Z ankiety przeprowadzonej na zlecenie firmy konsultingowej EY wśród kadry kierowniczej wyższego szczebla ze 115 niemieckich firm przemysłowych wynika, że 45 procent firm chce otworzyć nowe zakłady za granicą. Tylko 13 procent planuje otwarcie nowych oddziałów w Niemczech.
Prawdopodobnie będzie się to wiązać z przeniesieniem miejsc pracy za granicę, co także wynika z przedstawionego 1 listopada badania "Niemcy jako miejsce lokalizacji inwestycji dla biznesu".
29 procent firm ankietowanych we wrześniu stwierdziło, że prawdopodobnie przeniesie miejsca pracy z Niemiec do innych krajów. Tylko cztery procent firm podało, że chce przenieść miejsca pracy za granicą z powrotem do Niemiec.
Wysoce niepokojącym zjawiskiem jest to, że 84 procent uczestników badania negatywnie oceniło obecną sytuację gospodarczą w Niemczech. Dla 70 procent z nich wymagania biurokratyczne są jedną z trzech najważniejszych przeszkód na drodze do ożywienia gospodarczego.
– Zbyt często prowadzi to do tego, że firmy przenoszą się tam, gdzie mogą uzyskać pomoc szybko i bez biurokracji: za granicę – wyjaśnił ekspert EY Jan Brorhilker. – Pilnie potrzebujemy nowej, przyjaznej kultury dla firm przemysłowych – dodał.
Niemieckie przedsiębiorstwa uważają niedobór wykwalifikowanej siły roboczej w kraju za główną przeszkodę dla ich wzrostu. Tego zdania było 57 procent respondentów biorących udział w badaniu.
– W żadnym wypadku nie chodzi tu o to, że pracownicy w Niemczech nie są zmotywowani i chętni do pracy – powiedział Jan Brorhilker.
– Problemem jest raczej to, że kwalifikacje, których poszukują firmy, są coraz mniej dostępne.
Co ciekawe, badanie wykazało, że takie sprawy jak motywacja i zwolnienia lekarskie są wymieniane jako przeszkody tylko przez niewielką liczbę firm.
(AFP/jak)
Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle.