W sobotę (6 maja) Karol został koronowany na króla Wielkiej Brytanii. Ceremonia w opactwie westminsterskim rozpoczęła się o 11.00 czasu miejscowego, czyli o godzinie 12.00 w Polsce. Wzięło w niej udział ponad 2200 gości z całego świata.
Koronacja Karola III i jego żony Camilli ma łączyć tradycję z "nowoczesnym duchem". Jest krótsza, nieco skromniejsza i bardziej dostosowana do współczesnych czasów niż koronacja Elżbiety II, która wstąpiła na tron 2 czerwca 1953 roku. Nowy monarcha jeden z elementów formuły koronacyjnej uznał za "odrażający", dlatego też wprowadził zmiany. W 2023 roku lud otrzymał nie "wezwanie" do złożenia przysięgi wierności jak niemal 70 lat temu, a "zaproszenie do wyrażenia poparcia" dla władcy - podaje Sky News.
W chrześcijańskiej uroczystości po raz pierwszy aktywny udział wzięli przywódcy religijni innych wyznań, znaczną rolę odegrały duchowne kobiety, a "hołd parów", który składała dziedziczna szlachta, został zastąpiony "hołdem ludu".
W przeszłości przed koronowanym monarchą przyklękali i przysięgali wierność wszyscy członkowie rodziny królewskiej oraz Izby Lordów. Teraz uczynił to jedynie następca tronu, książę William.
Przysięgę wierności złożył monarsze także arcybiskup Canterbury Justin Welby. Następnie duchowny wezwał lud, także przed telewizorami, by zrobili to samo. Organizatorzy nazwali to "chórem milionów". Relacja z koronacji Karola III w artykule:
Jak pisaliśmy na Gazeta.pl, Karol III oficjalnie został królem Wielkiej Brytanii i 14 innych państw Wspólnoty Narodów tzw. commonwealth realms (królestwa wspólnotowe). Za swojego króla uznają go: Zjednoczone Królestwo, Nowa Zelandia, Kanada, Australia, Jamajka, Antigua i Barbuda, Bahamy, Belize, Grenada, Papua Nowa Gwinea, Wyspy Salomona, Saint Kitts i Nevis, Saint Lucia, Saint Vincent i Grenadyny oraz Tuvalu. Lista ta może jednak wkrótce się nieco skurczyć. Zmianę ustroju zapowiedziały władze m.in. Jamajki i Belize.