Igrzyska olimpijskie dopiero co wystartowały, a już doszło do kilku skandali i afer. W Polsce najgłośniejszą było zawieszenie przez władze TVP Sport komentatora Przemysława Babiarza. Dlaczego stacja zdecydowała się na tak radykalny krok? Wszystko przez interpretację piosenki "Imagine" autorstwa Johna Lennona, o którą pokusił się dziennikarz podczas ceremonii otwarcia igrzysk. "Świat bez nieba, narodów, religii i to jest wizja tego pokoju, który wszystkich ma ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety" - mówił na antenie Babiarz. O całej sprawie błyskawicznie zrobiło się głośno nie tylko w naszym kraju, ale i na całym świecie.
Wiele osób uważa, że Babiarz został potraktowany niesprawiedliwie. Były szef TVP Sport Marek Szkolnikowski wyjawił, że koledzy z redakcji stoją murem za dziennikarzem, ale boją się to wyrazić. Jednak już wkrótce może się to zmienić. Jak donosił portal WP SportoweFakty, rzekomo dziennikarze TVP zamierzają wydać wspólne oświadczenie w tej sprawie i wezwać do przywrócenia Babiarza.
Odwagi nie brakuje za to polskim kibicom... piłki nożnej. Ci dość niespodziewanie okazali wsparcie przedstawicielowi mediów w tej trudnej sytuacji. W niedzielę stosowny transparent pojawił się w strefie zajmowanej przez fanów Legii Warszawa podczas wyjazdowego spotkania z Koroną Kielce (1:0). "Panie Przemysławie jesteśmy z Panem! Precz z komuną!" - czytamy.
Na podobny gest zdecydowali się kibice Ruchu Chorzów podczas niedzielnego meczu ze Zniczem Pruszków (0:0) na Stadionie Śląskim. "Przemek Babiarz - nie przepraszaj. Stop czerwonej zarazie" - było napisane na jednym z transparentów.
A co o całej sprawie sądzi sam zainteresowany? Serwis Plejada skontaktował się z komentatorem. Ten nie miał jednak zbyt wiele do powiedzenia na temat zawieszenia. "Nie mogę, przepraszam" - przekazał portalowi. "Fakt" ujawnił też kulisy decyzji TVP Sport. Zdaniem dziennikarzy wpływ na nią miały nie tylko słowa Babiarza podczas ceremonii otwarcia. Na zawieszenie rzekomo zanosiło się od dawna, co miało związek m.in. z poglądami komentatora.
Nie wiadomo, jaka przyszłość czeka znanego dziennikarza. Niewykluczone, że ewentualne oświadczenie ze strony kolegów z redakcji pozwoli mu wrócić za mikrofon i to jeszcze w trakcie igrzysk. Jak na razie stacja ani myśli decydować się na taki ruch. Zamiast tego TVP szuka komentatora, który zastąpi Babiarza podczas imprezy w Paryżu. - Rozwiązujemy to - przekonywał dyrektor TVP Sport Jakub Kwiatkowski.