Wybierasz się na weekend do Czech i masz ochotę pobłądzić w skalnych labiryntach? Koniecznie musisz odwiedzić popularne Adršpašské skály, a poza nimi również mniej znane Ostaš. Choć w obu przypadkach mowa o Górach Stołowych o podobnym charakterze, pozwolą ci je poznać z dwóch zupełnie różnych stron.
Rezerwat Adršpašské Skalne Miasto to jedno z najpopularniejszych (także wśród Polaków) tego typu atrakcji w całych Czechach. Mieści się zaledwie godzinę i 45 minut drogi od Wrocławia, a przy tym dosłownie 10 minut od samej granicy, przez co stanowi cel wielu krótszych i dłuższych wycieczek. Sama przebiegająca przez nie trasa nie należy do skomplikowanych. Jeśli zrobisz pętelkę, przejdziesz niecałe pięć kilometrów, dlatego powinien poradzić sobie z nią każdy. Przed parkiem znajdziesz punkty gastronomiczne, z pamiątkami, spory parking (płatny ok. 150 koron za dzień, czyli niecałe 26 zł), dojeżdża tu również kolej dolnośląska m.in. z Wrocławia. Bilety wstępu są płatne ok. 120 koron (ok. 21 zł) i warto kupić je online, gdyż każdego dnia dostępna jest określona pula, która szybko znika.
Teren Adrszpaskiego Skalnego Miasta jest dobrze zagospodarowany, prowadzi przez niego wygodna ścieżka, momentami także schodki i kładki. Początkowo polecam udać się na spacer niebieskim szlakiem wokół niezwykle urokliwego jeziora Pískovna, które zachwyca przejrzystością, pięknym kolorem oraz oczywiście blokami piaskowców ciosowych.
Potem zaś czas na pętelkę zielonym i żółtym szlakiem (prowadzi on również do Teplickiego Skalnego Miasta), ale w taki sposób, by nie ominąć m.in. Małego i Wielkiego Wodospadu. Koniecznie musicie też "przedrzeć się" przez Mysią Dziurę, czyli wyjątkowo wąskie przejście, wyjść na punkt widokowy oraz stanąć pod Bramą Gotycką, która niegdyś była pierwotnym wejściem do skalnego miasta. Na terenie parku nie brakuje skał o niebanalnych kształtach i... nazwach. Znajdziecie tu m.in. Dzban, Kochanków, Starostę i Starościnę i Koronę Szczepańską. Dla chętnych czeka też rejs po Adršpašskim Jeziorku (dodatkowo płatne). Trzeba przyznać, że cały rezerwat robi ogromne wrażenie, choć w trakcie spaceru miałam nieco wrażenie, iż chodzę po muzeum, w którym mogłam podziwiać, ale z bezpiecznej odległości. Niemniej zdecydowanie warto. Cała wycieczka powinna zająć ok. trzech-czterech godzin powolnym marszem.
Zupełne inne wrażenia miałam po odwiedzeniu Ostaš. Niespełna trzykilometrowy spacer niebieskim szlakiem obfitował w wiele niezwykłych wrażeń, gdyż w miejscu tym można po prostu dotknąć skał i próbować przedostać się wyjątkowo wąskimi przejściami, których naprawdę nie brakuje. Przyznam szczerze, że część z nich mnie po prostu przerosła. Choć teren jest nieco gorzej zagospodarowany, wejście jest darmowe (płaci się tylko za parking, ale nie zawsze), a na początku na turystów czeka ciekawa oferta gastronomiczna oraz czyste toalety.
Sam spacer jest niezwykle przyjemny i obfituje w wiele skalnych atrakcji. Nie brakuje punktów widokowych na całą okolicę, a przy dobrej pogodzie także na Karkonosze, Góry Kamienne, Sowie i wiele innych. Połączenie zielonych pól oraz skał, które mogłam podziwiać w zeszłoroczne wakacje, zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Dla chętnych warto rozszerzyć wycieczkę o Kočičí skály, do których dojdziecie zielonym szlakiem. Wtedy całość będzie miała ok. 4,7 km.