Nicki Bille Nielsen kontuzji pachwiny doznał na początku sierpnia. Uraz najpierw wydawał się niegroźny, piłkarz miał odpocząć przez cztery tygodnie. Gdy leczenie zachowawcze nie przynosiło jednak spodziewanych rezultatów, Duńczyk wyjechał na konsultacje, najpierw do Kopenhagi, a później do Barcelony.
To właśnie w Hiszpanii okazało się, że uraz lechity jest na tyle poważny, że będzie musiał poddać się zabiegowi. Bez tego nie da się wyleczyć tak przewlekłej kontuzji. W piątek w klinice w Barcelonie lechitę zoperuje słynny ortopeda dr Ramon Cugat Bertomeu, który w przeszłości współpracował m.in. z Pepem Guardiolą, Andresem Iniestą, Xavim i Samuelem Eto'o.
To niestety oznacza, że Duńczyk w tym roku już nie zagra. Po operacji Nicki Bille zostanie przez kilka dni w klinice, po powrocie do Poznania czeka go dwumiesięczna rehabilitacja, a później jeszcze powrót do formy. - W zależności od tego jak będzie się czuł zostanie w szpitalu od trzech do siedmiu dni - wyjaśnia klubowy lekarz Lecha dr Krzysztof Pawlaczyk. - Po powrocie z Barcelony piłkarz przez dwa miesiące będzie się rehabilitował.
Ostatnia kolejka ekstraklasy w tym roku zaplanowana jest na 17-18 grudnia. Wątpliwe, by Duńczyk do tego czasu zdążył wrócić do pełni sił. Poznański klub rozpoczął już poszukiwania nowego napastnika, co zapowiedział prezes Karol Klimczak w Radiu Merkury. Do czasu jego pozyskania jedynymi snajperami w kadrze Kolejorza będą Marcin Robak i Dawid Kownacki.