41-letni Klete Keller jest utytułowanym byłym amerykańskim pływakiem. W trakcie kariery dwukrotnie sięgnął po złoty medal na igrzyskach (w 2004 i 2008 r.). Na koncie ma także zwycięstwa w mistrzostwach świata. Był też partnerem legendarnego Michaela Phelpsa w dwóch złotych sztafetach w stylu dowolnym.
Po karierze Keller się pogubił. W 2014 r. rozwiódł się z żoną i został wyrzucony z domu. Przez 10 miesięcy mieszkał w samochodzie, a z dziećmi zobaczył się dopiero po czterech latach. Pomogła mu siostra Kaylin, która zatrudniła go jako trenera dzieci. Następnie został agentem nieruchomości w Hoff & Leigh. Nie był to jednak koniec jego problemów.
W 2021 r. liczna grupa demonstrantów wdarła się do budynku Kapitolu, gdzie planowano zatwierdzić Joe Bidena jako nowego prezydenta. Przerwali to zwolennicy ustępującego prezydenta Donalda Trumpa, wśród których rozpoznano Kellera. Niedługo później mistrz olimpijski usunął konta w mediach społecznościowych.
Keller został następnie oskarżony o udział w zamieszkach społecznych i zakłócanie porządku w Kapitolu. Na wyrok w tej sprawie musiał czekać dwa lata. Jak przekazało CBS News, były pływak został skazany na trzy lata w zawieszeniu, sześć miesięcy aresztu domowego i 360 godzin prac społecznych. Prokuratura początkowo nalegała na dziewięć miesięcy pozbawienia wolności, ale Keller chętnie współpracował podczas dochodzenia i "głęboko żałuje" swoich czynów.
Dziennikarze dodali, że Keller wysłał list do sędziego, w którym przeprosił wszystkich poszkodowanych. "Złamałem ważne przepisy chroniące urzędników państwowych pracujących w Kapitolu. Mam nadzieję, że moja sprawa posłuży jako ostrzeżenie dla każdego" - czytamy. Obrońcy mistrza olimpijskiego byli zadowoleni z wyroku.