[go: up one dir, main page]

Wspomnienia – pamięć o przeszłości.

  • Biła godzina czwarta i pojawiały się cztery pory roku: wiosna z kukułką na świeżej bukowej gałęzi, lato z konikiem polnym na dojrzałym kłosie żyta, jesień z pustym gniazdem bocianim, gdyż ptaki odfrunęły, zima ze starą wroną, która w kącie za piecem opowiadała bajki, stare wspomnienia.
Wspomnienia drogie sercu…
  • Cały ten kosz, cały kram –
    to wszystko moje, co mam.
    Mój bagaż na moją dal.
    Ciężko nieść – rzucić żal.
  • Co decyduje o wyborze wspomnień? Życie przypomina siedzenie w kinie. Pstryk! I oto ja: dziecko pałaszujące ptysie (…). Pstryk! Minęły dwa lata i siedzę na kolanach u babci (…). To jedynie chwilki – a między nimi długie puste przestrzenie miesięcy czy nawet lat. Gdzie się wtedy było? Przywodzi to na myśl jedno z pytań Peer Gynta: Gdzie byłem, ja, prawdziwy, cały?
  • Niektórzy nazywają mnie Bzową Babuleńką, inni driadą, ale naprawdę nazywam się Wspomnieniem; to ja siedzę na drzewie, które ciągle rośnie i rośnie, to ja wspominam i opowiadam historię!
    • Nogle kalde mig Hyldemoer, Andre kalde mig Dryade, men egentlig hedder jeg Erindring, det er mig, der sidder i Træet, som voxer og voxer, jeg kan huske, jeg kan fortælle!… (duń.)
    • Autor: Hans Christian Andersen, Bzowa Babuleńka
  • Rożni ludzie mogą zapamiętywać to samo wydarzenie w zupełnie rożny sposób. To nie znaczy, że ktoś pamięta je właściwie, a ktoś inny nie. Wspomnienia przypominają fragmenty układanki. Dopiero kiedy zbierze się je wszystkie, można odtworzyć całą historię.
  • Różnica między prawdziwymi a zafałszowanymi wspomnieniami jest taka, jak w przypadku biżuterii: to fałszywe klejnoty wyglądają na prawdziwe, bardziej błyszczą.
  • Wspomnij mnie. Jeszcze tylko wspomnij mnie. Ponad wszystek ból i żal I tłum obcych lic…
    Przez otwarte okno jadalnego pokoju wlewał się z podwórza piskliwy sopran jakiejś Kaśki czy Fruzi.
    Marta zatrzymała rękę z filiżanką przy samych ustach i pomyślała:
    ― Mój Boże, jakież to kobiece. Właściwie nie ma różnicy między tą służącą a mną… Wspomnij mnie… tylko wspomnij. Czy my, kobiety, same przyczyniłyśmy się do tej biernej roli w stosunku do mężczyzny, czy on nam tę rolę narzucił? Czy mógł nam mężczyzna tak dalece tę bierność wpoić, że bez niej czujemy się nieszczęśliwe?… A z nią?…
  • Zastanawiałam się, jak długo jeszcze będę tak cierpieć. Może pewnego dnia, za kilkadziesiąt lat – jeśli ból miał zelżeć kiedyś na tyle, żebym mogła lepiej go znosić – uda mi się ze spokojem wspominać te kilka krótkich miesięcy składających się na najszczęśliwszy okres w moim życiu. Wspominać, wdzięczna za to, że poświęcono mi choć trochę czasu. Że dano mi więcej, niż prosiłam, i więcej, niż na to zasługiwałam. Cóż, może pewnego dnia miało być mi dane tak to oceniać.