Paragony grozy, czyli za co ludzie przepłacili na wakacjach (21 obrazków)
Ostatnio u chirurga 300 złotych (nie dostałam paragonu) żeby usłyszeć, że o szczegółach muszę doczytać w internecie, bo tak gadać i gadać moglibyśmy do rana. Wizyta trwała 5 minut
Parking przy zamku w Malborku 75 zł. Musieliśmy stanąć, bo miałam bilety na zwiedzanie wykupione na konkretną godzinę i nie było już czasu szukać innego miejsca
W Maroko chcieli od nas 200 euro za dojazd taksą bezpośrednio do miejscowości, gdzie zaczynaliśmy szlak. Widocznie ludzie płacą, bo byli zdziwieni, że wolimy jechać z przesiadką w mieście Azilal i noclegiem, niż jechać bezpośrednio. Koszt z noclegiem wyniósł nas 40 euro na dwie osoby
5 zł za dodatkową saszetkę cukru do herbaty
60$ za 15 minut na parkingu przy plaży w Malibu. Teraz się z tego śmiejemy, ale mąż mi powiedział że NIGDY WIĘCEJ nie wybieram parkingu. Najdroższy parking w życiu
6€ za 0.5l wody na lotnisku w Paryżu. Ale byłyśmy na takim kacu, że zapłaciłabym i dwa razy tyle
Paragony grozy przynosimy codziennie z Biedronki czy Lidla. To, że coś jest drogie w usługach czy na wakacjach to jest nasz wybór. Możemy wydać lub nie. Stać nas lub nie. Ale jeżeli podstawowe produkty, jedzenie bez którego nie jesteśmy wstanie żyć jest na tyle drogie, że niedojadamy lub kupujemy nic nie warte tańsze zamienniki, kiedy nie stać nas na pożywny posiłek to jest to największe draństwo jakie zgotował nam świat
Komentarze
Ukryj komentarze