[go: up one dir, main page]

Ogromna kontrowersja na Euro. Szpakowski nie dowierzał, a Mielcarski aż grzmiał!

- Ja nie pamiętam sytuacji z takich wielkich imprez, aby w ten sposób anulowano gola - mówił na antenie TVP Sport Grzegorz Mielcarski. W taki sposób zareagował na kuriozalną sytuację z meczu Hiszpania - Chorwacja. Najpierw VAR zdecydował, że Chorwaci dostali rzut karny, a za chwilę, że bramka, którą po nim zdobyli, nie będzie uznana. O wszystkim zadecydował jeden drobny szczegół.

Euro 2024 doczekało się pierwszej naprawdę poważnej kontrowersji sędziowskiej. W meczu grupy B pomiędzy Hiszpanią a Chorwacją doszło do zaskakujących scen z udziałem sędziów. Hiszpanie prowadzili już 3:0, ale w końcówce Chorwaci strzelili gola kontaktowego. W trakcie jednej akcji dwukrotnie musiał interweniować VAR. Najpierw zadziałał na korzyść drużyny Zlatko Dalicia, a zaraz potem sprawił, że została z niczym.

Zobacz wideo No Scotland, no party! Szalony mecz otwarcia Euro 2024

Chorwaci przeszli z nieba do piekła. Wszystko przez VAR. Kontrowersja w finałach Euro 2024

Cała sytuacja rozpoczęła się w 78. minucie. Fatalny błąd popełnił hiszpański bramkarz Unai Simon. Zagrał piłkę wprost pod nogi rywala - Lovro Majera. Pomocnik reprezentacji Chorwacji zagrał do Bruno Petkovicia, ten już składał się do strzału, gdy w ostatniej chwili faulem w polu karnym zatrzymał go Rodri. Sędzia Michael Oliver pokazał Hiszpanowi żółtą kartkę i podyktował rzut karny. Wtedy po raz pierwszy do gry wkroczył VAR.

Sędziowie raz jeszcze postanowili sprawdzić, czy rzeczywiście doszło do faulu. Nie mieli jednak żadnych wątpliwości. Do jedenastki podszedł sam poszkodowany i uderzył mocno w dolny róg. Bramkarz wyczuł jednak jego intencje, rzucił się i odbił piłkę do boku. Tam czaił się już Ivan Perisić. Przejął futbolówkę i błyskawicznie podał z powrotem do Petkovicia, a ten z bliska trafił do pustej bramki.

Poruszenie po decyzji sędziego w meczu Hiszpania - Chorwacja. "Nie pamiętam"

Wydawało się, że Chorwaci nieco zmniejszyli straty. Na tablicy wyników było 3:1. Wtedy znów dał o sobie znać VAR. Po chwili arbiter zasygnalizował, że gol nie został uznany i zaczął tłumaczyć Chorwatom, skąd taka decyzja. Powtórki od razu pokazały, że zanim Petković uderzył piłkę, jego koledzy wbiegli w pole karne. Sędzia nie nakazał jednak powtórzyć jedenastki, tylko po prostu anulował gola.

Sprawę jeszcze długo omawiali komentujący na antenie TVP Sport Grzegorz Mielcarski i Dariusz Szpakowski. - Ja nie pamiętam sytuacji z takich wielkich imprez, aby w ten sposób anulowano gola po rzucie karnym - twierdził ten pierwszy. - Ja też nie - dodał legendarny dziennikarz, który na wielkich turniejach skomentował setki spotkań. - Oczywiście jest to zgodne z przepisami, bo piłkarze wbiegli... - ciągnął Mielcarski. - Ale od tego jest VAR - uciął Szpakowski.

Ostatecznie gol nie został uznany i Chorwaci nie zdołali już ani razu odpowiedzieć. Przegrali 0:3 po golach Alvaro Moraty, Fabiana Ruiza i Daniego Carvajala.

Więcej o: