segel
02.01.12, 21:58
Obserwowałam w tym roku na zalewie w Poraju chiński lampion, który spadł płonąc do wody i unosił się chwilę na niej płonąc nadal. Palił się kilka metrów od drewnianego pomostu, przy którym stały motorówki. Zgasł szybko, ale uświadomił mi, że z ogniem nie ma żartów.
Lasy w tym roku suche były jak pieprz. A gdyby tak nie wpadł do wody?