[go: up one dir, main page]

"Epicka walka" w wadze ciężkiej. Pięściarze w szpitalu. "Wyniszczająca brutalność" [WIDEO]

Brązowy medalista IO w Tokio, a ponadto ostatnio pogromca Mariusza Wacha Frazer Clarke zaledwie zremisował w starciu o mistrzostwo Wielkiej Brytanii w wadze ciężkiej z Fabio Wardleyem. Pięściarze zostawili mnóstwo zdrowia w ringu, a serwis Sky Sport określił ich walkę mianem "epickiej". Mało tego niewykluczone, że niebawem dojdzie do rewanżu. "Obiecuję ci to teraz, że wrócę z zemstą" - zapowiedział Clarke.

Fabio Wardley i Frazer Clarke przystępowali do tego starcia jako niepokonani. Pierwszy z bilansem 17 zwycięstw, natomiast drugi z ośmioma wygranymi. Nieco więcej do stracenia miał jednak Wardley, który po raz drugi w karierze bronił tytułu mistrza wagi ciężkiej. Dziennik "The Independent" zaznaczył, że oczekiwanie na ten pojedynek trwało aż 12 miesięcy.

Zobacz wideo Probierz odpowiada dziennikarzowi! "Dobrze, że się prześlizgnęliśmy"

Walka roku w wadze ciężkiej. "Wyniszczająca brutalność"

Od samego początku obaj zawodnicy ruszyli do ofensywy i żadnemu nawet przez moment nie przeszło przez głowę, aby się wycofać. Clarke wykorzystywał swój zasięg, trafiając rywala kolejnymi ciosami prostymi, za to Wardley umiejętnie skracał dystans. Pojedynek był niezwykle wyrównany, a zawodnicy wyglądali jak wojownicy po bitwie. Pod koniec piątej odsłony Wardley posłał nawet rywala na deski.

Od początku ósmej rundy zaczęła się już dosłownie uliczna bójka. Choć pięściarze nie mieli siły, to każdy cios, który dochodził do szczęki, mógł okazać się ostatnim. Po jednej z akcji spore rozcięcie pojawiło się na nosie Wardleya i bardzo szybko zaczęła z niego cieknąć krew.

Potworne wycieńczenie obu zakończył gong, po którym o wyniku zadecydowali sędziowie. Nie byli jednogłośni, a finalnie starcie zakończyło się remisem. "To była tak brutalna walka, że żaden z zawodników nie był w stanie udzielić wywiadu, gdyż obaj zostali przewiezieni do szpitala" - relacjonowała telewizja ESPN. 

Podobnie rozpisali się również dziennikarze "The Independent". "Po 36 minutach wyniszczającej brutalności, która mogła wydawać się nawet dłuższa niż roczne opóźnienie tej walki, nie udało im się rozstrzygnąć sporu" - napisali. 

Tuż po zakończeniu walki o błyskawiczny rewanż zaapelował Clarke. - Chciałem tytułów i chcę zostać mistrzem. Obiecuję ci to teraz, że wrócę z zemstą. Bardzo chcę się z nim zmierzyć jeszcze raz - powiedział, cytowany przez Sky Sports. Na jego słowa zareagował Wardley, który nie widzi przeciwwskazań, ale postawił jeden warunek. 

- Mówiłem od dłuższego czasu, że chcę walki na Portmand Roand (stadion w Ipswich - red.). Niezależnie od tego, czy będzie to rewanż, czy inne starcie, chciałbym odhaczyć ten cel przed końcem mojej kariery - zakomunikował.

Frazer Clarke to brązowy medalista IO w Tokio. Choć w zawodowym boksie stoczył zaledwie dziewięć starć, to pokonywał już choćby takie nazwiska jak: Bogdan Dinu, David Allen czy Mariusz Wach. Niebawem dowiemy się, czy będzie miał okazję ponownie zmierzyć się z Wardleyem. 

Więcej o: