W miniony weekend głównym punktem zmagań lekkoatletów w Europie był Stadion Śląski w Chorzowie. Wszystko za sprawą rywalizacji w drużynowych mistrzostwach kontynentu, połączonych z walką o medale igrzysk europejskich. W sobotę w Nowym Jorku odbyły się z kolei zawody Grand Prix USATF, w trakcie których padł rekordowy wynik.
Największą gwiazdą rywalizacji za oceanem okazał się Zharnel Hughes. Brytyjczyk okazał się zdecydowanie najlepszy w biegu na 100 metrów, wygrywając z czasem 9,83. Wynik ten jest nie tylko nowym rekordem życiowym sprintera, ale również nowym rekordem Wielkiej Brytanii. 27-latek poprawił trzydziestoletni rezultat Linforda Christie o 0,04 s. Poprzednia "życiówka" Hughesa, którą ustanowił w 2018 roku, wynosiła 9,91 s.
Brytyjczyk został tym samym drugim najszybszym Europejczykiem w historii. Najlepszy rezultat Starego Kontynentu należy do Włocha Marcella Jacobsa, który, wygrywając igrzyska olimpijskie w Tokio, przebiegł 100 metrów w czasie 9,80 s.
- To był surrealistyczny moment. Jestem bardzo szczęśliwy, że osiągnąłem kamień milowy w mojej karierze. To jest coś, nad czym pracowałem, ale moim głównym celem nie było pobicie rekordu, ale prawidłowe wykonanie wyścigu - mówił po biegu w rozmowie z BBC. Portal brytyjskiej telewizji publicznej napisał w tytule artykułu o Hughesie "Sky is the limit" - dosłownie znaczy to, że "Niebo jest granicą", ale w rzeczywistym sensie chodzi o to, że na ziemi możliwości sprintera są nieograniczone.
Co ciekawe Hughes... wyśnił sobie ten czas. W nocy przed wyścigiem we śnie zobaczył czas 9,83 s i zaraz po obudzeniu zapisał go w notesie. - Zapisałem to, ale nadal musiałem to zrobić na bieżni. Kiedy zobaczyłem dokładny czas na tablicy, to było surrealistyczne. Zapisałem 9,83 i teraz to widziałem - dodał.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
27-latek trenuje pod okiem Glena Millsa, który jest odpowiedzialny za wielkie sukcesy najlepszego sprintera świata, Usaina Bolta. Choć Hughes jest obecnie liderem list światowych, stara się jeszcze nie myśleć o występie w tegorocznym czempionacie globu w Budapeszcie. - Nadal mamy czerwiec, a mistrzostwa świata są w sierpniu, więc jestem prawie pewien, że nadal mogę biegać dużo szybciej. Ale nie mogę się doczekać biegu na 100 m i myślę, że mój czas wystarczyłby, aby stanąć na podium - podsumował.
Brytyjczyk w poprzednim roku wywalczył trzy medale mistrzostw Europy w Monachium. Był najlepszy na 200 metrów i w sztafecie 4x100 metrów, a na 100 metrów wywalczył srebro, ustępując jedynie Jacobsowi.