Górnik Zabrze rozpoczął rundę wiosenną ekstraklasy od wygranego 3:1 meczu z Piastem Gliwice, a kapitalnym trafieniem popisał się Lukas Podolski. To jedna z niewielu w ostatnim czasie dobrych wiadomości dla osób związanych z tym klubem, który jest w poważnym kryzysie organizacyjnym, związanym m.in. z kwestiami właścicielskimi. Teraz boleśnie przekonują się o tym piłkarze.
Według informacji "Przeglądu Sportowego" zawodnicy z Zabrza od dwóch miesięcy nie otrzymali wypłat. To efekt problemów z uzyskaniem pieniędzy od belgijskiego KAA Gent, które zimą sprowadziło Daisuke Yokotę za 2 mln euro. Płatność rozłożono na dwie równe raty, pierwsza miała wpłynąć do czwartku 15 lutego (druga w lutym 2025 r.), ale tak się nie stało.
Do sprawy odniósł się już rzecznik prasowy Górnika Mateusz Antczak. - Potwierdzamy, że od wczoraj (czwartek 15 lutego) występuje dwumiesięczne opóźnienie w wypłatach dla piłkarzy. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca, ale niestety nie otrzymaliśmy na czas pieniędzy z KAA Gent za transfer Daisuke Yokoty. Zgodnie z umową, do wczoraj klub z Belgii miał zapłacić nam pierwszą transzę, czyli połowę ustalonej kwoty. Jak tylko dotrą te pieniądze, to będziemy w stanie w bardzo szybkim tempie uregulować zaległości względem zawodników. Celem tego transferu było m.in. zapobiegnięcie kolejnym podobnym sytuacjom - wyjaśnił.
Innym problemem zabrzan jest brak należnych środków od włoskiego Benevento (Serie C), które latem 2022 r. sprowadziło Krzysztofa Kubicę za 1,2 mln euro. Również i tę płatność rozłożono na raty, na razie Górnik otrzymał dwie po 300 tys. euro. Ale że reszta należności nie została uregulowana, to sprawa została zgłoszona do FIFA. Ta nakłada kolejne sankcje, tyle że nie wywołuje to oczekiwanej reakcji ze strony Włochy.
Nie wiadomo, kiedy sprawa zaległych wypłat dla piłkarzy Górnika Zabrze zostanie rozwiązana i jak wpłynie to na ich postawę w nadchodzącym spotkaniu ligowym z Koroną Kielce. Zostanie ono rozegrane w poniedziałek 19 lutego.