Pod koniec stycznia tego roku pojawiła się informacja o zakończeniu współpracy pomiędzy Tomaszem Lewandowskim, a Polskim Związkiem Lekkiej Atletyki. - Odszedłem po to, by temat zamknąć, a nie rozpętać na nowo - odpowiadał dla Sport.pl Tomasz Lewandowski. Na pół roku przed igrzyskami w Tokio przestał być trenerem Marcina Lewandowskiego, Adama Kszczota, Patrycji Wyciszkiewicz i Angeliki Cichockiej. W poniedziałek PZLA ogłosił jego zastępcę, Piotra Rostkowskiego, twierdząc, że to właśnie z nim zawodnicy będą wyjeżdżać na zgrupowania i przygotowywać się do igrzysk. Lewandowski pozostanie trenerem klubowym, który zgodnie z wolą zawodników powinien ustalać plan treningowy i porozumieć się z Rostowskim.
- Mogę tylko przedstawić nasze stanowisko. Tomek dostał propozycję, tej propozycji nie przyjął i dość jasno powiedział, że z jego strony to jest koniec. Teraz staramy się wypracować optymalne rozwiązania tej sytuacji - mówił w lutym wiceprezes PZLA, Tomasz Majewski, opisując sytuację Tomasza Lewandowskiego, który właśnie zrezygnował z funkcji trenera zespołu biegaczy i biegaczek, który uformował się pod nazwą Lewandowski Team.
Do spotkań z Lewandowskim wówczas nie doszło, a kolejne nie przynosiły skutków. Wciąż nie było porozumienia. Adam Kszczot deklarował, że chciałby zostać z dotychczasowym szkoleniowcem nawet na innych warunkach współpracy niż dotychczas. Brat szkoleniowca, Marcin Lewandowski początkowo wahał się i mówił o konflikcie, który miał miejsce w wyniku decyzji trenera. - Był delikatny konflikt. Na linii PZLA - Tomek zrobiło się bardzo gorąco i trochę się to na nas przeniosło. My dwaj też odbyliśmy ważną rozmowę. Ale obaj jesteśmy dorośli, żaden się na drugiego nie obraził. Pogadaliśmy i teraz czekamy na możliwość działania - mówił niedawno w rozmowie ze Sport.pl.
W sobotę przed spotkaniem promującym jego niedawno wydaną autobiografię "Mój bieg", Marcin Lewandowski mówił jednak o determinacji, by trenować z bratem na dotychczasowych zasadach. - Rozmowy ze związkiem wciąż są w toku. Na dziś nie są dogadani i całkiem prawdopodobne, że tak pozostanie. Zaraz uciekam na kolejne zgrupowanie i nie mam pewności, z kim tam pojadę. Moje plany się jednak nie zmieniają. Bardzo chcę nadal współpracować z moim bratem, Tomaszem Lewandowskim - zapewniał.
W poniedziałek PZLA ogłosił zastępcę dotychczasowego trenera, Piotra Rostkowskiego. Podkreślono, że to właśnie z nim zawodnicy mają wyjeżdżać na zgrupowania i przygotowywać się do igrzysk. - To, że związek i Tomek się nie dogadają, nie zmienia faktu, że dalej będziemy współpracować. Nie zamierzam zmieniać trenera - wskazywał w sobotę Marcin Lewandowski. Jego brat ma zatem pozostać trenerem klubowym i uczestniczyć w przygotowaniach, a prawdopodobnie nawet ustalać, jak mają wyglądać w porozumieniu z trenerem Rostowskim.
Marcin Lewandowski współpracował ze swoim bratem wiele lat. Gdy Tomek skończył karierę zawodniczą, Marcin dopiero stawiał swoje pierwsze kroki w świecie sportu. Jego przyszły trener szybko zauważył jednak potencjał obecnego brązowego medalisty mistrzostw świata w biegu na 1500 metrów i zajął się tworzeniem jego sportowego życia.
- To Tomek wszystko wyznaczał i był mózgiem całej operacji, ja byłem w roli żołnierza. Nigdy nie należałem do typu człowieka, który analizował plan treningowy, czy zastanawiał się nad tym, co dokładnie jest dobre, a co można zmienić. Mnie to nie obchodziło, tym zajmował się Tomek, a ja to akceptowałem. Tak jest do tej pory i mi to pasuje. Wszystko się sprawdzało i wciąż mamy wspólne plany - opisywał współpracę Lewandowski.