[go: up one dir, main page]

Przejdź do zawartości

Trans-Atlantyk

Z Wikipedii, wolnej encyklopedii
Trans-Atlantyk
Trans-Atlantyk, Ślub
Autor

Witold Gombrowicz

Typ utworu

powieść

Wydanie oryginalne
Miejsce wydania

Paryż

Język

polski

Data wydania

1953

Wydawca

Instytut Literacki

poprzednia
brak
następna
Iwona, księżniczka Burgunda

Trans-Atlantykpowieść Witolda Gombrowicza wydana w 1953 w Paryżu przez Instytut Literacki (w jednym woluminie z dramatem Ślub). Na terenie Polski po raz pierwszy została wydana 4 lata później (1957) przez Spółdzielnię Wydawniczą „Czytelnik”.

Geneza

[edytuj | edytuj kod]

W 1936 roku armator Gdynia–Ameryka Linie Żeglugowe uruchomił liniowe połączenie z Gdyni do portów w Ameryce Południowej; 29 lipca 1939 w swój rejs dziewiczy wyruszył z Gdyni motorowy transatlantyk Chrobry. Jednym z gości zaproszonych przez GAL do wzięcia w nim udziału był właśnie Witold Gombrowicz. Statek dopłynął do Buenos Aires 21 sierpnia 1939, a kiedy kilka dni później odpływał do Europy, pisarz odmówił powrotu. Pierwsze lata pobytu na emigracji upłynęły pod znakiem osamotnienia i biedy. Te osobiste przeżycia autora posłużyły mu (w formie groteskowej stylizacji) za kanwę powieści.

Czas i miejsce akcji

[edytuj | edytuj kod]

Akcja rozgrywa się w Argentynie w ostatnich dniach sierpnia i we wrześniu 1939 roku. W tle zdarzeń fabularnych pojawiają się wiadomości o wojnie. Poszczególne sceny mają miejsce w salach Poselstwa Polskiego (ambasady), w mieście Buenos Aires lub jego okolicach.

Problematyka

[edytuj | edytuj kod]

Narrator, a zarazem główny bohater powieści, nazywa się tak samo jak autor: Witold Gombrowicz. Motywy autobiograficzne przeplatają się tutaj z wytworami fantazji, a całość, tragikomiczna w tonacji, zyskuje cechy groteski. Pisarz przedstawia karykaturalny wizerunek polskiej emigracji, poprzez którą ukazuje polską mentalność i sprawy, którymi krajowa literatura żyła od ponad półtora wieku.

Sam Gombrowicz określił Trans-Atlantyk jako polemikę z Panem Tadeuszem (1834) Adama Mickiewicza[1], co można rozumieć jako spór z całą tradycyjnie rozumianą polskością przejawiającą się w sarmatyzmie (odczytanym jednak karykaturalnie) i ukształtowanym w romantyzmie sposobem postrzegania świata (znowu jednak rozpoznanym stereotypowo). Świadczy o tym również stylizacja językowa na Pamiętniki (1836) Jana Chryzostoma Paska, użyta jednak w funkcji parodystycznej.

Powieść, kontynuując motyw Ferdydurke (1937), była gombrowiczowskim manifestem niezależności od krępującej formy – m.in. polskiej, a jednocześnie głównym utworem Gombrowicza poświęconym całkowicie problematyce polskości. Mimo barokowego stylu Paska, jest ona bardzo silnie umiejscowiona w tradycji krytyki wad narodowych Ignacego Krasickiego. Ale idzie dalej niż satyra księcia biskupa – gombrowiczowski styl jest groteskowo-bluźnierczy, nie oszczędzający żadnych narodowych „świętości” i kanonów. Jan Winczakiewicz napisał: „Jest to powieść genialna i bluźniercza.... Polski patriotyzm i twórczość Gombrowicza mają wspólną cechę: przekorę”[2].

W Trans-Atlantyku ukazane zostaje napięcie między doświadczeniem jednostkowym a przymusami wynikającymi przede wszystkim z patriotyzmu i z polskiej tradycji. Jednocześnie ośmieszone zostaje środowisko polskie (poselstwo i Polacy osiedleni w Argentynie), w którym chętnie powtarzane są patetycznie i dumnie brzmiące hasła, a tak naprawdę rządzi w nim prywata. Patriotycznemu kultowi „Ojczyzny” (uosabia ją „omszały” stary Tomasz) narrator przeciwstawił fascynację „Synczyzną” (reprezentuje ją piękny Ignacy, syn Tomasza, który staje się obiektem namiętności Gonzala, argentyńskiego homoseksualisty). Opozycja Ojczyzna-Synczyzna jest więc między innymi opozycją między krępującymi jednostkę zbiorowymi przymusami a wyzwoleniem, jakie daje poddanie się własnym pragnieniom i namiętnościom. Paradoks tradycyjnie rozumianego patriotyzmu polega zdaniem Gombrowicza na tym, że tylko człowiek autentycznie wolny (a więc bez tradycyjnych przymusów etycznych) może być dobrym Polakiem, a żeby być autentycznie wolny, musi uwolnić się od patriotycznego przymusu. Gombrowicz pisał o tym wielokrotnie w Dzienniku (1957–1966).

Trans-Atlantyk został naszpikowany idiomami, przysłowiami i aforyzmami w stylu baroku (wzorem stała się proza Paska) i romantyzmu (wzorem gatunkowym stała się gawęda romantyczna). Przebogaty jest język powieści:

  • zabiegi fonetyczne np. „tyż” zamiast „też”
  • archaizmy fleksyjne np. „kroka dać”
  • powtarzalność pewnych rytuałów np. „(...) Róbże sam co uważasz (tu palcami kręci), albo i nie uważasz (i palcami kręci), bo już głowa twoja w tym (znów palcami kręci), żeby cię co Złego nie spotkało, albo i spotkało (i znów kręci)”
  • wielkie litery przy wyrazach pospolitych np. „Najdziwniejszy to chyba człowiek był, jakiego ja w życiu spotkałem, bo chudy, drobny, od Bladaczki, której w dzieciństwie się nabawił bardzo Blady (...) a nieraz łapu capu Krzyknie albo i ucichnie.”

Przypisy

[edytuj | edytuj kod]
  1. Dziennik 1953-1958; W. Gombrowicz, wyd.Literackie, ISBN 978-83-08-04070-6.
  2. Gombrowicz emigrantów; pod red. M.A. Supruniuka, Archiwum Emigracji, ISBN 83-231-2040-4.

Bibliografia

[edytuj | edytuj kod]
  • Historia literatury światowej, pod red. Mariana Szulca, t. 11, Kraków 2005
  • Forma, śmiech i rzeczy ostateczne. Studia o Gombrowiczu, Jan Błoński, wyd. Znak, Kraków, 1994.