Co z Marszem Równości w Gnieźnie? Dziś decyzja sądu
W poniedziałek prezydent Gniezna Tomasz Budasz (PO) zakazał Marszu Równości i innych zgłoszonych tego dnia zgromadzeń. - Należy założyć, że w jednym miejscu i czasie spotkają się ze sobą bardzo zantagonizowani przedstawiciele różnych grup społecznych, m.in. zwolennicy środowisk LGBT, a także grupy radykalno-prawicowe, kibicowskie i tym podobne. (...) I właśnie w obawie o zdrowie i życie oraz bezpieczeństwo, mienie mieszkańców i gości jako prezydent, czyli osoba odpowiedzialna za porządek społeczny, postanowiłem nie wydać zgody na żadne z tych zgromadzeń – tłumaczył prezydent.
Zdaniem Pawła Knuta, pełnomocnika organizatorów Marszu Równości w Gnieźnie, taka argumentacja nie usprawiedliwia zakazu marszu, bo wszystkie wskazane zagrożenia nie pochodzą od organizatorów ani uczestników marszu.
- Cała ta sprawa jest budowana trochę na takim micie konfrontacji (...) Wszystkie te argumenty opisują działania środowisk narodowych, a nie działania osób związanych z Marszem Równości. Nie widzę tu żadnej konfrontacji. Bardzo mocno podkreślamy, że ona ma charakter pozorny. Jeżeli pojawiają się ataki, to ze strony środowisk, które chcą zakłócić Marsz Równości. Nie rozumiemy decyzji prezydenta. To nie Marsz Równości wywołuje to poczucie sytuacji, w której mamy do czynienia z zagrożeniem, tylko druga strona - mówił w TOK FM.
Zauważył też, że w takich sytuacjach, żeby uniknąć konfrontacji, prawo dopuszcza zakazanie manifestacji, których zgłoszenia wpłynęły później - na zasadzie "kto pierwszy ten lepszy". Jak mówił, prezydent może też zapewnić bezpieczeństwo poprzez zapewnienie odpowiedniej liczby służb.
W czwartek decyzja w sprawie Marszu Równości w Gnieźnie
Sprawą w środę zajął się Sąd Okręgowy w Poznaniu. Przedstawiciel prezydenta radca prawny Michał Bernaciak argumentował, że marsz oznacza potencjalne zagrożenia, przytaczając dwa wulgarne i krytyczne wobec prezydenta Gniezna maile, które nadesłali przeciwnicy marszu.
- Prezydent może ustalić nadawców tej wiadomości i wyciągnąć wobec nich konsekwencje prawne. To są osoby, które powinny być ukarane za swoje działania, a nie organizatorzy Marszu Równości - komentował w TOK FM Paweł Knut.
Kolejnym argumentem przedstawionym przez przedstawiciela prezydenta była opinia, że Gniezno nie jest przystosowane do tak dużych zgromadzeń. Pełnomocnik organizatorów marszu skomentował, że urbanistyka nie może stać na przeszkodzie realizowania konstytucyjnie zagwarantowanych praw.
- XIX-wieczne znalezisko na krakowskim śmietniku. "Wyjątkowy skarb"
- Kaczyński zdecydował ws. kandydata na prezydenta? "W głowie mi dzwoni jedno nazwisko"
- Wypowiadają wojnę Warsaw Night Racing. "Kopali w moje drzwi, stali pod oknem"
- Dla tego widoku ludzie jadą tu czasami kilkadziesiąt kilometrów. "Usłyszałem od znajomego"
- Paweł S. będzie współpracował ze śledczymi? "Otoczenie zrobi wszystko, żeby się nie 'rozpruł'"
- Śmierć 69-letniej kobiety. Straż pożarna wyłowiła ciało z zalewu Nakło-Chechło
- "Gospodyni z piekła rodem". Najpierw potańczyli, potem urządzili "polowanie na Żyda"
- Tusk o amerykańskich wyborach. "Era geopolitycznego outsourcingu dobiegła końca"
- Ile prądu pochłania ChatGPT? Te dane mogą cię zaskoczyć
- Zderzenie na nowej trasie tramwajowej. Kilka dni po otwarciu