Iga Świątek (2. WTA) już niebawem wróci do gry po niemal dwumiesięcznej przerwie. Polska tenisistka uchodzi za jedną z faworytek turnieju WTA Finals w Rijadzie, gdzie będzie bronić tytułu sprzed roku. Odebrać go chce jej wszystkie siedem rywalek z Aryną Sabalenką (1. WTA) na czele.
26-latce już udało się zepchnąć Polkę z pierwszego miejsca w światowym rankingu, zatem nic dziwnego, że ich potencjalna rywalizacja o prestiżowy tytuł oraz pozycję liderki na koniec roku elektryzuje kibiców i media na całym świecie.
"Aryna Sabalenka i Iga Świątek będą walczyć o pierwsze miejsce w rankingu na koniec roku, a o tym zadecydują rozgrywane w tym tygodniu finały WTA w Rijadzie" - napisał portal arabnews.com. "Białorusinka chce zakończyć roku na szczycie rankingu i chce uniknąć scenariusza z poprzedniego sezonu, gdy w ostatnim tygodniu kampanii oddała pozycję Świątek, która wywalczyła tytuł WTA Finals" - dodano.
Zdaniem portalu sportsmaxtv.com rywalizacja zapowiada się niezwykle interesująco. "To był fantastyczny sezon dla obu zawodniczek, które udowodniły, że są wyróżniającym się duetem w WTA Tour. Sabalenka zdobyła dwa tytuły Wielkiego Szlema, triumfując w Australian Open i US Open. Świątek natomiast wygrała French Open i zdobyła brąz na kortach Roland Garros podczas igrzysk olimpijskich. W 2024 r. łącznie obie sięgnęły po dziewięć tytułów na poziomie WTA Tour" - czytamy.
23-latka aktualnie traci do wielkiej rywalki 1046 pkt rankingowych. Warunkiem koniecznym odrobienia straty jest obrona tytułu, jednak wszystko może się przesądzić jeszcze przed finałem. Szczegółowo wyjaśnił to portal tennis.com.
Trzykrotna mistrzyni Wielkiego Szlema w singlu utrzyma pierwsze miejsce na koniec roku bez konieczności patrzenia na rywalkę, jeśli:
"Co więcej, jeśli wygra dwa pierwsze mecze w grupie, a Świątek przegra co najmniej jeden z dwóch, to Sabalenka po raz pierwszy w historii zajmie pierwsze miejsce w rankingu na koniec roku" - doprecyzowano.
Wiele osób liczy, że dojdzie do bezpośredniego pojedynku pomiędzy dwiema zawodniczkami. "Sabalenka i Świątek są w ostatnich latach wielkimi dominatorkami touru. Grały ze sobą 12 razy, bilans to 8:4 na korzyść Igi, a w finałach 4:1. W tym samym roku rywalizowały trzykrotnie, urodzona w Warszawie zawodniczka zwyciężyła w pojedynkach o tytuł w Madrycie i Rzymie oraz przegrała w półfinale w Cincinnati" - przypomina "AS".
"Nieobecna na US Open Iga Świątek wraca na WTA Finals, który rozpoczyna się w sobotę w Rijadzie. Polka będzie próbowała odebrać pierwsze miejsce na świecie Arynie Sabalence" - ogłasza "L'Equipe", zauważając, że w przypadku powodzenia dla 23-latki byłby to już trzeci rok z rzędu zakończony na szczycie. Choć już w grupie z Coco Gauff (3. WTA), Jessicą Pegulą (6. WTA) i Barborą Krejcikovą (13. WTA) nie będzie łatwo, także dlatego, że "bardziej niż przeciwniczki zastanawia sama Świątek". Zwłaszcza że do rywalizacji przystąpi z nowym trenerem Wimem Fissette'em.
Generalnie całe zmagania zapowiadają się bardzo interesująco. - To będzie zacięta walka. Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć, jak poradzą sobie z tą presją - powiedziała Garbine Muguruza, dyrektorka turnieju oraz była liderka światowego rankingu, cytowana przez portal footboom1.com.
Singlowe zmagania podczas WTA Finals otworzy sobotni mecz Aryny Sabalenki z Qinwen Zheng (7. WTA), zaplanowany najwcześniej na godzinę 13:30 czasu polskiego. Na tę samą porę wyznaczono niedzielny pojedynek Igi Świątek z Barborą Krejcikovą.