Minister finansów Tadeusz Kościński w rozmowie z "Financial Times" stwierdził, że środki na walkę ze skutkami epidemii koronawirusa mogłyby wesprzeć wpływy z nowych podatków. Szef resortu wskazał konkretne rozwiązania - wymienił podatek cyfrowy i daninę związaną z emisją dwutlenku węgla. Wcześniejsze plany rządu zakładały też wprowadzenie jeszcze jednego obciążenia dla portfeli Polaków - podatku cukrowego.
Do kwestii wprowadzenia nowych podatków odniosła się Jadwiga Emilewicz, wicepremierka, ministra rozwoju. Na konferencji prasowej, odpowiadając na pytania Radia Zet, w pierwszej kolejności odniosła się do kwestii podatku cyfrowego.
- Dziś z całą pewnością nigdzie prace nad tego typu podatkiem nie są prowadzone. Zarówno polska gospodarka, jak i rządy innych państw europejskich mają przed sobą znacznie większe wyzwania - stwierdziła.
Emilewicz wyjaśniła też kwestię podatku cukrowego. Przypomnijmy - wedle pierwotnych planów rządu napoje słodzone (nie tylko cukrem, lecz także słodzikami) miały zostać obciążone daniną od kwietnia. Z uwagi na epidemię rząd zmienił jednak plany. Dziś je klaruje.
Czytaj też: Koronawirus. W jakich sytuacjach należy zdjąć maseczkę ochronną?
- W procedowanej w ubiegłym tygodniu ustawie tj. tarczy 2.0 zaproponowaliśmy zawieszenie podatku od cukru do końca roku. Podatek od cukru ma wejść w życie na początku 2021 roku. Dzisiaj nie prowadzimy dalszych prac w tym zakresie - wyjaśniła Emilewicz.
Kościński potrzebę wprowadzenia podatku cyfrowego usprawiedliwia faktem, że Polacy kupują coraz więcej usług cyfrowych, ale płacą podmiotom, które często działają w rajach podatkowych. - To wbrew logice biznesu. Jak się zarabia w jednym miejscu, to trzeba tam też inwestować, a podatki też są inwestycją - argumentował. Dodał też, że według OECD państwa tracą około 240 mld dolarów na tym, że globalne koncerny unikają płacenia podatków.