Rozgrywane w Polsce i Słowenii mistrzostwa świata w siatkówce były dla reprezentantów Bułgarii najgorsze w historii. Odpadli z dalszej rywalizacji już po fazie grupowej, co oznacza, że zostaną sklasyfikowani na miejscach 17-24. Dotychczas najgorsze występy zanotowali w 2002 i 2014 roku, kiedy to zakończyli turniej na lokatach 13-14.
Na początek mundialu Bułgarzy przegrali 0:3 z Polską, co nie stanowiło jeszcze tak dużego problemu, mając na uwadze fakt, że biało-czerwoni rozgrywali mecz u siebie, a do tego generalnie są lepszym zespołem. Podobny wniosek płynął po kolejnym spotkaniu, w którym również 3:0 wygrali siatkarze ze Stanów Zjednoczonych.
Pomimo dwóch wyraźnych porażek, przed ostatnim spotkaniem Bułgarzy mieli jeszcze szansę na awans do kolejnej rundy z trzeciego miejsca. Doszło jednak do blamażu - 23. rankingu FIVB przegrała 2:3 z Meksykiem, w którego składzie znajdowali się zawodnicy, którzy nie skupiają się jedynie na siatkówce (Mauro Isaac jest np. youtuberem).
Po tragicznym występie na mundialu bułgarscy siatkarze nie mieli słów usprawiedliwienia na to, co pokazali. - Czuję się naprawdę źle. Nie możemy tak grać. Nie możemy chcieć poprawy naszej gry, dołączenia do grona dobrych zespołów, a potem tak prezentować się na boisku. W ten sposób nie pokonamy żadnej klasowej drużyny - ocenił w rozmowie z "Interią" Cwetan Sokołow.
Kapitan reprezentacji Bułgarii przeprosił również kibiców za zawód, jaki sprawili im siatkarze. - Mogę tylko bardzo przeprosić za to, co się dzieje. Ludzie przyjechali tutaj nas wspierać, a my chcieliśmy im pokazać, że nasz zespół się rozwija. Wiemy, że oczekiwali od nas więcej. A my im tego nie daliśmy. Nie mogą być usatysfakcjonowani naszymi wynikami. Jesteśmy rozczarowani i oni z pewnością też - dodał.
Reprezentacja Bułgarii czterokrotnie w historii zajmowała trzecie miejsce na mistrzostwach świata - w 1949, 1952, 1986 i 2006 roku, a w 1970 roku sięgnęli po srebrne medale. Na igrzyskach olimpijskich w 2012 roku w Londynie zajęli z kolei czwarte miejsce.