Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali zatrzymani przez policję w Pałacu Prezydenckim we wtorek 9 stycznia. Kilka tygodni wcześniej sąd skazał ich prawomocnym wyrokiem na dwa lata więzienia w związku z tzw. aferą gruntową, która miała miejsce w 2007 roku. Obecnie posłowie PiS przebywają w więzieniu, ich żony domagają się wypuszczenia polityków na wolność, a prezydent Andrzej Duda twierdzi, że są oni "więźniami politycznymi" i chce ich ułaskawić.
Reszta polityków Prawa i Sprawiedliwości jest oburzona decyzją sądu i zatrzymaniem swoich posłów. Była partia rządząca kilka dni temu zorganizowała "Marsz Wolnych Polaków". Podczas demonstracji zagorzali miłośnicy PiS skandowali hasła uderzające w rząd Donalda Tuska, domagając się jednocześnie uwolnienia Kamińskiego i Wąsika.
Podobne sceny miały miejsce podczas wtorkowych obrad Sejmu. Posłowie PiS pewnym momencie wstali z sejmowych ław, po czym przez kilka minut bez przerwy zaczęli krzyczeć "uwolnić posłów!". Zamieszanie było tak duże, że marszałek Szymon Hołownia był zmuszony przerwać posiedzenie. W tym czasie w Sejmie przebywał również Apoloniusz Tajner - były szkoleniowiec reprezentacji Polski w skokach narciarskich czy były prezes Polskiego Związku Narciarskiego, który obecnie jest posłem RP z ramienia partii Koalicja Obywatelska.
Tajner zobaczył manifest polityków PiS, po czym krótkie wideo udostępnił w mediach społecznościowych, a konkretnie na InstaStories. "Uwolnić posłów" skandują - powiedział pod nosem Apoloniusz Tajner, dodając wymowny emotikon zażenowania.
- Miałem lęk, że następne 4 lata tych rządów (PiS-u - red.), które mieliśmy ostatnich 8 lat, spowodują katastrofę. To przede wszystkim skłoniło mnie do tego, by ujawnić swoje poglądy i przyłączyć się do grupy ludzi, którzy nie wyrażali zgody na ten kierunek - mówił niedawno Tajner w wywiadzie dla Sport.pl o rozpoczęciu kariery politycznej.