W dobie powszechnej pracy zdalnej nasza kamerka internetowa pracuje na zwiększonych obrotach. Służy nam podczas wideokonferencji, rozmów ze znajomymi czy zajęć online. Niestety hakerzy potrafią przejąć nad nimi kontrolę, zamieniając nasze prywatne życie w reality show, którego wcale nie chcieliśmy kręcić.
Migająca dioda przy kamerze to tylko wierzchołek góry lodowej. Owszem, jej nieuzasadnione miganie powinno wzbudzić naszą czujność, ale hakerzy potrafią ją wyłączyć. Dlatego trzeba mieć oczy szeroko otwarte na inne sygnały ostrzegawcze.
Przejrzyj też swój dysk. Jeśli znajdziesz nieznane pliki wideo lub zdjęcia, szczególnie w ukrytych folderach czy dziwnych lokalizacjach - to czerwona lampka. Złośliwe oprogramowanie często zapisuje nagrania właśnie w takich miejscach.
Warto zwrócić uwagę na ogólną wydajność laptopa. Jest wolniejszy, przegrzany i szybciej rozładowuje baterię? To może być skutek działania złośliwego oprogramowania, które uruchamia kamerę bez naszej wiedzy. Szczególnie podejrzane jest wzmożone zużycie internetu, zwłaszcza gdy akurat z niego nie korzystamy.
Zajrzyj do ustawień swojego systemu i przejrzyj listę aplikacji z dostępem do kamery. Warto regularnie przeglądać te ustawienia. Jeśli znajdziesz programy, którym nie dawałeś zgody na korzystanie z kamery - natychmiast odbierz im te uprawnienia. Zwróć szczególną uwagę na programy o dziwnych nazwach lub takie, których nie pamiętasz z instalacji.
Aby zabezpieczyć się przed niepożądanym podglądaniem, warto zastosować kilka prostych zasad:
Masz pewność, że ktoś grasuje w twoim systemie? Nie panikuj. Najpierw przepuść skaner antywirusowy przez cały dysk. Potem zmień hasła do wszystkich ważnych kont - szczególnie tych, gdzie trzymasz pieniądze lub prywatne informacje. W przypadku wykrycia złośliwego oprogramowania, warto rozważyć przywrócenie systemu do ustawień fabrycznych.