LICEUM RUY BARBOSA-zielona szkoła IP: *.sggw.waw.pl 09.12.05, 12:27
                          witam serdecznie Dorotko (W. czy moze K.?),
                          jak milo kogos "spotkac" po latach:) niedawno przez przypadek znalazlam nasz
                          film ze stregielka (na ktorym zreszta dominuja T.M, P.P, M.W - nieskonczenie
                          dlugie ujecia gry w kosza;) i duet Darek - Krzysio), jakosc niestety jest juz
                          bardzo zla ale mimo wszystko fajnie bylo zobaczyc zamierzchla juz przeszlosc:).
                          serdecznie pozdrawiam,
                          J.M.
                          • Gość: dorota Re: LICEUM RUY BARBOSA-zielona szkoła IP: 217.153.88.* 09.12.05, 12:45
                            Dorota K, zgadzam się, że milo jest przypomnieć sobie stare czasy. W Stręgielku
                            byłam wprawdzie mało aktywna, ale za to chłopcy nadrabiali. Szkoda, że tak mało
                            osób się odzywa, nie ukrywam, że miło by było się kiedyś spotkać. jak narazie
                            widuję tylko czasami Elę Rutkowską teraz Zalewską i Agnieszkę K. O pozostałych
                            od czasu do czasu jakieś słuchy.
                            • Gość: mimam Re: LICEUM RUY BARBOSA-zielona szkoła IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 09.12.05, 17:54
                              Dorotko, na pewno jest nas tu wiecej tylko nie wszyscy zdazyli sie odezwac:) ja
                              mam codzienny kontakt z Darkiem R, a bardzo czesty z Agnieszka S i Asia G.,
                              sporadycznie jakies wiadomosci o Darku K, Krzysztofie K, Agnieszce J i Piotrku
                              P. niedawno tez o Twojej kolezance z lawki:) moze doczekamy 100 (lub innego)
                              lecia naszej szkoly i bedzie jakies spotkanie? w kazdym razie ciesze sie, ze sie
                              wirtualnie spotkalysmy i mam nadzieje, ze moze inni tez sie ujawnia... pozdrowienia,

                              aska
                              • Gość: dorota Re: LICEUM RUY BARBOSA-zielona szkoła IP: 217.153.88.* 12.12.05, 10:39
                                Pozdrowionka dla wszystkich z którymi masz kontakt:))
                                • Gość: mimam Re: LICEUM RUY BARBOSA-zielona szkoła IP: *.sggw.waw.pl 12.12.05, 12:55
                                  na pewno przekaze, i oczywiscie przekaz pozdrowienia ode mnie i Darka tym, z
                                  ktorymi Ty masz kontakt:)
                                  a.
                              • Gość: dor Re: LICEUM RUY BARBOSA-zielona szkoła IP: 217.153.88.* 12.12.05, 13:13
                                Były już w szkole dwa spotkania absolwentów, ale na pierwszy przyszła tylko
                                Ania Sz. i Beata D. , Agnieszka K. i ja na drugim z naszej klasy nikogo nie
                                było.
                                • Gość: mimam Re: LICEUM RUY BARBOSA-zielona szkoła IP: *.sggw.waw.pl 12.12.05, 13:33
                                  niestety nic nie wiedzialam o tych spotkaniach, czy moglabys w razie jakiegos
                                  kolejnego spotkania dac mi znac na maila (ryciak@yahoo.com)Bylabym wdzieczna:)
                                  pzdr,
                                  a.
                                  • Gość: dor Re: LICEUM RUY BARBOSA-zielona szkoła IP: 217.153.88.* 12.12.05, 13:44
                                    Skoro już tak się ujawniamy to możemy zejdźmy z tego forum. Na maila którego mi
                                    podalaś wyślę ci swojego i nr telefonu, jak bedziesz chciała pogadać to zadzwoń
                                    hej
                                    • roxis Re: LICEUM RUY BARBOSA-zielona szkoła 27.12.05, 23:47
                                      eh tylko Wam pozazdrościć, że się "styknełyście"...
    • Gość: LEON Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.devs.futuro.pl 30.11.05, 20:31
      Niestety po latach myślę, że większość nauczycieli z tej szkoły uczących w
      latach 86-90 była kretynami, którzy nie uczyli niczego, oprócz Dubielaka,
      dzięki któremu matma na SGH osiągała co najwyżej poziom 2-3 klasy liceum,
      matematycznej klasy znaczy. Dubielak prywatnie też okazał się świetny, szkoda,
      że po latch i już go z nami nie ma.
      Pamiętacie - ty mnie tu łbem nie kiwaj, bo w stajni nie jesteś. Jak na klasówce
      można było mieć książki (z których prawie nigdy nie korzystał) i zeszyty - to
      wszyscy się bali, znaczy, że będzie b. trudna. Dzięki 200 zadaniom można było
      odrobić jakąś dwóję. Zresztą był nowoczesny, bo już w II połowie lat 80-tych
      stosował pały, które przynajmniej u nas notowała kol. Korolewska.
      Reszta grona - szkoda gadać. Chmielewska (chemia) - stara handlara na
      wycieczkach zagranicznych (sławetne wymiany młodzieży)ze średnim wykształceniem
      u której elektrony skikały jak te żaby i dzisiaj lekcji nie będzie, bo nie mam
      okresu (chodziło o układ okresowy).
      Twardowska (biologia)- stara rura, która godzinami kazała czytać książkę i
      uczyć się od deski do deski.
      Polski - Lewicka. Ta kidyś chrapnęła podczas mojej błyskotliwej odpowiedzi.
      Lektury czytała tylko wspomniana kol. Korolewska, bo tylko ją pytała. Kiedyś
      zrobiła test znienacka z jakiejś lektury i było ok. 50% dwój.
      Tokar (WT) - podsłuchane, gdy z gadał ze starszym uczniem, już absolwentem -
      cyt. "nie uwierzysz, ledwo pierwsza flaszka pękła, a moja wędka już tak...".
      Kiedyś za karę kazał chłopcom trzepać koce azbestowe. No i potrafił w czasie
      dużej przerwy obalić pięć granatów (piwo w takich małych, pękatych butelkach).
      Angielski u nas to był kalejdoskop od pani bodajże o nazwisku Ćwiklińska, dość
      młodej w zachodnich ciuchach (podobno mąż z Niemców przysyłali), która kazała
      przychodzić rodzicom zagrożonych i określała wielkość łapówki, poprzez
      Zalesińską, hydraulika, Konczala do tego młodego gościa zwanego przez nas
      Miśkiem.
      A no i idiotka Blikowska, co to upodobała sobie jakąś cegłę z Polibudy i
      namiętnie starała się z niej uczyć. Ta to miała dopiero skalę ocen w przedziale
      2-3. I tak było 3-(słabo), 3-b. słabo, to samo przy 3=, potem 2+, zwykłe dwa
      tez z jakimś komentarzem i 2!

      No generalnie książkę to o tej szkole można by napisać, a zwłaszcza ojej
      wynalazkach zwanych nauczycielami.
      • Gość: Wers12 Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.pkobp.pl 07.12.05, 18:33
        Cześć Leonie

        Chodziliśmy do tej samej klasy, z tym że ja odpadłem w sezonie 1988/89 - bo za
        dużo wagarowałem i "dzięki" temu przeniosłem się do XIII LO.

        Wszystko to prawda co piszesz - w 13-tce pod kazdym względem było normalniej.

        Miałem sporo zapisanych powiedzonek Ś.P. Dubielaka, jak np.
        "geniusz do minus 12-tej czyli idiota"
        "a gdyby tu był garnek to byś wiedziała co robić!"
        "tramwaj nie chodził bo mu kapcie spadły".
        Oczywiscie pamietam koleżanki z pierwszego rzędu: Korolesie i Stokosię - to był
        tandem!

        No i powiedzenia Tokara "Kanakana byscie na stole zatańczyły ... "
    • Gość: LEON Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.devs.futuro.pl 08.12.05, 16:02
      Cześć kolego na P. 18,33 a Ty jeszcze w pracy i to od tylu lat tej samej. A co
      na to żona, dzieci?

      Pozdr
      • Gość: Wers12 Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.pkobp.pl 09.12.05, 16:28
        Dzięki Leon - odpozdrawiam :)

        No cóż, praca co prawda ta sama(chodzi o instytucję), ale nie taka
        sama ... "żona" też niezmieniona, aczkolwiek zmieniła się przez lata, jak każda
        kobieta ...

        Czy Ty jesteś kolegą na D. zwanym N.? Jeśli tak to pozdrowienia również dla
        Twojej żony :))

    • Gość: gość/91 Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: 217.153.88.* 09.12.05, 15:10
      Leon, ja jestem o rok młodszy :), ale jęz. angielski przez jeden semestr, czy
      tez rok mielismy z takim facetem,napisałeś że z hydraulikiem. Nazwisko o ile
      pamietam, Merdinger.
      Ale to były hede, nikt nic nie robił, facet stawiał lufy za zachowanie, ogólnie
      nie panował nad klasa. A dlaczego piszę to, bo bardzo dobrze bpamietam że my
      zaraz mielismy angielski po was, tj. po klasie IIIa i zawsze Merdinger był taki
      zmęczony po 45 minutach z mat.-fizem, że wypowiadał sie o was w samych
      superlatywach.
      Co do zielonej szkoły w Stręgielku, to w sezonie 1991 my pojechalismy jako
      pierwsi.Grono pedagogiczne składało się z następujących osób (kolejność
      alfabetyczna).
      1. Brzezińska -informatyczka-matematyczka
      2. Romankiweicz- wiadomo jaka branża
      3. Wolski- polonista 100%.

      Pozdrowienia dla czytających
      :)
      • olciak Re: LICEUM RUY BARBOSA - matura 1995 16.12.05, 10:20
        Och łezka w oku się kręci, gdy wracam do tamtych lat!
        Ta szkoła, z jej atmosfera, ale zwłaszcza ludźmi z mojej klasy tryzmała mnie
        przy życiu!
        skład nauczycielski w mojej klasie był taki:

        j.polski - Ragna Ślęzakowska - dla mnie cud-miód, ale brak obiektywizmu moze byc
        spowodwany miłoscią czysta do literatury i sztuki :-)

        j.niemiecki Ryszarda Kamińska, a potem w maturalnej klasie nie pamiętam!!! a
        maturę z niem. też zdawałam!

        j. angielski to co roku z kim innym, ale na koniec z Zawadzkim - zajęcia łaczone
        z inną klasą ok. 50 osób - koszmar!!!!

        historia - Teresa Puchalska - no comments - do historyków to ta szkoła nie ma
        szczęscia

        WOS - p. Szyszko - wymagająca, ale jakichś drastycznych scen nie pamietam

        chemia - Alicja Chmielewska - ja ją lubiłam, a ona mnie, chociaż orłem
        chemicznym przestałąm być już w 2 klasie - kilka miesięcy temu ją spotkałam -
        poznała mnie i pytała o ludzi z naszej klasy - to jest pamięć, a ona z 80 lat
        pewnie ma?!

        biologia - najpier Ela Rutkowska/Zalewska, a potem Oleczek - Ela super, Oleczek
        to dno nad dnami...

        matematyka - najpierw Ewa Roguska, potem Marzena Ofrecht - matemtyka nie była
        moją mocną stroną, ale Panie w sumie były ok

        fizyka - Ola Miłosz - no comments

        w-f - nie pamietam nazwiska, ale nie Araźny - chłopcy z nią mieli

        WT - Tokarski - cham, nad chamami

        OC - staruszek Pan Juliusz, którego nazwiska nie apmietam, ale bardzo miły był:-)

        informatyka - z jakąś nawiedzoną kobietą, która wiedziała niewiele wiecej, a
        moze i mniej od większości z nas!

        jakiś przedmiot pominęłam?
        Aha Włodara koledzy nazywali ch...kiem na kaczych łapkach - pamiętacie jego
        kapciuszki???
        pozdrawiam wszytkich absolwentów:-)
        • dagal Re: LICEUM RUY BARBOSA - matura 1995 20.01.06, 14:11
          oj to moje lata
          matura 1992
          humanistyczna, ech ta Puchalska
          rzeczywiscie
          no comments
          • Gość: Absolventka matura 1995 IP: *.aster.pl 23.03.07, 21:04
            Nie znajdę nikogo więcej?
        • angels_dont_kill Re: LICEUM RUY BARBOSA - matura 1995 23.01.06, 23:39
          co do dyr. Wlodarskiego, to on teraz co i rusz nam rozrywki dostarcza.
          zwlaszcza reprezentacyjnym wygladem czasami... przynajmniej sie wbija w pamiec
        • miss10 Re: LICEUM RUY BARBOSA - matura 1995 27.01.06, 13:24
          Nie wiem co chcecie od Puchalskiej. Ja ją wspominam bardzo dobrze. Zdałam
          maturę na 5 i bez problemu dostałam się na prawo zdając historię. Pomagała
          naszej grupce osobiście, bardzo miło ja wspominam.
          • Gość: Inna Re: LICEUM RUY BARBOSA - matura 1995 IP: *.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl 27.01.06, 21:53
            Miałaś szczęście. Ja miałam historię z Romankiewicz - pozostał tylko niesmak...
    • Gość: mr 93-97 Re: LICEUM RUY BARBOSA IP: *.chello.pl 16.12.05, 23:35
      Podbijam temat.
      Miło jest poczytac sobie te wszystkie historie i powspominac dawne czasy :)
      Chodzilam do 50tki w latach 93-97, klasa mat-fiz.
      Moze znajdzie sie ktos, kto uczyl sie w tych latach?

      Pozdrawiam wszystkich barbosiakow!!!
      m.
      • roxis Re: LICEUM RUY BARBOSA 17.12.05, 13:04
        po ilościach wpisów widać, jak miło wspomina się te czasy
      • tredive_nelliker Re: LICEUM RUY BARBOSA 18.12.05, 00:06
        Chodzilam do 50tki w latach 93-97, klasa mat-fiz.
        > Moze znajdzie sie ktos, kto uczyl sie w tych latach
        *** ja !!!!
        klasa humanistyczna :-))
        pozdrowienia
    • alexy3 Re: LICEUM RUY BARBOSA 21.12.05, 13:42
      Matura'80. Mat-fiz, klasa Dubiela.
      Ktos jeszcze z tego rocznika??
    • darek131 Wychowankowie Prof Szyszko 80-84 klasa biol-chem 04.01.06, 12:25
      Ciekawym czy ktoś tu zagląda..
      Pani Szyszko to niezły był zawodnik, opowiadajacy na historii że wydarzenia
      Poznańskie to był wybuch niezadowolenia młodej inteligencji partyjnej.
      Z racji tego, ze była naszą wychowawczynią pozwalała sobie odczytwyac liste na
      godzinie wychowawczej i dopytywać sie czemu przychodzimy na ciemno ubrani 13
      kazdego miesiąca.
      A później się dowiedziałem, że stała się działaczką Solidarności;-)))).
      rosyjski - pani Chmiel
      polski - pani Lewicka
      łacina - nasz przyjaciel Smok (Smoczysńki), któty miał później bude z
      warzywami
      matma - Anita Witek (młoda, fajna), a później Włodarski (vel Faniak).
      Zreszta spotkałem go miesiąc temu w teatrze - nic się nie zmienił.
      Spotkanie mileiśmy jedno po 13 latach od matury - w Baryłce na Mariensztacie -
      było extra - jeden nawet z USA przyjechał!!!
      pozdrawiam wszystkich LLO fanów
      • Gość: Absolvent Re: Wychowankowie Prof Szyszko 80-84 klasa biol-c IP: *.eua.mitsui.com / 217.198.33.* 04.01.06, 15:06
        Moją wychowawczynią była Anita Witek. Ale ja chodziłem do tej szkoły 91-95. Na
        oko miała na oko 30 lat to by dawało jej 60 rok urodzenia. A skoro uczyła już
        Ciebie w 80 r. (zakładam, że po studiach) to 80-24 = 56. Ech kobiety.....
        • kika48 Re: Wychowankowie Prof Szyszko 80-84 klasa biol-c 17.03.06, 22:12
          Anita W to też moja wychowawczyni!!! I ten sam rocznik!! Zaraz się okaże ,że
          przez forum odnowię staaare znajomości!!!
          • Gość: Absolvent Re: Wychowankowie Prof Szyszko 80-84 klasa biol-c IP: *.eua.mitsui.com / 217.198.33.* 22.03.06, 07:47
            Dawno tu nie zaglądałem - ale skoro piszesz, że chodzilismy do tej samej klasy,
            to miło Cię spotkać na forum. Nie wiem jednak do kogo piszę - w którym rzędzie
            siedziałeś? ;)
          • Gość: Absolvent Re: Wychowankowie Prof Szyszko 80-84 klasa biol-c IP: *.eua.mitsui.com / 217.198.33.* 22.03.06, 07:47
            Dawno tu nie zaglądałem - ale skoro piszesz, że chodzilismy do tej samej klasy,
            to miło Cię spotkać na forum. Nie wiem jednak do kogo piszę - w którym rzędzie
            siedziałeś? ;)
    • Gość: kazik Re: IP: *.net-serwis.pl 18.09.06, 20:46
      Matura 1973 i co Wy na to?
    • jokl Re: 18.09.06, 21:46
      Czy zaglądaja tu osoby Matura 81?
      sławetna IVB z niezapomnianą Panią Romanowską od polskiego
      i Stasiak od matematyki (wy sobie podśmiechujki ze mnie urzadzacie! - z dużym
      akcentem na drugi człon tego wyrazu).


      • Gość: kazik Re: IP: *.net-serwis.pl 18.09.06, 23:04
        Romanowska i mnie też uczyła, ale tego Stasiaka nie znam. Matmy uczyła mnie
        Kolanowska
        • jokl Re: matura 81 19.09.06, 07:56
          Stasiak to była kobieta, taka grubawa. Stale myliła się przy tablicy co nas
          oczywiście bardzo bawiło.

          Romanowska była przez jakiś czas naszą wychowawczynią.
          • Gość: kazik Re: matura 81 IP: *.net-serwis.pl 19.09.06, 08:50
            Moją wychowawczynią była legenda tej szkoły ś.p. Pani Profesor Niemierko.
            • Gość: slawekp Re: matura 81 IP: 213.17.170.* 26.09.06, 12:25
              Znowu czuję znajome klimaty. Matura 1972. Pozdrawiam
              • Gość: kazik Re: matura 81 IP: *.net-serwis.pl 26.09.06, 18:44
                niewykluczone, że sie znamy?!
                • Gość: slawekp Re: matura 81 IP: 213.17.170.* 27.09.06, 08:25
                  Pewnie tak. Z widzenia na pewno. Ale gdybyś sie podpisał Janek, Romek lub
                  skojarzyłbym Cię z innym imieniem kogoś kogo blizej znałem to byłoby to pewne.
                  Jedyny Kazik którego kojarzę miał nazwisko na literę K, i chyba pisał na tym
                  forum pod innym nickiem. Chodziłem dla klasy starzej "D". Wychowawczynią była
                  prof Węgierska (anglistka).Pozdrawiam
                  • Gość: kazik Re: matura 81 IP: *.net-serwis.pl 27.09.06, 22:49
                    Nigdy nie pisałem na tym forum pod innym nickiem, ale jesteś bliski prawdy to
                    mogę być ja. Ja sie nie domyślam kim jesteś lecz z tej klasy miałem kilku znajomych.
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się


Nakarm Pajacyka