[go: up one dir, main page]

Gwiazdor Argentyny płaci za głupotę. To może być koniec. "Wojna domowa"

Trwa potężna burza wywołana przez rasistowski skandal z udziałem argentyńskich piłkarzy, a zwłaszcza pomocnika Chelsea Enzo Fernandeza. Zawodnik transmitował wideo, na którym mistrzowie Copa America śpiewali obraźliwą piosenkę, wymierzoną w czarnoskórych graczy reprezentacji Francji. Argentyńczyk przeprosił za swoje zachowanie, ale bardzo możliwe, że w swoim klubie jest skończony. Koledzy z szatni Chelsea mieli bowiem strasznie się do niego zrazić.

Zarówno zwycięzcy mistrzostw Europy, jak i Copa America, nie dali podczas świętowania pokazu klasy i kultury. Hiszpanie po pokonaniu Anglików, intonowali w trakcie fety prowokacyjny okrzyk, nawiązujący do brytyjsko-hiszpańskiego konfliktu o Gibraltar. Piłkarska federacja z małego terytorium zamorskiego Wielkiej Brytanii zapowiedziała zresztą skargę do UEFA w tej sprawie. Jednak to nic takiego w porównaniu do tego, co zrobili mistrzowie Ameryki Południowej, czyli Argentyńczycy.

Zobacz wideo Największe rozczarowanie Euro2024? "To nie był ten sam piłkarz, który czarował w lidze"

Argentyna ostro przesadziła. Enzo Fernandez pod ostrzałem

Tamtejsi piłkarze postanowili ohydnie zaatakować reprezentację Francji. Zaśpiewali bowiem rasistowską piosenkę odnoszącą się do pochodzenia czarnoskórych piłkarzy tamtejszej kadry. "Grają we Francji, ale wszyscy pochodzą z Angoli. Matka Mbappe jest z Nigerii, jego ojciec z Kamerunu, a w dokumentach ma francuskie obywatelstwo" - brzmiały jej słowa, uwiecznione podczas transmisji przeprowadzonej przez Enzo Fernandeza.

Piłkarz Chelsea wywołał tym potężną burzę. Wylała się na niego fala krytyki, której nie szczędzili mu nawet koledzy z zespołu Wesley Fofana i Nicholas Jackson. Argentyńczyk w swoim mediach społecznościowych przeprosił już za swoje zachowanie. Oświadczenie wydała nawet Chelsea, która zapowiedziała karę dla piłkarza. To jednak nie koniec złych wieści dla niego.

Fernandez nie ma czego szukać w Chelsea? Były piłkarz ostrzega

Zdaniem brytyjskiego dziennika "Daily Mail", Argentyńczyk ma przechlapane w szatni londyńskiego zespołu. Fernandez miał rozesłać do każdego z nich indywidualne przeprosiny, niemniej to zdecydowanie nie wystarczy. Zdaniem dziennikarzy pomocnik wywołał prawdziwą "wojnę domową" w zespole i znalazł się na cenzurowanym. Oprócz krytyki ze strony Fofany oraz Jacksona, Fernandeza przestali obserwować w mediach społecznościowych Malo Gusto oraz Axel Disasi.

Przed nim długi oraz bardzo trudny proces, jeżeli chce odzyskać zaufanie kolegów. Na łamach "Daily Mail" były napastnik londyńskiego zespołu Darren Bent stwierdził wprost, że to zadanie może być niemożliwe do wykonania. - Nie wiem, czy da się to naprawić. Jego koledzy z szatni już nigdy nie spojrzą na niego w ten sam sposób - ocenił Bent. Przypomnijmy, że w Chelsea nie brakuje zawodników pochodzenia afrykańskiego. Francuzi Wesley Fofana, Alex Disasi, Benoit Badiashille, Lesley Ugochukwu, Christopher Nkunku, Anglicy Noni Madueke czy Carney Chukwuemeka lub Belg Romeo Lavia. Fernandez z całą pewnością nie będzie najbardziej wyczekiwaną osobą w szatni "The Blues". A przynajmniej nie w pozytywnym sensie.

Więcej o: