Robert Lewandowski nie tak wyobrażał sobie początek tego tygodnia. W poniedziałek w towarzyskim meczu z Turcją doznał kontuzji i po nieco ponad pół godziny gry zszedł z boiska. Wszystko wskazuje na to, że nie zobaczymy go w niedzielnym meczu z Holandią. Gorsze chwile przeżyła także jego żona Anna. O jej wpadce rozpisują się już nawet media w Bośni i Hercegowinie.
Tamtejszy portal sportsport.ba odnotował, że 35-latka w poniedziałek miała spowodować stłuczkę, o czym informował "Super Express". - Podczas manewru cofania i wyjeżdżając z parkingu, uderzyła w samochód stojący z tyłu - opisywał dziennik. Bośniacy zwrócili uwagę na inny szczegół. - Kobieta rzekomo rozmawiała z mężczyzną, który fotografował całe wydarzenie - czytamy.
Zagraniczni dziennikarze zauważyli jednak jeszcze jedną "aferę" z Lewandowską w roli głównej. - Jak się okazało, nie była to jedyna gafa, jaką popełniła tego dnia. Podczas spotkania z Turcją opublikowała na portalach społecznościowych zdjęcia swoich córek trzymających... kabanosy. Niedługo potem zdjęcie zostało usunięte. Ale w internecie nic nie zginęło - napisali.
Jak tłumaczono, sytuacja wzbudziła wielkie kontrowersje z dwóch powodów. - Rodzice długo wzbraniali się przed pokazywaniem swoich córek w internecie, a poza tym Anna jest także wielką zwolenniczką i propagatorką zdrowego odżywiania - zaznaczono. Przywołano także komentarz jednej z fanek: "Kobieto, nie wiedzieliśmy, że taka jesteś. Przedstawiałaś się jako osoba preferująca wyłącznie zdrowy tryb życia".
Przywołano też komentarz internauty, który stanął w obronie Lewandowskiej. - Świat już kompletnie zgłupiał. Anna Lewandowska wrzuciła zdjęcia córek zajadających kabanosy, ale po chwili je usunęła. Normalność stała się nienormalna i chcąc być normalnym, trzeba to ukrywać przed opinią publiczną - czytamy.
Pierwszy mecz Polaków na Euro 2024 odbędzie się już w niedzielę 16 czerwca. O 15:00 w Hamburgu zmierzymy się z reprezentacją Holandii.