Polscy hokeiści zakończyli już rywalizację na mistrzostwach świata w hokeju. Niestety, po powrocie do elity, znów szybko z niej spadają. To efekt tego, że w fazie grupowej zdobyli zaledwie jeden punkt w siedmiu spotkaniach (za porażkę po dogrywce z Łotwą) i zajęli ósme miejsce w grupie B.
W poniedziałek zakończy się również rywalizacja w grupie A. W niej w ostatniej kolejce doszło do sensacji. Reprezentacja Wielkiej Brytanii, która po sześciu kolejkach miała komplet porażek, zmierzyła się z piątą drużyną tabeli, walczącą jeszcze o awans do ćwierćfinału - Austrią (bilans: dwa zwycięstwa i cztery porażki). Zdecydowanymi faworytami spotkania byli Austriacy, ale sensacyjnie przegrali 2:4. Po dwóch tercjach był remis 1:1. W trzeciej, w ciągu niespełna kwadransa Wielka Brytania zdobyła aż trzy gole!
Trafiali w tym czasie: Brett Perlini (42.), Evan Mosey (51.) i Robert Dowd (56.).
Zwycięstwo Wielkiej Brytanii nic nie dało, bo i tak spada z elity. Austriacy zajęli piąte miejsce w grupie i nie wystąpią w fazie pucharowej. Do ćwierćfinałów kwalifikowały się bowiem po cztery najlepsze zespoły z obu grup. Gdyby Austriacy pokonali Wielką Brytanie, to musieliby liczyć na porażkę Finlandii ze Szwajcarią w regulaminowym czasie. Gdyby tak się to stało, to Austriacy byliby w najlepszej "8".
"Przeciwko już zdegradowanej drużynie Austria zanotowała prawdopodobnie najgorszy występ w całym turnieju i zakończy mistrzostwa świata w hokeju na lodzie na dziesiątym miejscu. Ostatecznie najlepszy wynik od 2003 roku to niewielka pociecha. Zespołowi należy jednak wybaczyć nerwy w ostatnim meczu i nie zmienia to faktu, że Austria rozegrała niesamowity turniej i zapewniła wiele pięknych momentów" - czytamy na "Laola1".
- To, co Austria zrobiła na tych mistrzostwach świata, nie było normalne. Wywołaliśmy euforię. Hokejem zainteresowało się wiele osób, które normalnie by się nim nie interesowały - powiedział Roger Bader, trener Austriaków.