"Gospodyni z piekła rodem". Najpierw potańczyli, potem urządzili "polowanie na Żyda"
W czasie II wojny światowej imprezy bankietowe nieraz zmieniały się w masowe egzekucje Żydów. Przykłady można mnożyć - miały one miejsce m.in. ukraińskim Babim Jarze. Coraz więcej mówi się współcześnie także o masakrze w austriackim Rechnitz, tuż przy granicy z Węgrami, do której doszło w pod koniec wojny, w nocy z 24 na 25 marca 1945 roku.
Jak zwróciła uwagę w TOK FM Monika Muskała, czas przyjęcia, które zakończyło się masakrą, nie był przypadkowy. - To element dekadenckiej zabawy, że oto już zbliża się Armia Czerwona, ale zabawmy się jeszcze raz - mówiła tłumaczka, dramatopisarka, autorka eseju "Między Placem Bohaterów a Rechnitz. Austriackie rozliczenia".
Na przyjęcie, jak opowiadała w audycji "Ciemne miejsca", hrabina Margit von Batthyany, do której należał zamek w Rechnitz, zaprosiła lokalnych notabli NSDAP i SS. - To właśnie podczas balu szef miejscowego gestapo powiedział, że przyszedł rozkaz i należy go wykonać: "Trzeba zabić 200 robotników przymusowych, którzy nie są w stanie iść dalej i przebywają w stodole" - przywołała szczegóły z rozmowie z Małgorzatą Wołczyńską. Robotnikami przymusowymi byli tam przede wszystkim węgierscy Żydzi przewiezieni do budowy wału południowo-wschodniego, który miał powstrzymać Armię Czerwoną.
Oficerowie SS i Wehrmachtu przebywali w austriackiej mieścinie "na czymś w rodzaju wczasów od frontu". - To był rodzaj sanatorium, które prowadziła hrabina. Przy okazji zabawiała gości czy też raczej cieszyła się ich towarzystwem - dopowiedziała ekspertka.
To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj ze specjalnej oferty. Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>
"Gospodyni z piekła rodem"
Margit von Batthyany należała do rodu magnatów przemysłu stalowego. - Była niesłychanie bogata, ekscentryczna, lubiła polować i lubiła konie. Jej małżeństwo - za mąż wyszła za zbiedniałego arystokratę - było zaaranżowane, ale każde z małżonków prowadziło swoje życie - mówiła rozmówczyni Małgorzaty Wołczyńskiej.
Czym jeszcze można tłumaczyć masakrę w Rechnitz? - To był zbliżający się koniec III Rzeszy, wojny i trochę "zmierzch bogów". Chodziło o to, żeby się jeszcze raz poczuć panami życia i śmierci. Inaczej tego nie można wytłumaczyć - oceniła Muskała, dodając, że sprawcami zbrodni byli ludzie bardzo uprzywilejowani. Co ważne, udział hrabiny w masakrze nie został nigdy udowodniony. - Być może wszystko zainicjowała, a być może i bez niej doszłoby do tego wszystkiego - stwierdziła. Choć wątpliwości są, to jedna ze szwajcarskich gazet nazwała Margit von Batthyany "gospodynią z piekła rodem". Niemiecki "Bild" pisał z kolei o niej: "Podczas libacji z nazistami hrabina z domu Thyssen kazała rozstrzelać 200 Żydów".
"Polowanie na Żyda"
Opowieści o przebiegu masakry w Rechnitz jest wiele. Jak mówiła dziennikarka TOK FM, jedne mówią, że to sama hrabina - dla nagłego kaprysu przykłada znajdującym się w piwnicy zamku więźniom pistolet do czoła i strzelała. Inne z kolei mówią o "polowaniu na Żyda", które hrabina miała jakoby zarządzić w lochach swego zamku, by gościom zapewnić dodatkową rozrywkę.
Pewne jest jedno: po wojnie siedem osób zostało oskarżonych o wielokrotne morderstwo lub ludobójstwo. Tyle, że proces w sprawie masakry został przerwany - i to już w 1946 r. - po tym, jak dwóch głównych świadków zostało zamordowanych "w ostentacyjny sposób". Jednym z nich, jak wskazała ekspertka, był zbrojmistrz, który odpowiadał za broń na zamku. To on miał rozdawać ją podczas balu, który wydała rabina, a po kilku godzinach, o trzeciej nad ranem, kiedy "goście wrócili po wykonanym zadaniu, tę broń zbierał". Wiadomo, że został zastrzelony w lesie razem ze swoim psem. - Co ciekawe, nawet psa zastrzelono tak, jakby ten mógł coś opowiedzieć - zwróciła uwagę Monika Muskała.
Drugim świadkiem był Żyd, który "jakimś cudem przeżył masakrę, schował się pod ciałami, później w polu, a następnie ktoś go przechował ze wsi". Ostatecznie z Rechnitz wyjechał. - Wrócił jednak po wojnie, by wziąć udział w wizji lokalnej i o wszystkim opowiedzieć. Został zastrzelony parę kilometrów przed Rechnitz w lesie; wraz kierowcą - opowiadała.
Masakra w Rechnitz. Po protokołach i mapie ani śladu
Tłumaczka wskazała, że ginęły także protokoły m.in. z przesłuchania hrabiny (jednego, bo więcej nie było), a także mapka z oznaczeniem miejsca pochówku Żydów. - Rosjanie, kiedy wkroczyli do Rechnitz, odkryli masowy groby. Protokół ukazał się w radzieckiej prasie, a po wojnie Rosjanie przesłali go także do prokuratury. Ostatecznie jednak i ten dokument zaginął - podkreśliła gościni TOK FM.
Próby ustalenia, kto dokładnie odpowiada za masakrę, spełzły na niczym. Zagranicę uciekli główni podejrzani - m.in. szef miejscowej placówki NSDAP i gestapo Franz Podezin, który był wcześniej zarządcą na zamku hrabiny i jej kochankiem oraz Hans Joachim Oldenburg, czyli kolejny zarządca i kochanek hrabiny. Wiadomo, że im obu Margit von Batthyany pomogła w ucieczce.
Jak mówiła tłumaczka, która była w Rechnitz w 2016 roku, miejsce jest nadal "dość upiorne", choć bardzo się zmieniło. - Nie ma już zamku, który jest związany z masakrą, spłonął w 1945 roku. Początkowo podawano, że podpalili go Rosjanie, później okazało się, że prawdopodobnie to Wehrmacht zacierał ślady i niszczył dowody masakry - wyjaśniła.
Czy jest więc obecnie jakikolwiek ślad po zbrodni? To jedynie ruiny stodoły zbudowanej na planie krzyża, w której przetrzymywano Żydów. - Teraz naprzeciwko nich jest jeszcze coś w rodzaju tablicy pamiątkowej. Z kolei w urzędzie gminy - gdzieś z tyłu - znalazłam ulotki informujące o tym wydarzeniu - powiedziała, podkreślając, że w świadomości mieszkańców masakra w Rechnitz nie istnieje. - Została skutecznie wyparta. Rechnitz stało się dziś symbolem powojennego przemilczania udziału Austrii w nazistowskich zbrodniach. Tym bardziej, że sam kraj został uznany za pierwszą ofiarę Hitlera - podsumowała gościni podcastu "Ciemne miejsca".
- XIX-wieczne znalezisko na krakowskim śmietniku. "Wyjątkowy skarb"
- Kaczyński zdecydował ws. kandydata na prezydenta? "W głowie mi dzwoni jedno nazwisko"
- Dla tego widoku ludzie jadą tu czasami kilkadziesiąt kilometrów. "Usłyszałem od znajomego"
- Wypowiadają wojnę Warsaw Night Racing. "Kopali w moje drzwi, stali pod oknem"
- Paweł S. będzie współpracował ze śledczymi? "Otoczenie zrobi wszystko, żeby się nie 'rozpruł'"
- Język kampanii. Trump jak przeklinający czwartoklasista. "To jest zgroza"
- Śmierć 69-letniej kobiety. Straż pożarna wyłowiła ciało z zalewu Nakło-Chechło
- "Gospodyni z piekła rodem". Najpierw potańczyli, potem urządzili "polowanie na Żyda"
- Tusk o amerykańskich wyborach. "Era geopolitycznego outsourcingu dobiegła końca"
- Ile prądu pochłania ChatGPT? Te dane mogą cię zaskoczyć