alina460
28.04.24, 16:43
Pamiętam, że jako dziecko w wieku przedszkolnym byłam w sanatorium niedaleko Zielonej Góry, w takim pałacu w Zaborze.
Nieciekawie tam było. Okropne panie, okropne warunki i jedzenie. Zwłaszcza na śniadanie: chleb z miodem. Codziennie. A ja miodu nie lubiłam. Wystrój szpitalny sal to metalowe łóżka. W ciągu dnia nie wolno było tam przebywać. Pamiętam, że kiedyś za karę, że wieczorem rozmawiałam z kolegą (a była cisza nocna), musieliśmy klęczeć z rękoma do góry.
Byłyście w dzieciństwie w sanatorium?