Co zdecydował sąd: "Sąd doszedł do następującego wniosku: Google jest monopolistą i działał jak monopolista, aby utrzymać swój monopol" - ocenił sędzia okręgowy USA Amit Mehta z Waszyngtonu. Google kontroluje około 90 proc. rynku wyszukiwarek internetowych i 95 proc. w przypadku smartfonów.
Co nastąpi teraz: Właściciel Google, firma Alphabet, już zapowiedziała, że odwoła się od wyroku. Cała batalia prawna, uwzględniająca kolejne stopnie amerykańskiego sądownictwa, może potrwać jeszcze nawet do 2026 r. A to nie koniec. Orzeczenie, że Google jest monopolistą, otwiera także drogę do kolejnego procesu, który mógłby wymusić ograniczenie jego pozycji dominującej. Może to na przykład oznaczać wymuszenie podziału macierzystej spółki Google, czyli Alphabet. To natomiast zmieni świat reklamy online, w którym Google dominuje od lat.
Konsekwencje: Orzeczenie daje zielone światło dla amerykańskich organów antymonopolowych ścigających Big Tech. W ciągu ostatnich czterech lat pozywały one także Meta (właściciel m.in. Facebooka), Amazon, czy Apple. We wszystkich tych przypadkach chodzi o łamanie prawa antymonopolowego.
Komentarze: Prokurator generalny USA Merrick Garland nazwał to orzeczenie "historycznym zwycięstwem narodu amerykańskiego". - Żadna firma, niezależnie od tego, jak duża i wpływowa, nie stoi ponad prawem - dodał. Sekretarz prasowa Białego Domu Karine Jean-Pierre oceniła z kolei, że "orzeczenie sprzyjające konkurencji jest zwycięstwem narodu amerykańskiego". - Amerykanie zasługują na internet, który jest wolny, uczciwy i otwarty na konkurencję - dodała.
Więcej na temat dominacji wielkich firm technologicznych można przeczytać w wywiadzie Kacpra Kolibabskiego "Co zrobić z Facebookiem i Google? "Podzielić i uspołecznić, wprowadźmy cyfrowych ławników". Polecamy też tekst Miłosza Wiatrowskiego-Bujacza "Ile energii spalamy w internecie? Dużo. A efekt? Nawet nie pytajcie"
Przeczytaj źródło: Reuters