slatynka85
15.05.24, 17:46
Taka sytuacja. Z koleżanką i jej dziećmi jedziemy do galerii, kupuje ubrania w Mohito, żwirek dla kota i czarną kredkę do oczu w Rossmannie i jeszcze pałeczki dla kota . Kredkę mam w torebce luzem, pałeczki też. Przy wkładaniu do auta zakupów wrzucam kredkę do papierowej torby z ciuchami. Pamiętam ten moment.
Przychodzę do domu, torbę z ciuchami i kredką daję w przedpokoju.
Na drugi dzień - kredki nie ma. Szukam w tej papierowej torbie, wywalam wszystko z torebki, wywalam wszystko z kosmetyczki... Nie ma!
Na trzeci dzień robię ponownie te same czynności, wiedząc, że są bez sensu.
Koleżanka sprawdza auto - kredki nie ma.
W czwartym dniu zrezygnowana proszę o pomoc Świętego Antoniego ❤️ Po dwóch minutach "coś" mi każe zerknąć koło kosza na pranie... I jest ta kredka 😱😱
Ale ja jej tam na pewno nie dałam, z lenistwa nie wyciągałam nic z tej torby, nawet metek nie urwałam z ciuchów. Małych dzieci brak, kot raczej nie wyciągnął 🤣
Skok kwantowy? 🤔 🤣
Nie mam pojęcia jakim cudem ta kredka znalazła się w tamtym miejscu... 🙈
Miałyście kiedyś podobne akcje??