W nocy z poniedziałku na wtorek Polka dzielnie walczyła w finale wyścigu na 100 metrów stylem motylkowym. Oliwia Jabłońska nie dała rady tylko multimedalistce z Nowej Zelandii Sophie Pascoe, która zwyciężyła, ustanawiając nowy olimpijski rekord, oraz Chince Chen Yi.
- Finał w Rio ze względu na późną porę oglądaliśmy w gronie najbliższych. Mieliśmy biało-czerwone flagi i melisę na uspokojenie - opowiada Iga Jabłońska, mama Oliwii. - Na szczęście wszystko zakończyło się wielkim sukcesem. Córka dzwoniła chwilę po finale. Bardzo cieszyła się z medalu, ale po jej głosie poznałam, że liczyła na nieco więcej. Oliwia jest bardzo ambitna. Po igrzyskach w Londynie mówiła o szansach na z³oto. Nie udało się, ale jeszcze wszystko przed nią - podkreśla pani Iga.
Dla 19-letniej Oliwii Jabłońskiej to już drugi medal zdobyty na igrzyskach paraolimpijskich. Podczas swojego debiutu na paraolimpiadzie przed czterema laty w Londynie wywalczyła srebrny medal. Miała wtedy zaledwie 15 lat. Wówczas w finale na 100 metrów stylem motylkowym złoto również zdobyła Sophie Pascoe.
- Oliwia od wielu lat rywalizuje z Pascoe. Większość międzynarodowych zawodów to starcia pomiędzy nimi. Pływaczka z Nowej Zelandii od długiego czasu jest w doskonałej dyspozycji. Ogólnie poziom tegorocznej rywalizacji w Rio był niesamowicie wysoki - podkreśla Janina Trzeciak, prezes Startu Wrocław, klubu, w którym występuje Oliwia.
Jabłońska urodziła się z wrodzoną wadą stóp, zwaną fachowo artrogrypozą obwodową. Pływaczka ma za sobą już kilka poważnych operacji. Niewykluczone, że w przyszłości czekają ją kolejne zabiegi, bo lekarze stwierdzili, że 19-latka ma tendencje do nawrotów choroby.
Pływaniem zainteresowała się przez rehabilitację. Zajęcia na basenie miały pomóc jej w życiu codziennym, a zmieniły się w sposób na życie. Choć - jak przyznają jej bliscy - początki w wodzie nie były łatwe.
- Na basenie pojawiliśmy się z Oliwią, jak większość osób niepełnosprawnych, z powodu rehabilitacji. Zajęcia prowadziła jedna z trenerek, która pracowała również w Starcie Wrocław. Dostrzegła u córki talent i zaprosiła ją na zajęcia w klubie. Na pierwszym treningu Oliwia popłakała się przy ubieraniu płetw. Ale na drugie zajęcia poszła już z uśmiechem na twarzy - wspomina pani Iga.
Oliwia trenuje pływanie w Starcie Wrocław od dziewiątego roku życia. Od kilku lat szkoli się pod okiem Wojciecha Seidela, który jest również trenerem kadry narodowej pływaków niepełnosprawnych.
Pierwszy wielki sukces Jabłońska zanotowała już w wieku 12 lat! Mistrzostwa Polski seniorów w Gorzowie zakończyła na trzecim miejscu. A na mistrzostwach świata juniorów w 2010 roku w czeskim Ołomuńcu zdobyła aż sześć złotych krążków i wróciła z tytułem najlepszej zawodniczki całych zawodów.
Pływaczka dzień rozpoczyna już o piątej rano. Godzinę później melduje się na pierwszym dwugodzinnym treningu na basenie. W roku szkolnym prosto z basenu jechała do szkoły na lekcje. Po nich miała chwilę na obiad i krótki odpoczynek. Drugi trening na basenie rozpoczynała o godz. 18.
Oliwia uwielbia wypady do kina i spotkania ze znajomymi. Kiedy ma na to czas?
- Grafik dnia ma tak napięty, że trudno jej znaleźć wolną chwilę. Czas na spotkania ze znajomymi i wyjścia do kina ma tylko w weekendy. I tylko wtedy, gdy nie odbywają się żadne zawody - zaznacza Iga Jabłońska.
Pływaniu Oliwia podporządkowała kilkanaście ostatnich miesięcy. Zrezygnowała z tegorocznej matury po to, aby jak najlepiej przygotować się do majowych mistrzostw Europy na Maderze (w Portugalii zdobyła dwa srebrne medale) i paraolimpiady w Rio.
Teraz przez rok będzie uczyć się w jednej z policealnych wrocławskich szkół. Do matury ma zamiar przystąpić w przyszłym roku. A co ze sportem?
- Chciała zrobić sobie przerwę od pływania, ale znam ją i nie zdziwię się, jak po trzech-czterech tygodniach wróci do treningów - śmieje się mama brązowej medalistki z Rio.