Obecnie Robert Lewandowski przebywa na zgrupowaniu reprezentacji Polski przed mistrzostwami Europy, jednak w międzyczasie znalazł chwilę na udzielenie wywiadu stacji TVN24. Tam poruszył temat, którym od dawna żyją przede wszystkim portale plotkarskie, ale i niektórzy kibice. Chodzi o bachatę - ulubiony taniec jego żony, którym chętnie chwali się w mediach społecznościowych.
Na profilach Instagram czy TikTok Anny Lewandowskiej można zobaczyć wiele filmików z bachaty. Niektórzy internauci twierdzą, że niektóry pozy w tańcu są nieodpowiednie. Sama żona piłkarza Barcelony nie komentuje całego zamieszania wokół siebie. W przeciwieństwie do męża, który ostatnio wygłosił zdecydowaną opinię.
W rozmowie z Moniką Olejnik kapitan kadry przyznał, że Polacy przesadzają z takim odbiorem bachaty w wykonaniu Lewandowskiej. - Kultura hiszpanów jest inna i oczywiście, jak mieszka się w Polsce, jak nie ma się wiedzy i obycia, to trochę się patrzy zero-jedynkowo [...] Nie jesteśmy narodem wyluzowanym, jesteśmy bardziej spiętym - wypalił Lewandowski, deklarując, że nie ma żadnego problemu z pasją żony.
Następnie dodał, że sam próbował swoich sił w latynoskim tańcu, który jak się okazało, wpłynął na jego relacje małżeńskie. - Też ćwiczyłem, brałem w tym udział. Ten taniec zarówno dla mnie, jak i dla Ani, był kolejnym krokiem w relacji, by odnaleźć coś, co wpłynie na nas jeszcze bardziej pozytywnie - powiedział.
W rozmowie z TVN24 Robert Lewandowski został również zapytany o najtrudniejsze pytanie, jakie zadała mu starsza z córek. - Ostatnio przyszła ze szkoły, koleżanki i koledzy zapytali się jej, czy woli Lewandowskiego czy Messiego. Też był temat, że jednak nie jest świadoma tego, ale zaraz będzie świadoma. Muszę ją przyzwyczaić do tego. Żeby wiedziała, jak radzić sobie nie tylko z sytuacjami pozytywnymi, ale i negatywnymi, bo takie też pewnie będą - mówił piłkarz.