[go: up one dir, main page]

Niebywałe! 16-latek z dnia na dzień stał się milionerem. "Rano masz szkołę"

Kacper Sosnowski
Chociaż Luke Littler od tytułu mistrza świata w darta nie był daleko, to dla wielu jest największym zwycięzcą tego turnieju. 16-latek, który w środowy wieczór przegrał finałową rywalizację z Lukiem Humphriesem 4:7, w parę tygodni zdobył serca kibiców, ustanowił kilka rekordów i podbił media społecznościowe, przy okazji stając się milionerem. Jego przygoda z rzutkami zaczęła się... w pieluszce.

"Od rana masz szkołę" - słyszał Luke Littler na początku przypadających na przełom 2023 i 2024 roku Mistrzostw Świata Professional Darts Corporation (PDC) w darta. Żarty kilku nieprzychylnych, sączących piwo kibiców, jemu też wydawały się zabawne, choć z każdą rundą było ich mniej, a docinki zamieniały się w brawa. 16-latek na prestiżowym turnieju w Londynie, w którym debiutował, był chyba jedyną osobą, która nie mogła napić się piwa, bo była dwa lata przed osiągnięciem ustawowego wieku spożywania alkoholu w Wielkiej Brytanii. Littler sportowo zadziwiał, bo wydawało się, że jak na swój wiek, robi z lotkami rzeczy niemożliwe, a przecież robił je od dziecka, którym patrząc na jego wiek jest dalej.

Zobacz wideo Sport, w którym piją na potęgę. "Tu alkohol nie jest zakazany"

Dwulatek z pieluchą i lotkami

Pierwszy rywal Littlera na mistrzostwach świata mógłby być jego tatą, bo był od niego o 21 lat starszy. Kolejny dobrze po 50-tce mógł pretendować nawet do roli jego dziadka. W sporcie, w którym liczy się doświadczenie, technika i odporność psychiczna, ale też zarządzanie tarczą - czyli rzuty, które dają największe prawdopodobieństwo wygrania meczu - nastolatek z Runcorn małego miasta w północno-zachodniej Anglii, odprawiał z zawodów kolejnych rywali, z pierwszej 30 rankingu. On sam był przed turniejem na 164 miejscu. Wśród pokonanych był choćby były mistrza świata Rob Cross, z którym nastolatek wygrał w półfinale. Miał przy tym kilka widowiskowych momentów na finiszach, choćby przy 132 punktach, które zdobył poprzez dwukrotne trafienie w sam środek tarczy (bullseye) oraz podwójną 16-tkę. Na to przy takiej stawce trzeba mieć stalowe nerwy.

- Myślę, że to daje mu jego dojrzałość i zrównoważony umysł. W każdym sporcie talent to jedno, ale sposób myślenia i mentalność, aby to osiągnąć, to drugie. Luke podchodził do wszystkiego spokojnie, zwłaszcza do zwiększonego zainteresowania mediów. Po jego wynikach widać, że nie wytrącało go to z równowagi - opisywał portalowi The Athletic, Matthew Porter, dyrektor generalny PDC.

Litttler grał na mistrzostwach tak jakby urodził się z rzutkami w ręku, a kamery telewizyjne, presja i tysiące kibiców zasiadających przy długich stołach w Alexandra Palace, ogromnej wiktoriańskiej sali na wzgórzu w północnym Londynie, traktował jak codzienność.

Warto podkreślić, że Littler na tak poważnej imprezie debiutował, a w całej swojej karierze rozegrał tylko cztery mecze z seniorami na zawodach PDC. Czuł się tu jednak jak ryba w wodzie. Inna sprawa, że wyglądał jak jeden ze starszych do niedawna podziwianych w telewizji kolegów. Finałową walkę z notowanym na 3. pozycji w rankingu Luke'm Humphriesem, zaczął dobrze. Prowadził już 4:2 i miał lotki na 5:2 w setach, ale ostatecznie z 12 lat starszym rywalem wygrać nie zdołał. I tak zebrał zasłużone brawa, bo został wicemistrzem świata.

W czym tkwi sukces i pewność siebie 16-latka ze sporym brzuszkiem i poważną twarzą? Może w tym, że Littler całe życie rywalizował ze znacznie starszymi od siebie?

Jak relacjonuje BBC, Brytyjczyk miał zaledwie 18 miesięcy, kiedy rzucił swoją pierwszą lotkę (na magnetycznej tablicy – prezencie od taty) i od tego czasu rzuca nią bez przerwy. W każdych innych okolicznościach te słowa mogłyby być traktowane z przymrużeniem oka, albo jako element PR-u. W tej sytuacji należy w nie jednak wierzyć, a niedowiarkom pokazać nagranie z tamtego czasu, gdy ubrany w pieluchę dwuletni Luke, który niedawno nauczył się chodzić, pewnie włada lotkami i trafia nimi w tarczę, nawet na nią nie patrząc.

 

Zawsze ze starszymi

Wczesna zabawa w darta dała efekty.
- Kiedy Littler miał 10 lat, już wtedy wiedzieliśmy, że jest za dobry jak na swój wiek – relacjonował BBC Radio 5 Live Karl Holden, były trener młodzieńca w St Helens Darts Academy. To dlatego, 10-letni Littler grał w ligach z 14-latkami, a zanim skończył 11 lat, grał w ligach z zawodnikami do lat 21. - I tak był dla nich za dobry - uśmiecha się Holden. Gra od zawsze była dla niego zabawą i rozrywką, bo choć grał na poziomie zawodowym, to z zawodowcami oficjalnie rywalizować nie mógł.

- Nie mógł grać w imprezach PDC i w innych klubach, dopóki nie skończył 16 lat, więc pozwoliliśmy mu się po prostu dobrze bawić, a on piął się po szczeblach kariery - opisywał to jego trener. Littler bawił się dobrze, bo jako 12-latek wygrał młodzieżowe Grand Prix Anglii, jako 15-latek został mistrzem świata juniorów. W tym kontekście jego debiut na najbardziej prestiżowej imprezie - Mistrzostwach Świata PDC i finał, do którego doszedł, dziwić nie powinien. Littler na tych zawodach ustanowił zresztą kilka rekordów. Najpierw został najmłodszym zawodnikiem, który wygrał mecz na mistrzostwach świata, a po dwóch tygodniach najmłodszym finalistą tej imprezy. Do tej pory prym wśród młodych wiódł w finale Kirk Shepherd, który w 2008 roku miał 21 lat i 88 dni. Najmłodszym zwycięzcą finału jest z kolei Michael van Gerwen, który w 2014 roku zdobył swój pierwszy tytuł w wieku 24 lat i dziewięciu miesięcy. Littler będzie miał jeszcze sporo czasu na pobicie tego osiągnięcia.

Konsola, kebab i wycieczka z kumplami. Zwykłe życie nastolatka

Tegoroczne wicemistrzostwo świata trochę w życiu Littlera zmieniło. Po pierwsze można powiedzieć, że został milionerem. Za udział w finale Brytyjczyk zgarnął bowiem, w przeliczeniu na polską walutę ponad milion złotych. To pewnie dla niego sprawy dość abstrakcyjne, bo gdy po pierwszej rundzie MŚ, został zapytany, na co może wydać zarobione wówczas kilka tysięcy funtów, odparł, że na kredyty na grę na Xbox. Po kolejnych rundach zorientował się, że starczy mu na wycieczkę, na którą zaprosi wszystkich kolegów.

Littler odczuł też popularność. Przez ostatni miesiąc na Instagramie, który w jego przypadku zalewem ciekawych treści raczej nie grzeszy, zaczęło go obserwować ok. pół miliona osób, co było wyrazem sympatii. Teraz jego profil przekroczył 675 tysięcy fanów. W ostatnim czasie nie obyło się też bez małych skandali, które pomogła podkręcić brytyjska prasa. Ta relacjonowano jego życie miłosne, a fotoreporterzy sfotografowali Littlera trzymającego kebab i egzemplarz "The Sun" w ręku. Duża część Liverpoolu, położonego zaledwie 30 minut jazdy od Runcorn, bojkotuje tę gazetę po tym, jak ukazała się w niej kłamliwa relacja z katastrofy na Hillsborough w 1989 r., w której zginęło 97 kibiców. Dziennikarze napisali m.in, że ofiary i nieprzytomne osoby były okradane przez innych fanów. Po publikacji swego zdjęcia z brukowcem Littler napisał przeprosiny na Twitterze: Zainteresowanie mediów, jakie przyciągam, jest dla mnie czymś nowym i nie do końca rozumiałem wtedy, o co mnie proszono.

 

Mały zgrzyt nie wpłynął jednak na sympatię, jaką zyskał. Jak twierdzą dziennikarze, spora w tym zasługa nie tylko gry 16-latka, ale też jego uroku i charyzmy. Teraz okazji, by się pokazywać na najlepszych imprezach, mu przybędzie. Młodzian awansuje bowiem w rankingu o ponad 100 pozycji, więc prawdopodobnie zdobędzie roczną kartę PDC na sezon 2024.

Brytyjczyk oprócz tego, że czaruje na tarczy, na co dzień jest zwykłym nastolatkiem. Zwycięstwo w drugiej rundzie mistrzostw świętował wizytą na kebabie. To wtedy jeden z londyńskich barów zaoferował mu dożywotnie darmowe kebaby jeśli tylko wygra mistrzostwo świata. Na razie obietnicy spełniać nie musi. A co oprócz chodzenia na kebaby Littler robi na codzień?

- Wstaję, gram na konsoli, jem coś, rzucam do tarczy, kładę się spać i to wszystko – opisywał prozę życia nastolatka, który mieszka jeszcze przecież z rodzicami. Sporo lajków zebrało zresztą zdjęcie niedawno wrzucone przez jego mamę na Instagram, jak Littler podczas grudniowych świąt siedzi na podłodze przy choince i jak dziecko interesuje się nowymi prezentami, które właśnie odkrywa.

Piłkarze robią sobie z nim zdjęcia

Jego rutyna przed finałem się nie zmieniła. 16-latek zdradził też swoje menu: poranny omlet z szynką i serem, a na obiad pizza.

Gra na konsoli, o której nie raz wspominał, okazała się ważna, bo właśnie grając w Fifę, Littler poznał swoją obecną dziewczynę. Stało się to kilka miesięcy temu, gdy przez swoich wspólnych znajomych doszło do ich pierwszego wirtualnego spotkania, czy też bardziej wymiany wiadomości. Eloise Milburn jest od Littera starsza o 5 lat i co ciekawe też kocha rzutki. Jest amatorką i gra w Walton Working Men's Club. Oboje łączy jeszcze jedna pasja - piłka nożna, nie tylko ta na konsoli. Littler jest fanem Manchesteru United, Milburn kibicuje Crystal Palace. Littler ostatnio zabrał wybrankę na mecz Tottenhamu. To też był wynik jego popularności. Zawodnik darta dostał zaproszenie na loże VIP od Jamesa Maddisona, gracza Londyńczyków i reprezentacji Anglii.

- Ludzie podchodzili do mnie na tym meczu. Chyba mnie znali, ja ich nie. Robili sobie ze mną zdjęcia. To było miłe uczucie - opisywał lekko zdziwiony Littler. Zdjęcie z nim chciał sobie zrobić także jeden z piłkarzy Arsenalu, klubu, którego stadion Littler też odwiedził. Przyznał, że otrzymał również miłe wiadomości od legend wyspiarskiego futbolu, Jonny’ego Evansa i Gary’ego Neville’a. Takie zainteresowanie nie dziwi. Na Wyspach dart jest bardzo popularny, a zapewne dzięki 16-latkowi jeszcze kilku fanów zyskał. Jeśli Litttler dalej będzie grał tak jak gra, to szybko nie tylko w swej ojczyźnie może zostać legendą darta. Kimś takim jakim - porównując do lubianego przez niego futbolu - był dla Brazylii Pele. On został mistrzem świata w wieku 17 lat. Littler w swojej dyscyplinie na mistrzostwo w takim wieku jeszcze też ciągle ma szanse.

Więcej o: