Robienie zakupów w sklepach z odzieżą używaną stało się w ostatnim czasie bardzo popularne. Wpływają na to nie tylko atrakcyjne ceny, ale także trendy ekologiczne i zasada "zero waste". Ponadto w lumpeksach można znaleźć prawdziwe perełki z metkami z drogich sklepów czy sieciówek, które oryginalnie kosztowały znacznie więcej. Wiele osób pewnie zastanawia się, dlaczego ktoś miałby pozbywać się takich ubrań. Wyjaśniamy, skąd biorą się rzeczy w lumpeksach?
Zainteresował Cię ten artykuł? Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Na ulicach można zobaczyć wiele lumpeksów z szyldami "tania odzież z Niemiec" czy innych państw. Mało kto wie, że polscy właściciele sklepów z używanymi ubraniami kupują towar właśnie zza granicy, m.in. z Wielkiej Brytanii, Holandii czy Niemiec. Dzieje się tak, ponieważ tamtejsze społeczeństwo masowo pozbywa się starych ubrań i inwestuje w nowe rzeczy o wiele lepszej jakości. W ten właśnie sposób odzież trafia do firm, które sprzedają ją polskim przedsiębiorcom. Niektóre punkty skupują jednak rzeczy z Polski. Obecnie istnieją dwie duże firmy, które zajmują się taką sprzedażą. Właściciele lumpeksów kupują ubrania hurtowo, dlatego często nie wiadomo, co znajduje się w paczkach. Wówczas muszą posortować cały towar, a następnie wycenić każdą rzecz.
Zakupy w sklepach z odzieżą używaną są bardzo korzystne. Ubrania kosztują o wiele mniej niż w sieciówkach, a ponadto właściciele lumpeksów często organizują specjalne promocje w poszczególne dni, jak np. wszystko o 50 proc. taniej we wtorki czy każda rzecz za jedyne 3 zł w piątki. W niektórych sklepach można też kupować rzeczy na wagę. Wówczas ustalana jest cena za kilogram. Nie tylko to sprawia, że ludzie masowo ruszają do lumpeksów. Często można tam dorwać markowe ubrania lub od luksusowych projektantów. Niektóre z tych elementów garderoby mają jeszcze nawet metkę. Dlaczego ktoś kupuje takie ubrania, a potem oddaje je nienoszone? Zwykle jest to efekt kompulsywnych zakupów lub robionych pod wpływem emocji. Wówczas ktoś woli oddać rzecz, której tak naprawdę nie potrzebuje lub ją sprzedać. Część z tych ubrań pochodzi również z sieciówek. Są to ostatnie sztuki z kolekcji, których nie udało się sprzedać.