Przeprosin domagał się prawnik potępionych sportowców, Christopher Campbell. W ich kolarzy wysłał pismo do Amerykańskiego Komitetu Olimpijskiego, oraz odbył rozmowę z jego dyrektorem wykonawczym Jimem Scherrem. Komitet w końcu przyznał, że zachował się niewłaściwie i szykuje już specjalny list z przeprosinami, który niedługo zostanie wysłany do ''zamaskowanych'' kolarzy, czyli Sary Hammer, Jennie Reed, Bobby'ego Lea oraz Mike'a Friedmana.
Amerykański Komitet Olimpijski przeprosi sportowców przede wszystkim za to, że potępił zachowanie, na które wcześniej udzielił zgody (noszenie masek było pomysłem fizjologa kolarskiej reprezentacji, zatwierdzonym przez władze komitetu) oraz za to, że przeprosiny wymusił, grożąc wydaleniem z igrzysk. Ma także wziąć na siebie część winy, bo przez niedopatrzenie nie wysłał na lotnisko żadnego swojego członka, który mógłby odradzić paradowanie w maskach.
Zanosi się, że to już koniec imprezy z maskami w roli głównej i siwym od smogu powietrzem Pekinu w tle. Jak się okazało podczas afterparty, z kacem i moralniakiem obudził się Amerykański Komitet Olimpijski, a z całej sytuacji zamaskowanym kolarzom udało się wyjść, paradoksalnie, z twarzą.