Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
[298]
MGŁY PO HALACH.
Mgły po halach jak pająki
Snuły swoje białe sieci.
Wiatr je zrywał, niósł i czepiał
Po zaułkach granitowych.
W dole grzmiały wodospady,
Napełniając hale jękiem.
Tatry! Wy jak mroczna klechda
Pozostałyście poezyi...
»Kiedy nudno, tam duch leci!« —
Śpiewa jeden z młodszych wieszczów.
»Kiedy nudno!« zgodnym chórem
Wszyscy z wieszczem powtórzyli...
Z hałaśliwych Babilonów
Wielkomiejskich, tam, ku górom,
Tej skalistej pieśni ziemi,
Kiedy nudno, każdy spieszy.
Kiedy nudno, kiedy tęskno,
Kiedy głucho i bezbarwno
[299]
W ciżbie świata i w stolicach,
Tych pustyniach ludzkich dążeń!
Karłowaty ród współczesny,
Śród olbrzymek nagich turnic,
Staje niby w panteonie
Jakiejś nowej, wielkiej sztuki.
Tatry! Ku wam biegną myśli
Niby orły! Piękne hale,
Po was kroczy ludzka dusza
Ku swojemu odrodzeniu!...
Ale człowiek i do świątyń
Wnosi serce niby kiesę
Pełną swoich trosk zdawkowych,
Profanując te przybytki.
I nie zabrzmi pieśń śpiżowa
W granitowym świecie turnic, —
Kiedy nudno! na granitach
Człowiek kreśli swoje żale.
Nikłe skargi, mdłe zawody,
Lilipucich duchów zgłoski,
Które zetrze olbrzym czasu
Małym palcem swojej ręki...
|