Politycy PiS dostawali meldunki w sprawie komisji Macierewicza. "Nie zrobili nic"
Raport o podkomisji smoleńskiej: W ubiegły czwartek (24 października) Ministerstwo Obrony Narodowej przedstawiło raport dotyczący funkcjonowania podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza. Wynikało z niego, że jej działanie kosztowało Skarb Państwa ponad 81 milionów złotych. Ustalenia specjalnie powołanego w tej sprawie zespołu pozwoliły resortowi skierować do prokuratury 41 zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa.
Meldunki dla prezydenta: Wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk poinformował w wywiadzie dla XYZ, że wysłał prezydentowi Andrzejowi Dudzie meldunki Służby Kontrwywiadu Wojskowego dotyczące nieprawidłowości w podkomisji smoleńskiej. Zostały one przygotowane jeszcze za czasów rządów PiS. - Myślę, że pan prezydent stracił możliwość wygłaszania komentarzy, że po pierwsze: nic o tym nie wie, po drugie: że pochodzą od obecnego rządu - zaznaczył.
Politycy PiS wiedzieli: Wiceminister Tomczyk wyliczył ponadto, że o nieprawidłowościach w komisji Macierewicza informowani byli: szef Kancelarii Premiera Mateusza Morawieckiego, Jarosław Kaczyński oraz były szef resortu obrony Mariusz Błaszczak. Ten ostatni otrzymał w tej sprawie aż 11 meldunków. Nie doczekały się one jednak reakcji. - Żadna z tych osób, ani Błaszczak, ani Kaczyński, ani Morawiecki, ani Duda, nie zrobili nic w sprawie Macierewicza - zaznaczył wiceminister Tomczyk.
Wycofana decyzja: Zespół powołany przez obecnie rządzących ustalił ponadto, że po tym, jak Macierewicz ogłosił swój raport w 2021 roku, minister Błaszczak wydał nieopublikowaną decyzję nakazującą komisji smoleńskiej rozliczenie się z prac i ich zamknięcie. - Dziewięć dni później zmienił tę decyzję. Uchylił ją i wystawił nową, która de facto powodowała, że przez kolejne dwa lata podkomisja Antoniego Macierewicza funkcjonowała bez zmian - opisał wiceminister Tomczyk. Stało się tak, choć prace komisji zostały oficjalnie zakończone wraz z ogłoszeniem raportu.
Walka z raportem Millera: Z ogłoszonych ustaleń wynika ponadto, że podkomisja smoleńska ukrywała dowody niewygodne dla hipotezy o zamachu. W rozmowie z XYZ minister Tomczyk ujawnił nową informację na temat tego wątku. - Nie mówiłem o tym na prezentacji, ale Antoni Macierewicz wysłał Żandarmerię Wojskową, by znaleźć wszystkie ślady prac komisji Jerzego Millera. Wie pan, ile znalazłem? Jeden jedyny egzemplarz. Oryginał, znaleziony w archiwum KPRM po trzech tygodniach szukania. To było jedyne miejsce w Polsce, do którego nie dotarli - opowiadał.
Odpowiedź polityków PiS: W niedawnej rozmowie z Radiem ZET prezydent Duda ocenił, że "w raporcie można napisać sobie wszystko". Następnie podkreślił jednak, że nie podważa jego wartości. - Mówię tylko, że to tylko po prostu jakiś raport, którego jeszcze nikt obiektywizmu nie oceniał - stwierdził. Macierewicz podtrzymywał natomiast, że podkomisja "mówiła prawdę o zbrodni smoleńskiej". - To wszystko jest nieprawda. Nie ma żadnych dowodów, nie ma żadnych dokumentów - odpowiadał natomiast na pytania dziennikarzy o nieprawidłowości.
"Gdybyśmy popełnili jeden błąd": Wiceminister Tomczyk podkreślił w wywiadzie, że żaden z przedstawicieli PiS nie zakwestionował składu osobowego zespołu badającego funkcjonowanie podkomisji Macierewicza - Żaden polityk PiS nie zakwestionował choćby jednego faktu w tym raporcie. A zapewniam, że gdyby zespół popełnił chociaż jeden błąd, to wiedzielibyśmy o tym doskonale - zaznaczył również.
Więcej na ten temat w artykule: " Gorąca dyskusja nad raportem o podkomisji smoleńskiej. 'Macierewicz reprezentuje interesy rosyjskie' ".
Źródła: XYZ , Radio ZET