GoĹÄ: gość
IP: *.adsl.inetia.pl
25.08.13, 23:31
Chcąc ukazać trochę mało popularną w Polsce Korsykę zamieszczam pare informacji z wakacji ‘Korsyka 2013’. Podróż na Korsykę odbyliśmy samochodem (to niezbędny środek lokomocji na wyspie; nie jedyny od razu zaznaczam – widziałem autobusy rejsowe z wypisanymi nazwami dużych miast jak Calvi czy Ajaccio, oraz pociąg / kolej jednotorowa, ale ponieważ nie korzystaliśmy ani z jednego, ani z drugiego nie powiem jak to jest zorganizowane; pomijam licznych rowerzystów i motocyklistów). To się wiąże z jednym z argumentów przemawiających u wielu przeciwko podróży na Korsykę – z dodatkowym kosztem biletów promowych. Nie da się tego przeskoczyć, można co najwyżej zostać na „kontynencie”. I wielu tak robi rezygnując z wakacji na tej pięknej wyspie wybierając np. Toskanię.
Na prom w Bastii wystarczy przyjechać godzinę wcześniej (port jest w centrum, dojazd do poszczególnych nabrzeży czyli promów płynących w różne miejsca jest świetnie oznaczony tablicami elektronicznymi z nazwą portu docelowego i godziną odpłynięcia). Ale do Livorno lepiej przyjechać z większym (godzinę plus dodatkowe 10-20 minut) zapasem czasowym, aby wśród licznych budynków, rond z kiepskim oznakowaniem spokojnie znaleźć swój prom (z daleka możemy widzieć kilka promów naszej firmy, ale płyną one w różne miejsca – szukamy wśród mijanych zardzewiałych tabliczek nazwy portu, do którego płyniemy).
Korsyka mimo, że wyspa i długaaaa linia brzegowa to przede wszystkim góry. Drogi są dobre lecz kręte. W Polsce takich nie uświadczy się nigdzie i mam na myśli serpentyny oraz bardzo ostre podjazdy/zjazdy, gdzie różnica ciśnienia przytyka uszy! Nie bez powodu samochodowy Rajd Korsyki nazywa się ‘Rajdem 10 000 (tak 10 tysięcy) zakrętów’. Jeśli ktoś ma chorobę lokomocyjną, ale o tym nie wie to się o tym dowie najpóźniej na pojeździe lub zjeździe po 10, 20, może 30 zakrętach, gdzie za chwilę czeka nas kolejny podobny podjazd i zjazd, a później następny i następny. Z innej beczki - radzę jeśli ktoś planuje budżet na paliwo i chce sporo podróżować przez centralną (i nie tylko, bo również zachodnim wybrzeżem) Korsykę aby wziąć pod uwagę, że spalanie będzie dużo większe, a wizyty na stacjach częstsze (czyli wyższe koszty). Pozostając przy jeździe samochodem uwaga również na zwierzęta gospodarcze chodzące po drogach. Wracając nocą za kolejnym zakrętem w lampach zamajaczył nam tuz przed maską np. krowi zad, w innym miejscu była to leżąca świnia, która „zaspana” nie widziała powodu aby się teraz akurat rusza
.
Drugie zaskoczenie to całkowity brak znajomości angielskiego – pare osób rozumiało o co się ich pytaliśmy, ale odpowiadało (tak myślę po gestykulacji) po francusku lub korsykańsku. Niektórzy młodzi „mówili” po angielsku, ale wyraźnie szukali słówek w pamięci. Jedyny język obcy jaki powszechnie znają lub rozumieją to włoski (korsykański jest zbliżony do włoskiego).
Plaże … Korsyka jako góry zanurzone w morzu to liczne skały i skałki wpadające do wody –warto zabrać maskę i fajkę do nurkowanie (snookeringu), ale nie jest to raj. Najładniejsze dla nas plaże były w zatoczkach na zachodzie. Piaszczyste, długie i nawet szerokie, choć nie jak nad Bałtykiem. Przeważnie niezagospodarowane tj. bez prysznicy, knajpek, wypożyczalni desko-kajaków itp. Ale oczywiście takie również są. Szukając takich miejsc najlepiej kierować się na kampingi leżące przy plaży lub w mijanych miejscowościach, gdzie jakaś mniejsza/większa plaża na pewno jest. Ogólnie Korsyka jest „nieskomercjalizowana” – gdzie indziej w każdej z pięknych zatoczek byłyby hotele z setkami, jeśli nie tysiącami turystów. Tu co najwyżej wspomniany kamping, malutki (góra piętrowy) hotelik, może dom lub kilka domków pod wakacyjny wynajem, i to wszystko.
Chodzenie po górkach to inna historia – dużo osób przyjeżdża tu tylko w tym celu i to nie tylko, aby przejść GR20 (eksponowany szlak górski). Jeśli ktoś kocha nasze Beskidy, Sudety, Tatry to znajdzie bardzo dużo tras w zależności do swoich upodobań i preferencji.
Czy drogo? Proszę oceńcie wg własnej zasobności: najtańsza pizza od 8,50 do 10 Euro, mleko od 0,70 do 1,50 Euro za litr (nie wiem ile % tłuszczu bo francuski jak się domyślacie jest mi obcy), puszka piwa minimum 1,95 Euro, nieduży wyglądający na razowy chleb 2,50 Euro, bagietki 0,80 Euro, (duża) gałka lodów 2-2,50 Euro, a ich duma czyli wędzone wędliny od 25-30 Euro za kg, posiłki reklamowane na tablicach przed wejściem do lokali od 15 Euro, rejs statkiem do słynnych rezerwatu Scandola od ok. 20 do 55 Euro od osoby w zależności jak duży obszar stateczek będzie opływał.
Sumując warto wybrać się na Korsykę ponieważ otrzymamy spokojny wypoczynek, wyzwania w postaci górskich szlaków, wspaniałe krajobrazy, niezapomniane obrazy małych górskich wiosek, czyste plaże w uroczych zatoczkach, niezwykłe miejsca (np. Bonifacio czy menhiry), w końcu połączenie kultur francuskiej i włoskiej. Koszty są i nie ma co twierdzić, że Korsyka jest alternatywą do wczasów samolotem w kompleksach hotelowych na północy Afryki czy wyjazd do bliższych nam miejsc. Ale wartym zastanowienia kiedy chcemy czegoś innego nic hotelowe i nie tylko kurorty Włoch, Hiszpanii, Bułgarii, Grecji...