Jeśli coś może pocieszyć fanki Arsenalu po wczorajszej porażce z Liverpoolem to na tylko to. A jeśli nawet bardzo mocno nieubrany Olivier Giroud robiący pompki, zsuwający białe bokserki, i niefrasobliwie przysłaniający się ręcznikiem nie będzie w stanie poprawić im humoru, to na pewno umożliwi łagodne i przejście od stanu załamania nerwowego do stanu błogiej wegetacji i delikatnego ślinotoku.
Efekty tego, co widzicie na powyższym filmiku, można podziwiać w kalendarzu Dieux du Stade 2014, portretującym najpiękniejszych francuskich sportowców. My na razie nie jesteśmy gotowe. Musimy najpierw przetrawić to: