[go: up one dir, main page]

Brazylijskie gwiazdy na wakacjach - odcinek nie wiadomo który

Kilka lat temu wydawało się, że Adriano i Ronaldinho będą przez dłuuuuuugi czas decydować o obliczu reprezentacji Brazylii. Tymczasem okazało się, że o ile z ich nogami i umiejętnościami piłkarskimi jest wszystko ok, to w głowach mają bardziej niepoukładane niż Maradona na niewielkim skrawku papieru, na którym rozrysowywał mundialową taktykę Argentyny. Obaj nie zostali powołani przez Dungę na południowoafrykański turniej i zajęli się robieniem tego, co lubią najbardziej.

Podczas gdy jego koledzy rywalizowali w RPA, Ronaldinho znowu tracił formę. Pamiętacie jak pod koniec pobytu Brazylijczyka w Barcelonie kibice narzekali na formę swojego niedawnego idola?

Teraz wychodzi na to, że pewne pretensje będą mieli do niego fani Milanu. Tak wyglądał Ronni podczas wakacji na plażach Rio de Janeiro.

Zupełnie inny przypadek to Adriano. Piłkarz, który niegdyś zapowiadał się na napastnika nowej ery - silnego i ze znakomitą techniką, później miał wiele problemów z, kolejno, pojawianiem się na treningach, używkami (zdiagnozowano u niego alkoholizm), powrotami do Mediolanu po zgrupowaniach kadry (zawsze nie mógł się jakoś wstrzelić w samolot powrotny ze zgrupowania kadry) i szeroko pojętą dyscypliną. Nie pomogło nawet wypożyczenie do Flamengo.

Jednak pomocną dłoń wyciągnęła do Brazylijczyka Roma, licząc z kolei na jego pomocne w zdobyciu scudetto. Tymczasem Adriano, który miał się pojawić na spotkaniu z trenerem przygotowania fizycznego najpierw nie pojawił się na nim w ogóle, bo do samolotu z Brazylii nie wsiadł. Oficjalną przyczyną było to, że pokłócił się ze swoją partnerką o ty, czy ich syn powinien polecieć z nim do Italii. A kiedy już na Półwysep Apeniński dotarł, znowu się nie pojawił, bo... zaspał. Jeśli chcecie zobaczyć, jak wygląda nieuleczalny przypadek, to wygląda on tak

REUTERS/GIAMPIERO SPOSITO

Romie już współczujemy.

ŁM