Del Potro w piątek przegrał w ćwierćfinale turnieju ATP w Paryżu z Rogerem Federerem. W sobotę miał lecieć do Londynu, gdzie od poniedziałku będzie grał w podsumowującym sezon turnieju ATP World Tour Finals (dawniej Masters).
W Paryżu musiał jednak zostać dłużej, po tym jak został okradziony na dworcu Gare du Nord. Kiedy zatrzymał się na moment, aby udzielić autografu, ktoś ukradł mu teczkę. O sprawie napisała oficjalna strona ATP.
- To było dziwne i stało się bardzo szybko. Nie wiem, czy to było zaplanowane. Podpisywałem autografy i pozowałem do zdjęć na dworcu w Paryżu. Obróciłem się i w ciągu 20 sekund teczki nie było - opisuje całą sytuację argentyński tenisista. Zawodnik stracił pieniądze i dokumenty, jednak to nie to było dla niego największą stratą. - Był tam także mój różaniec, pobłogosławiony przez papieża Franciszka. Nosiłem go ze sobą wszędzie. Pierwszy raz coś takiego mi się przytrafiło. Postaram się skupić na turnieju - powiedział po przybyciu do Londynu.
Del Potro zagra w grupie B z Novakiem Djokoviciem, Rogerem Federerem i Richardem Gasquetem.
Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS , na Androida i Windows Phone