Jak niedawno opisywaliśmy, Urząd Regulacji Energetyki potwierdził, że od 1 stycznia 2025 r. do rachunków gospodarstw domowych doliczona zostanie opłata mocowa - mająca na celu "finansowanie bezpieczeństwa energetycznego". Większość odbiorców w gospodarstwach zużywających rocznie od 1,2 tys. kWh do 2,8 tys. kWh energii elektrycznej zapłaci z tego powodu średnio 11,44 zł netto miesięcznie. Więcej na ten temat pisaliśmy w artykule: "To już pewne. Rachunki za prąd w górę od stycznia. Jeden powód".
Jeżeli w 2025 r. polski rząd nie zdecyduje się kontynuować mrożenia cen prądu, nowe stawki będą odpowiadać taryfom zatwierdzanym przez URE. Według wyliczeń "Gazety Wyborczej" w przypadku większości odbiorców wzrost cen wyniósłby 23 proc. - 76 groszy brutto więcej za kilowatogodzinę.
Zważając na wyliczenia, przeciętne gospodarstwo domowe, które zużywa rocznie 2 tys. kWh, zapłaciłoby wtedy 280 zł więcej w skali roku oraz 168 zł za wspominaną opłatę mocową - łącznie przełożyłoby się to na podwyżkę sięgającą 440 zł.
- Według naszych kalkulacji, żeby przedłużyć cenę maksymalną energii, potrzebujemy 4,4 miliarda złotych, mamy w tej chwili 2 mld zł i jakieś dodatkowe źródła finansowania na horyzoncie - komentowała początkiem września szefowa resortu klimatu Paulina Hennig-Kloska dla PAP, cytowana przez "GW".
- (...) szukamy innych źródeł pozabudżetowych i tak, chcemy przedłużyć osłony energetyczne na 2025 rok. Tu jest zgoda w zasadzie na poziomie rządu i koalicji, że osłony energetyczne w jakiejś formie powinny zostać przedłużone - dodała wtedy ministerka. Należy jednak podkreślić, że jej obietnice zostały złożone, zanim doszło w Polsce do powodzi.