Sylwia Bomba nie stroni od blasku fleszy. Od momentu debiutu w programie "Gogglebox. Przed telewizorem" często pojawia się na ściankach i publicznych wydarzeniach. Jej kariera zaliczyła nawet występ w "Tańcu z Gwiazdami". Ostatnio postanowiła zabrać głos na gorący temat alimentów, który poruszyła Monika Mrozowska. Znana z "Rodziny zastępczej" aktorka wyznała na Instagramie, że na dwoje dzieci, które ma z byłym mężem, otrzymuje 1400 zł od ich ojca. Wywołała tym burzę i reakcję eks ukochanego. Co na to Bomba? Stanowczo zareagowała.
Słowa Moniki Mrozowskiej o kwocie alimentów zelektryzowały nie tylko internautów. Jej były mąż, Maciej Szaciłło poczuł się skrzywdzony i w odpowiedzi opublikował obszerny post, w którym wyliczył, co jeszcze finansuje dzieciom i co dla nich robi. Jakby tego było mało, była gwiazda "Rodziny zastępczej" nie przejęła się nagonką i wbiła obserwatorom kolejną szpilę, a co więcej, pokazała, jak wypoczywa na beztroskich wakacjach z dziećmi. Sylwia Bomba, która od kilku lat jest samodzielną mamą Antosi zwróciła uwagę na to, że brudów nie pierze się w internecie na oczach tysięcy ludzi.
Nie powinno się takich prywatnych rzeczy załatwiać w social mediach. Może pani Monika Mrozowska czuła się już bezsilna i chciała znaleźć pomoc i poinformować o tym świat, ale uważam, że dojrzali ludzie załatwiają takie sprawy między sobą albo z pomocą mediatora, albo w sądzie - powiedziała celebrytka z "Gogglebox" w rozmowie z portalem Kozaczek.
Dodała także, że przerzucając się oskarżeniami, rodzice tylko stawiają dzieci w niezręcznej sytuacji. Przypomnijmy, że Mrozowska i Szaciłło mają wspólnie dwie córki: 20-letnią Karolinę i 13-letnią Jagodę. "To jest bardzo smutne, że ich dziecko będzie musiało potem czytać w internecie i na pewno potem ktoś w szkole będzie się z tej dziewczynki śmiał" - podkreśliła Bomba. Zgadzacie się z nią?