Po raz kolejny z obrad rady miasta spadła debata i głosowanie nad wyrażeniem zgody bądź sprzeciw na inwestycję mieszkaniową w trybie specustawy zwanej "lex deweloper". Inwestor chce zbudować na terenie dawnej spółdzielni mleczarskiej, na tyłach kompleksu handlowego M1, dwa 6-7 kondygnacyjne bloki mieszkalne.
Władze miasta zapowiadają, że nie przedłużą umowy dzierżawy na działkę przy ul. Kelles Krauza, na której stoi stacja paliw. To tam kilka dni temu doszło do groźnego wycieku gazu
Najbardziej zdenerwowani są ci, który mieszkają na os. Batorego, w sąsiedztwie dawnego marketu Tesco. Boją się, że wysokie budynki, które planuje deweloper, zasłonią im okna. I że nowi lokatorzy zastawią swoimi samochodami osiedlowe miejsca parkingowe.
W Warszawie są plany zagospodarowania, które powstają nawet 20 lat. Dlaczego to trwa tak długo? I dlaczego miejscy urzędnicy wydają deweloperom coraz mniej tzw. warunków zabudowy?
- Potrzebujemy i mieszkań i hoteli, ale muszą one powstawać w zgodzie z planami miejscowymi. Mamy lukę prawną i trzeba ją zlikwidować. Wystąpię z interpelacją w tej sprawie do Ministra Rozwoju i Ministra Infrastruktury i Budownictwa - zapowiada poseł Franek Sterczewski.
- Pod formalnym wnioskiem od odłączenie od Łodzi podpisało się ok. 700 osób - mówi Paula Poreda, przedstawicielka mieszkańców Feliksina.
Prestiżowa lokalizacja, ale projekt budzi mieszane uczucia i niepochlebne komentarze. I chyba coś w tym jest, bo żadna pracownia architektoniczna nie chce się przyznać do stworzenia projektu. Tymczasem inwestycja ma już pozwolenie na budowę, wykonawcę, a nawet termin zakończenia.
Poznańska spółka wodociągowa zapewnia, że szuka pomysłu i gospodarza urokliwych, poprzemysłowych przestrzeni. Od jesieni ubiegłego roku informuje, że zaraz ogłosi konkurs na koncepcję zagospodarowania tej nieruchomości. Ale termin ciągle odsuwa.
Paweł Łukaszewski, dyrektor Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego przyznaje, że domy budzą na tyle duże zainteresowanie i zaniepokojenie mieszkańców, że spontanicznie interweniują, bo coś im się nie zgadza. Kontrole urzędników nie wykazały jednak nieprawidłowości.
Taki wielofunkcyjny obiekt ma powstać na poznańskiej Łacinie. Będzie otwarty dla wszystkich i to przez całą dobę. - Kościół musi się zmienić - mówi ksiądz Radek Rakowski, proboszcz parafii, która na razie modli się w lokalu przeznaczonym na osiedlowy sklep.
Deweloper postawi na ul. Piekary apartamentowiec ze 115 mieszkaniami. Budynek będzie miał trzy kondygnacje podziemne i osiem naziemnych. W ziemi jest już wielka dziura.
Szkoda, że nad Maltą musiało się wydarzyć tyle złego, by miasto zainicjowało prace nad planem zagospodarowania, który lepiej zabezpieczy tę lubianą przez poznaniaków okolicę przed zakusami inwestorów, zainteresowanych korzystaniem z obecnych, ogólnikowych zapisów planistycznych.
Wydział Urbanistyki analizuje wniosek o uchylenie pozwolenia na budowę ekskluzywnej inwestycji. A Miejska Pracownia Urbanistyczna rozpoczyna właśnie prace nad nowym, jeszcze bardziej restrykcyjnym planem zagospodarowania dla okolic Malty.
Nowy plan zagospodarowania przestrzennego ma w przyszłości uniemożliwić takie inwestycje jak budowa dużego hotelu, który w ciągu najbliższych dwóch lat powstanie przy stoku narciarskim.
- Miasto jest gotowe te drogi przejąć, ale nie chce za nie zapłacić. A ja mam obowiązek sprzedać nieruchomości po deweloperze najdrożej, jak tylko się da - tłumaczy syndyk Łukasz Grenda.
Przy ul. Pułaskiego 19, w sąsiedztwie dawnego salonu Peugeota i squatu Rozbrat, powstaje sześciokondygnacyjny budynek z eleganckimi mieszkaniami. Na razie do okolicy nie pasuje, ale wkrótce może się to zmienić. Tak wynika z uchwalonego w 2021 r. planu zagospodarowania.
Zaczęła się budowa Malta View. - Niestety inwestor nadal nie posiada praw do projektu. Nie chce ich od nas kupić ani zamówić sobie nowego - tłumaczy Karol Fiedor, właściciel firmy CDF Architekci. Inwestor utrzymuje, że projekt kupił.
Wiele z jej urbanistycznych propozycji sprzed półwiecza powstaje w Radomiu dopiero teraz. Nie dziwi się, że trwało to tak długo. Mówi, że w projektowaniu urbanistycznym trzeba nauczyć się pokory i cierpliwości.
Budynków zamierza pozbyć się Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu, który nie potrzebuje w tym miejscu akademików dla swoich studentów. Najpewniej wszystkie nieruchomości po UPP zastąpią nowe domy wielorodzinne.
Władze Rzeszowa przygotowują się do sporządzenia miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego dla terenów powyżej i poniżej mostu Karpackiego. Jakie założenia?
Apartamenty formalnie mają mieć funkcję lokali usługowych, w których nie będzie można się zameldować. Ale przecież to nie przeszkadza w nich zamieszkać. A ceny? Jedne z najwyższych w Poznaniu.
- Pamiętam, jak uciążliwa była budowa galerii, rozbiórka będzie jeszcze gorsza. A jak już się skończy rozbieranie, to zacznie się budowa nowego osiedla i znów gehenna - mówi kobieta, która mieszka po sąsiedzku z centrum handlowym. Woli widok na wielopoziomowy parking niż na nowe osiedle.
W piątek (28 lipca) bydgoskie stowarzyszenia i inicjatywy miejskie zapraszają na spotkanie terenowe w sprawie planów budowy ulicy Nowomazowieckiej. Będzie to kolejny, już szósty spacer badawczy dotyczący planów zagospodarowania przestrzennego Bydgoszczy.
Na początku czerwca mieszkańcy będą mieli możliwość zapoznać się z nowym projektem studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Rzeszowa. Poprzednim razem nie obyło się bez kontrowersji. Tym razem będzie spokojniej?
Mieszkańcom Karpia i okolicy nie podoba się przygotowany przez urzędników plan zagospodarowania. Narzekają na to, że nie ma tam placu zabaw, boiska albo zewnętrznej siłowni.
Z petycją o uznanie 18 drzew za pomnik przyrody mieszkańcy wystąpili dlatego, że obawiali się zabudowy cennych przyrodniczo terenów przez deweloperów. Mieli nosa - właściciele działek, na których wierzby rosną, jako jedyni byli przeciwni objęciu tych drzew ochroną.
Ja nie chcę się wypowiadać, czy ten budynek jest ładny, czy brzydki. Ja się tylko pytam, dlaczego to tutaj wyrosło? - denerwuje się radna z Winograd Halina Owsianna i zapowiada, że będzie wnioskować o rozpoczęcie prac nad planem miejscowym dla tej części Poznania.
Najpierw odnowimy historyczne budynki przy wejściu głównym od strony ul. Garbary - zapowiada właściciel Starej Rzeźni. Ale całość - jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem - odzyska blask najwcześniej za sześć lat.
Projekt przewiduje między innymi utworzenie Północnych Plant Poznania, przebudowę dawnej synagogi na budynek mieszkalny oraz nadbudowę nowego gmachu Muzeum Narodowego i połączenie go kładką z muzeum w zamku na Wzgórzu Przemysła.
- Zapraszamy do naszej pracowni, jesteśmy otwarci też na współpracę z radami osiedli - deklaruje dyrektorka Miejskiej Pracowni Urbanistycznej w Bydgoszczy. Ale udziału w spacerach organizowanych przez społeczników odmawia. Dlaczego?
Spółka Aquanet liczy, że szybciej znajdzie najemcę, gdy obiekt wyremontuje, wyburzy dobudówki i odkazi wnętrze.
Oczekiwania wobec architektów, którzy wystartują, są spore. - Dużo obiecujemy sobie po wynikach konkursu - mówi Bartosz Guss, zastępca prezydenta Poznania.
Czwartkowy protest na Jeżycach zamienił się w wiec radości. Mieszkańcy, którzy na niego przyszli, dowiedzieli się, że dało im się osiągnąć to, co chcieli: budynek apteki zostanie, budynki po Bambrach też, a między starymi, niskimi blokami nie powstaną ani nowe bloki, ani wieżowiec.
Firma Vastint właśnie zaprezentowała, jak chce połączyć w dawnej rzeźni przy ul. Garbary funkcję mieszkaniową, usługową, biurową i kulturalną. Wybuduje też nową ulicę. Pierwsze prace budowlane mają się zacząć już na początku przyszłego roku.
Inwestor, który chce zbudować blok na miejscu biurowca na Żoliborzu Południowym, organizuje 6 września spacer konsultacyjny. Część sąsiadów inwestycji szykuje już protestacyjne transparenty. - Osiedle już jest mocno zabudowane, po co je jeszcze dogęszczać? - pytają.
Budowę m.in. dziesięciopiętrowych bloków dopuszcza konsultowany projekt studium uwarunkowań dla wzgórza Karscha w centrum Kielc. Do piątku dokument będzie wyłożony do wglądu, ale uwagi można zgłaszać dłużej.
Mieszkańcy najbogatszej gminy w województwie kujawsko-pomorskim chcą ograniczenia przyrostu ludności w Osielsku. I zahamowania ekspansji bloków, a także "kurników".
Druga debata nad "konstytucją przestrzenną" dla Rzeszowa nie daje wiele nadziei urzędnikom na zmianę nastawienia do studium. Opór mieszkańców jest równie mocny, co w przypadku poprzedniego spotkania. Nie obyło się też bez prób zbicia kapitału politycznego.
Będzie nowa ulica łącząca Bóżniczą i Północną, domy mieszkalne o wysokości do 20 i 25 m oraz budynki usługowo-biurowe wysokie na 30 m, z maksymalnie siedmioma kondygnacjami. Do tego 20 proc. powierzchni biologicznie czynnej. Jak ktoś ma uwagi, teraz jest pora, by je zgłaszać.
Zabudowa terenu między okazałymi gmachami jest dowodem całkowitego braku wrażliwości na sprawy urbanistyki i przestrzeni. O ile ze smutkiem można przyjąć, że inwestora te kwestie nie interesują, o tyle martwi postawa urzędników, z MKZ na czele - mówi Jakub Głaz, krytyk architektury.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.