Tomasz Adamek ma za sobą drugą walkę dla organizacji Fame MMA. W miniony weekend na gali, która odbyła się na Stadionie Narodowym w Warszawie, pokonał jednogłośnie na punkty Kasjusza "Don Kasjo" Życińskiego. Pojawienie się Adamka w federacji freak fightowej od początku budziło wiele emocji, a po walce pojawiły się kolejne głosy krytyki pod adresem byłego mistrza świata wagi półciężkiej i junior ciężkiej w boksie.
- Wiem, że finanse mają duże znaczenie, Tomek dostał dużą gażę, ale to nie powinno się wydarzyć. Tak wielki mistrz powinien mieć szacunek do osiągnięć sportowych i trenerów, którzy uczyli go boksu, a nie robić z siebie małpę - mówił Zbigniew Raubo. Z kolei po walce Adamka z Mamedem Chalidowem Dariusz Michalczewski mówił, że pójście do freak fightów jest "kabaretem".
- Jeśli on rzeczywiście miałby teraz zmierzyć się z jakimś freak-fighterem, który rękawice może nosił kiedyś, gdy był małym chłopcem, to już naprawdę całkowicie rozmieniłby się na drobne - mówił Michalczewski w lutym bieżącego roku.
Na te różne zarzuty Tomasz Adamek odpowiedział w rozmowie z portalem WP SportoweFakty. - Miałem okazję porozmawiać z trenerem Raubo i przekazałem mu swoją perspektywę. Mam 47 lat i nie mam nic lepszego do roboty. Skoro mogę tu dobrze się bawić i zarobić duże pieniądze, to dlaczego miałbym odmawiać. Gadać może każdy, ale jestem przekonany, że gdyby Raubo dostał w młodości podobną propozycję, to też by walczył - powiedział.
- Wielką karierę sportową zakończyłem już bardzo dawno, a teraz jedynie bawię się sportem i zarabiam przy tym spore pieniądze - dodał Adamek. Dodał, że nie interesują go pyskówki i wszelkie kontrowersje, które są wokół gal freak fightowych. - Przyjeżdżam na gale, wychodzę do ringu, a potem zostawiam to wszystko i lecę do siebie - stwierdził.
- Nie dość, że zarobiłem spore pieniądze, fajnie się bawiłem, to jeszcze pokazałem młodzieży, że da się ładnie walczyć i warto uprawiać sport. Mam wrażenie, że mogę być przykładem, że nie trzeba się obrażać na konferencjach prasowych, by później triumfować w klatce - powiedział Adamek zapytany o to, czy żałuje dołączenia do freaków.
47-latek przyznał, że jego umowa z Fame MMA dobiegła końca, ale przekazał Mateuszowi Borkowi, żeby zorganizował mu kolejne walki. Pierwsze informacje w tej sprawie mają pojawić się jeszcze w najbliższych dniach, a sam Adamek zapowiedział, że do końca roku jeszcze raz pojawi się w klatce.