O tym, że Adam Kszczot i trener Zbigniew Król prawdopodobnie zakończą współpracę, głośno było już kilkanaście dni temu. W czwartek stało się jasne, że po siedmiu latach współpracy rozstaje się duet, który razem zdobył m.in. dwa srebrne medale MŚ i trzy złote krążki ME. - Trener mówił mi, że Adam jest silną osobowością, że tak to eufemistycznie ujmę. Między nimi bardzo mocno iskrzyło - mówił w Sport.pl Paweł Czapiewski, czyli były podopieczny Króla, brązowy medalista MŚ 2001 i wciąż aktualny rekordzista Polski.
MŚ: Srebrna Fiodorow, sztafeta blisko podium i dramat Kszczota [zapraszamy do obejrzenia wideo]
"Czapi" opowiedział nam że od Marcina Lewandowskiego wie, że Kszczot dołączy do jego grupy i będzie pracował pod okiem Tomasza Lewandowskiego, brata i trenera Marcina.
Kszczot niczego nie chciał potwierdzić, obiecał tylko, że w czwartek wyśle maila, w którym wszystko wyjaśni.
"Coś się kończy, coś się zaczyna" - Andrzej Sapkowski
Chciałbym się odciąć od wszelakiego rodzaju konfabulacji i domysłów, dlatego pragnę podsumować te kilka ostatnich lat mojej kariery.
Tak to prawda, że na rok przed Igrzyskami Olimpijskimi rozstaję się z dotychczasowym Trenerem. Nie jest to łatwa decyzja, każdy z nas ma obawy przed zmianami i ja również je miałem. Teraz otwieram nowy rozdział w mojej karierze sportowej. Zapytacie dlaczego taka nagła decyzja, tak naprawdę od kilku lat noszę się z takim zamiarem, ale najpierw opowiem jak ta historia przebiegała od początku.
W 2012 roku zakończyłem współpracę z Trenerem Stanisławem Jaszczakiem. I warto dodać, że to on nauczył mnie ciężkiej systematycznej pracy. W tamtej chwili jako 23 letni zawodnik miałem już spory dorobek na koncie, bo:
W 2012 poszukiwałem nowego trenera, rozpatrywałem kilka kandydatur, ale ostatecznie do trenera Króla trafiłem za namową Czesława Zapały. W tym samym czasie rywalizowaliśmy z Marcinem na bieżni i nie brałem pod uwagę współpracy z Tomaszem Lewandowskim z powodu oczywistego konfliktu interesów. A to jedyny Trener do którego w owym czasie mógłbym się przenieść na rodzimej ziemi.
Jako już ukształtowany zawodnik od byłem współtwórcą treningu. Fundamentem współpracy jest właściwa komunikacja i korekta treningu na miarę potrzeb, to powinno prowadzić do optymalnego przygotowania i tym samym do sukcesu. Nie zawsze było to proste. Jako zawodnik jestem bardzo ambitny i wszechstronnie staram się podchodzić do treningu. Doskonalę swoją wiedzę i zadaję dużo pytań, by móc jak najlepiej się przygotować i zachować zdrowie. Na pewno nie jest to łatwe kiedy zawodnik pyta, dyskutuje, a nawet kwestionuje. Wszystko po to by jak najlepiej wykonywać trening. Jest to moje podejście, którego trzymam się od wielu lat i wierzę że przyniosło zdecydowanie więcej sukcesów niż strat. Moje spojrzenie na trening wielokrotnie było różne od spojrzenia byłego trenera, a to z kolei zmuszało nas obu do większej pracy. Sporo się nauczyłem zarówno od Stanisława Jaszczaka i Zbigniewa Króla oraz mam nadzieję, że Oni również wynieśli wiele ze współpracy ze mną.
Od kilku lat spojrzenia moje i trenera Króla różnią się na tyle , że koniec współpracy to była kwestia czasu. Pierwszy raz myślałem o tym w roku 2015, jednak ostateczna decyzja zapadła w roku 2019. Nie ukrywam, że były lepsze i gorsze momenty. Wszystkie lata chcę jednak pamiętać przez pryzmat dobrych wspomnień. Oto te najważniejsze:
Przez wiele lat treningu specjalistycznego traci się perspektywę przez powtarzanie wzorców treningowych. Efektem tego był przez cały 2018 rok problem ze ścięgnami Achillesa. Wiele treningów straciło na jakości przez ciągły ból i niepokój, co zaowocowało przedwczesnym zakończeniem sezonu. Dałem sobie 4 miesiące na naprawę mojego zdrowia, zrezygnowałem z przygotowań halowych, ale było warto. Dołączył do nas trener przygotowania motorycznego (Michał Adamczewski), który miał zająć się moim zdrowiem. W efekcie przez cały kolejny rok 2019, nie miałem żadnych problemów z dotychczasowymi dolegliwościami. Co dało mi komfort i wolność od dotychczasowych problemów, głównie z nogami. Przez ostatnie 7 lat na pierwszym miejscu stawiałem zdrowie, a w drugiej kolejności jak najszybsze występy. Wiem że taka postawa zaowocowała wyłączaniem wszelkich drobnych problemów, które mogłyby przerodzić się w znacznie poważniejsze.
Ostatnie 7 lat to ścisła współpraca z trenerem Zbigniewem Królem, lekarzem Tomaszem Mikulskim, fizjoterapeutą Michałem Robakowskim, fizjoterapeutą Jakubem Dukiewiczem, profesorem Janem Blecharzem. Za wspólne wyjazdy, zgrupowania , treningi, sesje i rozmowy dziękuję wszystkim, szczególnie Trenerowi Królowi, z którym kończę współpracę.
Do nowych przygotowań przystępuję z nowym, a może nie takim nowym szkoleniowcem. Od lat w lekkiej atletyce i bardzo blisko mnie, czyli trenerem Tomaszem Lewandowskim. Od lipcowego zgrupowania jesteśmy w stałym kontakcie, choć trener Lewandowski tylko przyglądał się mojemu treningowi. Dzięki temu mamy 12 pełnych miesięcy, żeby przygotować się do Igrzysk Olimpijskich. Wierzę, że dzięki ogromnemu doświadczeniu Trenera Tomasza Lewandowskiego i naukom jakie wyniosłem przez całe lata kariery sportowej, będziemy w stanie sięgnąć szczytu. Na te przygotowania patrzę nie tylko z ciekawością, czy nadzieją ale z szalonym entuzjazmem.
Wybory w trakcie życia czyhają za każdym zakrętem, niejednokrotnie wybory niosą ze sobą zmiany. Wierzę że dokonałem słusznego wyboru.