Antoni Macierewicz w dniu Wszystkich Świętych miał złamać w Warszawie kilka przepisów drogowych. Może stracić prawo jazdy. Sprawę wyjaśnia policja.
49-letni Artur R. potrącił na pasach 10-latka. Chłopiec był w stanie ciężkim, ale sprawca nie udzielił mu pomocy. Zbiegł z miejsca wypadku. Kilka dni później zgłosił się na policję. Sąd potraktował go łagodnie.
Komenda Stołeczna Policji udostępniła nam dane na temat kierowców zatrzymanych po spożyciu alkoholu czy narkotykach i tych, którzy prowadzili z obowiązującym sądowym zakazem. - Można przypuszczać, że znakomita większość tych przypadków, to sprawcy lub uczestnicy wypadków. Liczba nieujawniona musi być po prostu gigantyczna - komentuje ekspert.
- Jeżeli pijany kierowca nie zabije nikogo z rodziny sędziego, to wyroki wzbudzają śmiech na sali - ocenia ekspert. To bezkarność sprawia, że Polacy wsiadają za kierownicę po pijaku, mimo sądowego zakazu albo po prostu łamią przepisy. Bo nikt im za to nic nie zrobi.
18-letni kierowca dostał 5 tys. zł mandatu za driftowanie bmw po miejskim targowisku. A do tego 10 punktów karnych. Policjantów próbował przekonać, że tylko ćwiczy kontrolowany poślizg. Driftował nie pod okiem instruktora, a kolegi, który nagrywał piracką jazdę.
Kolejny weekend i kolejna akcja policji przeciwko uczestnikom nielegalnych rajdów po mieście. W ciągu trzech ostatnich weekendów mandaty dostały setki kierowców. Jeśli mandatów będzie tyle samo także za tydzień, uzbiera się z nich w tak krótkim czasie 500 tys. zł.
Tomasz U., który w 2020 roku pod wpływem narkotyków spowodował wypadek autobusu na moście Grota-Roweckiego, a w środę potrącił pieszego na przejściu, został tymczasowo aresztowany. Ma zarzuty.
Prokuratura potwierdza, że kierowcą SUV-a, który w środę rano na pasach potrącił przechodnia, jest Tomasz U., sprawca katastrofy autobusowej na moście Grota-Roweckiego. Tym razem zbiegł z miejsca wypadku, porzucił auto w lesie i próbował uciec z kraju. Złamał też obowiązujący go zakaz prowadzenia pojazdów.
"Policjant bierze udział w wyścigu po ulicach Warszawy" - huczy internet. Na dowód publikowane jest wideo z całą sytuacją. Sprawdziliśmy, rozmawiając i z policją, i z youtuberem Buczooo
Policjanci kolejny raz w ostatnich dniach uderzyli w środowisko nielegalnych wyścigów samochodowych. Efekt to 160 mandatów, zatrzymane dowody rejestracyjne i prawa jazdy, a także wnioski o ukaranie.
Policja po ostatnich tragicznych wypadkach na ulicach Warszawy przyznała, że jest problem z kierowcami, którzy notorycznie łamią przepisy ruchu drogowego. Padły propozycje zmian w przepisach.
Takiego odzewu się nie spodziewaliśmy. Wściekli na nocnych patorajdowców warszawiacy podsyłają kolejne miejsca, gdzie ryk silników nie daje spać. Nanosimy je na mapę piratów drogowych.
Jeszcze dwa tygodnie temu Łukasz Ż. podjechał z piskiem opon pod klatkę swojego bloku na Bielanach. - Bałam się już mu zwrócić uwagę - słyszę od sąsiadki.
Jest list gończy za Łukaszem Żakiem. To ten mężczyzna - według prokuratury - prowadził samochód, który w sobotę zabił ojca rodziny na Trasie Łazienkowskiej, a potem uciekł z miejsca wypadku
W aucie, które wjechało w forda na Trasie Łazienkowskiej, było pięć osób. Tę informację, wczoraj nieoficjalną, dziś potwierdza prokuratura. Policja nadal szuka czwartego mężczyzny z rozpędzonego volkswagena, który zbiegł z miejsca zdarzenia. Sąsiad zmarłego ogłasza publiczną zbiórkę dla jego rodziny.
Prokurator dopiero w poniedziałek przesłucha mężczyzn zatrzymanych po fatalnym wypadku na Trasie Łazienkowskiej w nocy z soboty na niedzielę. Znaleźli się świadkowie i są nagrania z wypadku. Wynika z nich, że w VW Arteonie był piąty mężczyzna, który uciekł z miejsca wypadku.
Sprawę bmw pędzącego ponad 250 km/h na A1, które wjechało w auto z trzyosobową rodziną na pokładzie, śledziła cała Polska. Początkowo policja nie podawała informacji o roli kierowcy bmw. Internauci rozpoczęli własne śledztwo w sieci, twierdzili, że sprawca uciekł z Polski, bo policja mu pomagała. Sprawą zajęła się prokuratura.
Warszawscy policjanci wytoczyli wojnę nielegalnym wyścigom samochodowym. Jej efekt to 11 mandatów, zatrzymanych sześć dowodów rejestracyjnych, jedno prawo jazdy i wniosek do sądu o ukaranie za zakłócanie porządku publicznego.
Stołeczna drogówka zatrzymała dwóch kierowców, którzy znacząco przekroczyli prędkość w terenie zabudowanym. Jeden z nich pędził 227 km/godz.! Pytamy Komendę Stołeczną Policji, czy funkcjonariusze zwiększy liczbę kontroli po tragicznym wypadku na A1.
W powiecie piaseczyńskim policja zatrzymała jednego dnia dwóch kierowców, którzy samochodami jechali ponad 200 km/godz. Tłumaczenie jednego z nich było wyjątkowo oryginalne - twierdził, że niedawno odebrał auto z salonu i chciał sprawdzić, co potrafi.
Ograniczenie prędkości do 30 km na godz. na mojej ulicy to znak czysto teoretyczny. Nikt nigdy nikogo za przekroczenie prędkości tu nie złapie.
Czy szybcy się wściekli? W tunelu południowej obwodnicy Warszawy zdarzają się rajdy nawet z prędkością 190 km/h. Strach pomyśleć, co by się tam działo, gdyby nie odcinkowy pomiar prędkości, który mityguje ogromną większość kierowców.
Ponad dwukrotnie szybciej niż to jest dozwolone pędził kierowca motocykla ulicą Płowiecką. Zatrzymany przez policję, dostał mandat w wysokości 2 tys. zł i 10 punktów karnych. Na trzy miesiące stracił prawo jazdy.
Wstrząsające nagranie z warszawskich dróg zamieścił w sieci Wydział Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji. Widać na nim samochody pędzące z prędkością wielokrotnie wyższą od dopuszczalnej.
"Frog", znany z pirackiej jazdy samochodem m.in. po Warszawie, został dziś rano zatrzymany w Londynie. Polska policja poszukiwała go listem gończym.
Robert N. ps. Frog, znany z pirackiej jazdy samochodem po Warszawie, ale nie tylko po stolicy, został prawomocnie uniewinniony w jednej z głośnych spraw z nim w roli głównej. Jego historia z wymiarem sprawiedliwości się jednak nie kończy.
Drogówka coraz chętniej korzysta z dronów, by w ten sposób łapać piratów drogowych, a kolejne akcje z ich wykorzystaniem przynoszą coraz lepsze efekty. To dlatego przybywać też będzie policjantów przeszkolonych do obsługi dronów.
Fotoradary w Warszawie. 44,5 km na godz. - to dziś średnia prędkość pojazdów na moście Poniatowskiego i wiadukcie będącym jego przedłużeniem. Według pomiarów, które Zarząd Dróg Miejskich przeprowadził w środę, 29 września, dozwoloną przepisami prędkość wciąż przekracza tam co czwarty kierowca, ale to i tak postęp.
Ordo Iuris krytykuje szykowane przez rząd zmiany przepisów, które mają podnieść wysokość mandatów za przewinienia drogowe. Choć od lat o taką zmianę apelują środowiska dbające o poprawę bezpieczeństwa na polskich drogach, katolicka organizacja - znana z antyaborcyjnych poglądów - ma zastrzeżenia.
Policjanci z warszawskiej drogówki zatrzymali dwóch kierowców, którzy na trasie S8 urządzili sobie wyścig. Na stołecznym odcinku arterii pędzili momentami z prędkością prawie 140 km/godz. Grozi im grzywna do 5 tys. zł i utrata prawa jazdy do 3 lat.
Premier Morawiecki po raz kolejny obiecuje, że zajmie się podnoszeniem bezpieczeństwa na polskich drogach. Podobne obietnice można było usłyszeć w jego exposé miesiąc temu.
W okolicy przedszkola każdego dnia prędkość przekracza pięć tysięcy kierowców. Rodzice apelowali o skuteczne zmiany zapewniające bezpieczeństwo, ale urzędnicy postawili tylko znaki z ograniczeniem prędkości, a na chodniku ustawili barierki. Więc rodzice przy drodze postawili radar.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.