Przypomnijmy, że del Potro to bohater drugiego dnia igrzysk. 27-letni Argentyńczyk po fascynującym pojedynku sprawił olbrzymią sensację i pokonał faworyzowanego Novaka Djokovicia. - Tak się skończył mecz, w którym z liderem rankingu wygrał tenisista, który zaczynał rok jako 581. na świecie. Który był jedną nogą poza tenisem, już dwa razy w karierze, choć na szczęście nie miał odwagi podjąć ostatecznej decyzji o pożegnaniu. Który ostatni raz o odejściu z tenisa myślał pod koniec ubiegłego roku, bo rehabilitacja po kolejnej operacji lewego nadgarstka szła źle. Który miał u publiczności w Rio pod górę, jako Argentyńczyk - pisał z Rio de Janeiro Paweł Wilkowicz .
Zaledwie dzień później po wyczerpującym starciu musiał stanąć do walki z Joao Sousą z Portugalii w drugiej rundzie turnieju olimpijskiego. Jednak w połowie pierwszego seta ich pojedynek musiał przerwać sędzia. Wszystko przez to, co działo się na trybunach. Na korcie głównym tenisowego kompleksu igrzysk doszło do bójki kibiców, w tym jednego w koszulce reprezentacji Argentyny, a więc wspierającego del Potro. Dziennikarze oraz fani obecni na stadionie twierdzili, że zajście sprowokował kibic... Brazylii. A przecież już w niedzielę del Potro musiał mierzyć się z nieprzyjaznymi reakcjami publiki.
Przerwa trwała kilka minut, w trakcie której tenisiści z rozczarowaniem patrzyli na wydarzenia na trybunach. Po wznowieniu del Potro przełamał swojego rywala i wygrał pierwszego seta. Wynik ich meczu można śledzić w naszej relacji LIVE .